Zarzuty usiłowania zabójstwa i rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia usłyszał nożownik z Dąbrowy Górniczej. Po ostatniej zmianie przepisów osoby, które próbują pomóc innym atakowanym, mogą być potraktowane jak interweniujący policjant. Mężczyźnie grozi dożywocie. W poniedziałek sąd rozpatrzy wniosek w sprawie tymczasowego aresztu dla nożownika.

Zostało to potraktowane jak czynna napaść na funkcjonariusza publicznego, mimo że osoby, które interweniowały wobec sprawcy nie są de facto osobami publicznymi, ale przysługuje im taka sama ochrona - tłumaczył prokurator rejonowy w Dąbrowie Górniczej Zbigniew Zięba, z którym rozmawiał reporter RMF FM Marcin Buczek.

W sobotę rano napastnik w centrum miasta zranił nożem trzy osoby. Ranni nadal leżą w szpitalach. Do ataku doszło w pobliżu miejskiego targowiska, na ulicy prowadzącej do urzędu miasta. 30-latek po pijanemu napadł na siedzącego w samochodzie nastolatka. Przestraszony i zaskoczony chłopak oddał mężczyźnie telefon, którego ten zażądał.

Wszystko widziało trzech przechodniów, którzy ruszyli nastolatkowi z pomocą. Wówczas napastnik zaatakował - ranił nożem trzy osoby. Napastnik został zatrzymany przez policję chwilę po zdarzeniu.

Wszyscy ranni trafili do szpitali, jednemu z mężczyzn - 28-latkowi - życie uratowała szybka operacja. Konieczne było m.in. zszycie uszkodzonej wątroby i zatamowanie krwotoku wewnętrznego. Zabiegi przeszli też dwaj pozostali przechodnie - 66-letni ojciec i 34-letni syn. U ojca stwierdzono m.in. obrażenia jamy brzusznej, syn miał uszkodzone ścięgna ręki. Do szpitala trafił też - w asyście policji - nożownik, który zasłabł zaraz po zatrzymaniu.