Niewykluczone, że 30-letni nożownik z Dąbrowy Górniczej dziś stanie przed prokuratorem. Nie wiadomo jeszcze, jakie zarzuty usłyszy. Wczoraj rano bandyta zranił w centrum miasta trzech mężczyzn. Cała trójka stanęła w obronie 17-latka, którego napastnik wcześniej okradł.

Wszyscy ranni trafili do szpitali, jednemu z mężczyzn - 28-latkowi - życie uratowała szybka operacja. Konieczne było m.in. zszycie uszkodzonej wątroby i zatamowanie krwotoku wewnętrznego. Zabiegi przeszli też dwaj pozostali przechodnie - 66-letni ojciec i 34-letni syn. U ojca stwierdzono m.in. obrażenia jamy brzusznej, syn miał uszkodzone ścięgna ręki.

Do szpitala trafił też - w asyście policji - nożownik. Napastnik zaraz po zatrzymaniu zasłabł.

Do ataku doszło w pobliżu miejskiego targowiska, na ulicy prowadzącej do urzędu miasta. 30-latek po pijanemu napadł na siedzącego w samochodzie nastolatka. Przestraszony i zaskoczony chłopak oddał mężczyźnie telefon, którego ten zażądał.

Wszystko widziało trzech przechodniów, którzy ruszyli nastolatkowi z pomocą. Wówczas napastnik zaatakował - ranił nożem trzy osoby.

Napastnik został zatrzymany prze policję chwilę po zdarzeniu. Wówczas okazało się, że 30-latek był już wcześniej notowany. Przesłuchanie go i postawienie mu zarzutów będzie możliwe, gdy wytrzeźwieje. Następnie sąd zdecyduje o ewentualnym areszcie.

Dąbrowscy policjanci na razie nie wiedzą, jakie zarzuty usłyszy 30-latek. Na pewno odpowie m.in. za napad rabunkowy z użyciem broni. Prokurator zdecyduje, jak zakwalifikować jego pozostałe czyny - jeśli będzie to np. pobicie ze skutkiem w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, będzie mu groziło do ośmiu lat więzienia.