Wszyscy premierzy, ministrowie sprawiedliwości, szefowie MSW mieli możliwości przyspieszyć sprawę FOZZ - mówi prof. Jerzy Przystawa, współautor książki \"Via Bank i FOZZ. O rabunku Finasów Polski\".

Jerzy Przystawa: Ten rabunek polskich finansów trwał przez wszystkie lata PRL, ale w roku 1989, wraz z pojawieniem się transformacji ustrojowej i geniusza ekonomicznego pana Balcerowicza, pojawił się mechanizm, o którym nie śniło się poprzednio funkcjonariuszom służb specjalnych. Pojawił się nowy mechanizm finansowy, który sprowadzał się do manipulacji kursem wymiany dolarów, walut zagranicznych i stopami procentowymi. Te dwa elementy systemu finansowego, a w rzeczywistości różnica pomiędzy stopą procentową w banku polskim a bankami za granicą stworzyła mechanizm o niewiarygodnej wydajności, który pozwalał człowiekowi, który skądś uzyskał kredyt i włożył do banku polskiego powiedzmy 1 mln dolarów, szybko wzbogacić się wielokrotnie, w błyskawicznym czasie mógł tę fortunę podwoić, potroić, pomnożyć przez 10. Do tego potrzebny był ten nielegalny wykup długów polskich, bo stworzył wygodną przykrywkę dla procesu wyprowadzanie pieniędzy z systemu bankowego RP i przekazywania tych pieniędzy na różne grupowe lub prywatne konta, do różnych swoich ludzi, którzy głównie rekrutowali się z szeregów służb specjalnych wysokiego szczebla.

Bogdan Zalewski: Pan podkreśla rolę służb specjalnych, tych rodem z PRL, a inspektor NIK Michał Falzman pisał wprost: sieć władzy w Polsce zaczyna się w Moskwie.

Jerzy Przystawa: Oczywiście, przecież służby specjalne PRL nie były suwerenne. One ręka w rękę pracowały z centralą moskiewską. To jest bardzo poważny trop.

Bogdan Zalewski: Pan i pan prof. Dakowski informowaliście o tym finansowym rozbiorze Polski najważniejszych polityków, nawet Episkopat. Można powiedzieć, że poruszaliście niebo i ziemię. I nic…

Jerzy Przystawa: Taki był klimat, to nie mieściło się w głowach i nie przyjmowano tego do wiadomości. Byliśmy przyjmowanie jako nawiedzeni wariaci, oszołomy.

Bogdan Zalewski: Dziś wiele osób, także z kręgów władzy, potwierdza te diagnozy, jakie stawiali oszołomy. Premier Belka powiedział „Krew się burzy, gdy się patrzy na tę historię i na obecny stan procesu FOZZ” . Czy to obłuda?

Jerzy Przystawa: Oczywiście, że tak. Wszyscy ci premierzy, każdy minister sprawiedliwości, ministrowie spraw wewnętrznych, wszyscy mieli możliwości przyspieszyć tę sprawę, dotrzeć do sedna. Tam już nikt nie ma alibi.

Bogdan Zalewski: Właśnie. W tę całą grę zamieszane były wielkie autorytety ekonomiczne. Pan z ironią mówi m.in. o roli pana Balcerowicza w tej całej historii.

Jerzy Przystawa: Nie mówię z ironią, ale opowiadam tyle, że musi nam pan Balcerowicz wyjaśnić, jak to się stało, że skonstruował ten zabójczy mechanizm spekulacyjny, ten mechanizm stóp procentowych i zamrożonego kursu dolara. Musi nam wyjaśnić, jakie korzyści Polska na tym uzyskała. To, jakie są straty, my dokumentujemy, bo stworzyła się możliwość rabunku, legalnego spekulacyjnego. Taka możliwość została stworzona i taka możliwość została wykorzystana. A co w zamian? Co uzyskaliśmy w zamian? Jadwiga Staniszkis powiedziała, że być może FOZZ to była łapówka za „okrągły stół”. Być może. Niech to powiedzą – musieliśmy to frycowe zapłacić, byśmy mogli dokonać tych przemian, które zostały dokonane. Niech nam to powiedzą – mieliśmy czołgi sowieckie, rakiety na głowie. By się tego pozbyć, musieliśmy pod stołem dokonać tego handlu, zgodzić się na tę gigantyczną łapówkę. Polacy to zrozumieją.

Bogdan Zalewski: Po pana słowach roi mi się w głowie nowe rozszyfrowanie skrótu FOZZ - Frycowe Okrągłostołowe Zapłacone Złodziejom…

Jerzy Przystawa: Tak, być może tak jest, ale być może nie. Bo to było szlachetne zapłacenie takiego frycowego. Ale tu – przypuszczam – jest to bardziej brzydkie.

Bogdan Zalewski: Dziękuję za rozmowę.