30-latek z Dąbrowy Górniczej, który w sobotę w tym mieście napadł i obrabował 17-latka, a potem poważnie ranił nożem trzech interweniujących przechodniów, został aresztowany na trzy miesiące. "Jest wysoce prawdopodobne, że podejrzany dopuścił się obydwu zarzucanych mu czynów" - uzasadniał decyzję prezes sądu, sędzia Mariusz Nawaro.

Prokuratura postawiła Maciejowi M. zarzuty m.in. rozboju i usiłowania zabójstwa trzech przechodniów.

Maciej M. po pijanemu napadł w sobotę rano na nastolatka siedzącego w samochodzie zaparkowanym w pobliżu dąbrowskiego targowiska. Gdy chłopak zobaczył przed sobą nóż i usłyszał żądanie oddania cennych rzeczy, bez wahania dał swój telefon komórkowy. Sytuację zauważyło trzech przechodniów, którzy ruszyli napadniętemu z pomocą.

Wówczas 30-latek zaatakował mężczyzn. Wszyscy mieli obrażenia jamy brzusznej, jeden również ręki.

30-latek podczas przesłuchania mówił, że był pijany i nie pamięta przebiegu zdarzenia, poza zabraniem nastolatkowi telefonu. Tylko do tego czynu się przyznał.

Wiadomo m.in., że we wrześniu 2009 r. wyszedł z więzienia, gdzie odbywał karę 11 lat za zabójstwo i uszkodzenie ciała z poważnym skutkiem. W więzieniu leczył się odwykowo od alkoholu, w śledztwie pod tym kątem m.in. będzie badany przez psychiatrów.

W przypadku nożownika z Dąbrowy Górniczej śledczy zastosowali nowy przepis dotyczący naruszenia nietykalności cielesnej w związku z interwencją. Obok zarzutów rozboju i usiłowania zabójstwa Maciej M. usłyszał też zarzut naruszenia nietykalności osób interweniujących na rzecz ochrony bezpieczeństwa lub porządku publicznego. W takiej sytuacji grozi kara od grzywny do dwóch lat więzienia.