Kolejne trzy osoby aresztował sąd w Łodzi w związku z aferą w pogotowiu ratunkowym. Właściciel firmy pogrzebowej oraz współwłaściciel i pracownik innego zakładu pogrzebowego są podejrzani o dawanie łapówek pracownikom pogotowia w zamian za informacje o zgonach pacjentów. Wcześniej sąd aresztował dwóch lekarzy pogotowia, podejrzanych o branie łapówek.

Wobec dwóch pozostałych osób – lekarza i współwłaścicielki firmy pogrzebowej – zastosowano dozór policji, nie mogą też wyjeżdżać za granicę. Prokuratura uznała, że w tym przypadku nie istnieje obawa utrudniania śledztwa. Według prowadzących śledztwo, żadnej z aresztowanych w Łodzi osób nie będzie w tej fazie postępowania postawiony zarzut zabójstwa, ponieważ "postawienie takich zarzutów wymaga zebrania mocnych dowodów". W mediach pojawiały sie sugestie, że niektórzy lekarze lub sanitariusze celowo uśmiercali pacjentów. Policja zapowiada kolejne zatrzymania w związku z tą sprawą.

Minister zdrowia Mariusz Łapiński zapowiedział wprowadzenie ustawowego zapisu, który zakazywałby działania firm pogrzebowych na terenie zakładów opieki zdrowotnej. To jednak nie jedyne zmiany, planowane przez resort zdrowia w związku z aferą w Łodzi: „Przygotujemy rozporządzenia odnośnie zasad wystawiania kart zgonu przez pogotowie ratunkowe po to, żeby nie dopuścić do tych sytuacji, które miały miejsce w Łodzi” – zapowiedział minister Łapiński.

foto RMF

09:00