Nie będzie paraliżu sądów, nie będzie tysięcy wniosków o połączenie kar i uniewinnień - Ministerstwo Sprawiedliwości zapewnia, że nowa - wchodząca w życie od lipca - procedura karna nie spowoduje chaosu w sądach.

Prokuratorzy i sędziowie twierdzą, że wymiar sprawiedliwości nie jest przygotowany na zmianę, a nowe zasady posłużą bogatym, których stać będzie na dobrego prawnika. Przecież już dzisiaj ten, kto ma więcej pieniędzy może wynająć lepszego i bardziej znanego adwokata. Za to każdy, kogo nie stać, będzie mógł teraz liczyć na adwokata z urzędu - mówi autor reformy, były wiceminister Michał Królikowski. Dodaje, że czas odejść od sytuacji, gdy sąd jest czynnym uczestnikiem procesu i często na sali sądowej naprawia błędy prokuratury. Sąd będzie dociekał prawdy materialnej, bo prawda sądowa jest wtedy, kiedy strony pokazują mu obraz rzeczy, on go nie weryfikuje. W związku z tym dalej będzie docierał do prawdy w taki sposób, że strony będą przedstawiać mu dowody na poparcie swojego interesu, a on w sposób bezstronny i działając w interesie sprawiedliwości, będzie doprowadzał do tego, żeby te wizje stanu rzeczywistości ułożył w coś, co będzie najbardziej prawdzie odpowiadać - mówi Królikowski. 

Mariusz Piekarski: Dlaczego odbierać sądowi taką rolę inicjującą pewne dowody?

Michał Królikowski: Dlatego że tylko w ten sposób można skrócić proces karny - odbierając sądowi prawo do przeprowadzenia postępowania z urzędu. Można ograniczyć podstawy do złożenia apelacji i uchylenia wyroku pierwszoinstancyjnego, co jest dzisiaj jedną z głównych wad modelu procesu karnego, powodującą wielokrotne rozpoznawanie spraw w pierwszej instancji. Przeciążenie sądów, przeciążenie prokuratorów obsługujących te sprawy i w końcu długotrwałość procesu.

Jest pan przekonany, że jeżeli odbierzemy sądowi tę inicjatywę, to wtedy będzie mniej zaskarżeń, mniej ponownych procesów?

Dzisiaj najlepszą strategią adwokata jest to, żeby nie przeprowadzać postępowania dowodowego w interesie klienta na rozprawie, poczekać na to, czego sąd nie zrobi i złożyć środek odwoławczy mówiąc, że sąd nie zrobił tego, o co wnioskowałem, ale gdyby to zrobił, byłaby inaczej sprawa rozpoznana. To jest uchylanie wyroku w pierwszej instancji.

A jest nam pan w stanie powiedzieć o ile, pana zdaniem, skrócą się rozprawy?

Nie, nie jestem w stanie tego powiedzieć, ponieważ to wszystko zależy od stopnia wykorzystania konkluzji konsensualnych i od zdolności do koncentracji rozprawy. Z pewnością jest tak, że nowy model postępowania zdejmuje dużą liczbę obowiązków sędziów w zakresie pisania, uzasadnień, wydawania wyroków łącznych, wielokrotnego rozpoznawania tych samych spraw, rozszerzając przestrzeń w referacie i pozwalając na szybsze rozpatrywanie spraw.

Jest pan przekonany, że jesteśmy przygotowani, jako państwo, na takie amerykańskie rozprawy...

To nie są amerykańskie rozprawy. Amerykańskie rozprawy są podyktowane czymś zupełnie innym, a mianowicie sporem, który jest daleko bardziej podyktowany swobodą stron we wprowadzeniu dowodów, w tym także nieujawnianiu pewnych dowodów w trakcie postępowania przygotowawczego dla drugiej strony lub też możliwości np. pozyskania przez prokuratora dowodów w trakcie trwania procesu sądowego. Tutaj takich możliwości szerokich nie ma. W związku z tym nie ma tutaj modelu amerykańskiego, jest zmiana reguł docierania do prawdy, ale to jest coś zupełnie innego.

Zmiana modelu docierania do prawdy, ale prawda jest zawsze jedna, jeżeli odbierając sądowi inicjatywę, możemy minąć się z tą prawdą.

Również dzisiaj, dając sądowi inicjatywę, z tą prawdą możemy się minąć.

Ale ryzyko będzie teraz większe, mniejsze?

Ryzyko... Proszę zobaczyć, w tym modelu, w którym sąd nie widzi całości aktu postępowania przygotowawczego, bo nie dostaje ich od prokuratora... Uprawnienie sądu do tego, żeby wprowadzić dowód z urzędu i go przeprowadzić, ma takie samo prawdopodobieństwo dotarcia do prawdy jak i jej zniekształcenia, skoro nie widzi wszystkiego. Natomiast proszę pamiętać, że mówimy o dwóch wyjątkach, dość szeroki wyjątek sąd ma po to,  żeby dopytać świadka po stronach, może go w pełni eksploatować. To większe ograniczenie dotyczy tego, co sąd może sam z urzędu wprowadzić. Jeżeli np. będzie potrzebował opinii biegłego, żeby mieć jakieś kryteria rozumowe, to ma pełne prawo do tego, żeby sobie tego biegłego wprowadzić. To nie jest tak, że tutaj takich możliwości sąd nie ma.

A nie jest tak, że bardziej przygotowani są adwokaci do tego nowego trybu niż prokuratura?

Z pewnością nie. Mogę panu powiedzieć w ten sposób, że wszyscy prokuratorzy i wszyscy sędziowie zostali przeszkoleni z nowego modelu postępowania karnego przez krajową szkołę. Adwokaci takiego dobrodziejstwa nie mieli.