Zdolność do przerzutu posiadana przez armię jest ważną zdolnością. Mamy żołnierzy na Bałkanach, trzeba przerzucać sprzęt, mamy żołnierzy w Afganistanie, na Wzgórzach Golan. Są misje humanitarne, gdzie nie możemy wziąć w nich udziału, dlatego że nie mamy odpowiedniego potencjału – mówi minister obrony Jerzy Szmajdziński.

Tomasz Skoiry: Dzisiejszy Fakt pisze, że amerykańscy wojskowi są oburzeni dymisją pułkownika Polki, szefa GROMU-u. Spotkał się pan z takimi reakcjami amerykańskich wojskowych w Waszyngtonie?

Jerzy Szmajdziński: Nie. Nie spotkałem się z żadną reakcja i z żadnym pytaniem dotyczącym dowódcy GROMU. Ani sekundy ta sprawa nie zajęła nam w rozmowach.

Tomasz Skory: Według tej publikacji, pułkownik Polko ma zostać po przejściu do cywila doradcą generała Ricardo Sancheza, szefa sił koalicyjnych w Iraku.

Jerzy Szmajdziński: Życzę panu pułkownikowi Polko wszystkiego najlepszego i chciałbym, żeby jego zdolności, jego kwalifikacje tak jak chciałem żeby zostały wykorzystane w wojsku, tak życzę mu żeby zostały wykorzystane jak najpełniej, kiedy w wojsku już nie będzie.

Tomasz Skory: A dlaczego musiał odejść?

Jerzy Szmajdziński: Proszę pana, bo napisał prośbę o zwolnienie z wojska.

Tomasz Skory: Cześć Amerykanów twierdzi, że to marnowanie potężnego talentu, wyszkolonego...

Jerzy Szmajdziński: Błagam niech pan mi nie mówi o Amerykanach. Jacy Amerykanie, niech pan poda nazwiska, kto to mówił, kto to ocenił. Pan się powołuje na jedną publikację, która wynika z opowieści jednego generała z stanie spoczynku, który pamięta, że generał Sanchez miał kilka tysięcy podwładnych – wśród nich był pan pułkownik Polko – i na tym została zbudowana ta teoria. Podkreślam życzę panu pułkownikowi Polko jak najlepiej, natomiast to jest jego decyzja i nie chce o tej decyzji mówić tak jak mówią inni, bo nie chce szkodzić ani panu pułkownikowi Polko, ani GROM-owi ani siłom zbrojnym.

Tomasz Skory: A pułkownik Polko będzie dobrym nabytkiem dla sił koalicyjnych w Iraku?

Jerzy Szmajdziński: Proszę pana ja nie potwierdzam tej informacji. Źródło, które jest w tej publikacji podane trzeba traktować jako średnio wiarygodne.

Tomasz Skory: Zatem do wiarygodnych informacji, bo takie ma wrażenie one są, ponieważ pochodzą z ust i pańskich i prezydenta. Jest pan przekonany, że Polska potrzebuje 6, wymagających dość gruntownej modernizacji Herkulesów, które ofiarowują nam Amerykanie?

Jerzy Szmajdziński: Taki jest plan, taka jest potrzeba już dawno określona. Takie są wymogi współczesne. Takie są wymogi wobec państw Sojuszu Północnoatlantyckiego

Tomasz Skory: A samoloty Casa nie wystarczą?

Jerzy Szmajdziński: Przecież panowie mówiliście, że nie wystarczą, bo one się niewiele większe od samolotów AN 26 i właściwie zastępują samoloty AN 26. Natomiast samolot Casa, samolot Herkules to są dwa różne światy i nie da się powiedzieć posiadając samoloty Casa, że nasza zdolność do przerzutu jest wypełniona, bo nie jest. To jest zupełnie inny poziom możliwości działań operacyjnych.

Tomasz Skory: Ktoś mógłby się zastanawiać po co nam zdolność przerzutu za dwa lata, na odległości tysięcy kilometrów skoro nie jesteśmy mocarstwem.

Jerzy Szmajdziński: Proszę pana, czy pan wie co będzie za dwa lata na świecie. Ja nie wiem.

Tomasz Skory: Ja spodziewam się, że wycofamy się z Iraku za dwa lata.

Jerzy Szmajdziński: Najprawdopodobniej nasze zaangażowanie w Iraku będzie znacznie mniejsze, ale na Iraku się świat nie kończy jak pokazują doświadczenia ostatnich lat.

Tomasz Skory: Ale nie cały świat to polska sprawa.

Jerzy Szmajdziński: Zdolność do przerzutu posiadaną przez armię jest ważną zdolnością. Mamy żołnierzy na Bałkanach, trzeba przerzucać sprzęt, mamy żołnierzy w Afganistanie, na Wzgórzach Golan. Są misje humanitarne, gdzie nie możemy wziąć w nich udziału, dlatego że nie mamy odpowiedniego potencjału.

Tomasz Skory: Ale samoloty, które zwrócili Brytyjczycy Amerykanom, wymagające wymiany silnika, awioniki, dostosowania do standardów NATO tych systemów załadowczych to chyba nie jest dobry interes?

Jerzy Szmajdziński: Za to Polska nie będzie płacić.

Tomasz Skory: Ale Polska mogłaby te 66 milionów dolarów przeznaczyć na zakup innego uzbrojenia w Stanach.

Jerzy Szmajdziński: To jest pytanie czy rzeczywiście tak i odpowiadam, że nie bardzo. Ten kto daje, jasno mówi co go interesuje.

Tomasz Skory: I pokazuje na co ma być wydane?

Jerzy Szmajdziński: Tak pokazuje na co ma być wydane, bo my za to nie płacimy. Oczywistym jest, że pojadą eksperci, fachowcy i specjaliści i zobaczymy w jakim stanie jest ten park maszynowy, który ma być Polsce przekazany. Jakiego rodzaju potrzebne są remonty, co trzeba zrobić w wyposażeniu i ile to naprawdę będzie kosztowało. Jak będą wyglądały resursy tych wszystkich elementów, ile będzie w związku z tym wynosił koszt eksploatacyjny. Ostatnie słowo powiemy dopiero wtedy, kiedy będziemy przekonani, że to nam da takie środki transportu, które będą mogły operować w granicach 15-20 lat i nie będą mnożyły kosztów ponad potrzebę. My realizujemy dwie polityki: punkt pierwszy to są nowe środki – to są samoloty F16, to jest kołowy transporter, przeciwpancerne rakiety. To są Hummery, które dostajemy również z FMF i to jest drugi segment uzyskać coś za tanie pieniądze, lub jak w tym przypadku bezpłatnie. Coś co jest potrzebne dla naszych zdolności – to są Leopardy, to są fregaty amerykańskie, to są norweskie okręty podwodne typu Koben i to mogą być samoloty Herkules.

Tomasz Skory: Decyzja jeszcze nie zapadła jak rozumiem. Dziękuję za rozmowę.

Foto Marcin Wójcicki RMF