Rosja okryła się żałobą po katastrofie samolotu pasażerskiego pod Irkuckiem, w której zginęło 145 osób. Narodową żałobę ogłosił dekretem prezydent Władimir Putin. Telewizje zrezygnowały z emitowania reklam, do połowy masztów spuszczono flagi, odwołano koncerty.

Ciągle nie wiadomo, jaka była przyczyna tragedii, jednak w Rosji nikt nie ma zamiaru zabraniać latania setkom samolotów Tu-154. Rosjanie boją się podróżowania tymi samolotami ale nie mają wyboru. To podstawowa maszyna wykorzystywana na rosyjskich liniach wewnętrznych, chociaż lata też za granicę. Nie można z niego zrezygnować bo Rosja zostanie sparaliżowana. Wystarczy spojrzeć na mapę – przy takich odległościach nie można podróżować pociągiem. Zresztą rodziny ofiar przyleciały do Irkucka również samolotami Tu-154. Tymczasem rosyjscy specjaliści twierdzą, że Tupolew jest znacznie bezpieczniejszy od swoich zachodnich odpowiedników. Jak pisze jedna z gazet, w ciągu ostatnich 30 lat rozbiło się 25 rosyjskich Tu-154 i aż 39 amerykańskich Boeingów 727. Na razie przyczyny wczorajszej katastrofy nie są znane bo wciąż nie rozszyfrowano zawartości czarnych skrzynek - specjaliści postanowili przesłać je do Moskwy. Wstępnie przyjętą przyczyną katastrofy było nagłe zatrzymanie się wszystkich trzech silników przy podchodzeniu samolotu do lądowania. Podobne awarie zdarzały się także w przeszłości.

Rys. RMF

09:15