„Cieszę się, że prezes Piechociński ma różne warianty dla zmian kadrowych w rządzie, ale dla mnie ważne jest, żeby lider PSL był wicepremierem. To tworzy dobry klimat koalicyjny. Obecność Piechocińskiego w rządzie - jako wicepremiera - byłaby bardzo cenna. Do takiego rozwiązania będziemy Piechocińskiego przekonywać” - mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, gość Przesłuchania w RMF FM. „Nie ma mowy o zmuszaniu Piechocińskiego do czegokolwiek. Będzie dyskusja” - dodaje.

Mariusz Piekarski: Panie ministrze, pana nazwisko jest w każdej z trzech kopert Janusza Piechocińskiego?

Władysław Kosiniak - Kamysz: Ja po zmianie prezesa rozmawiałem z prezesem Piechocińskim. On podtrzymał nominację dla mojej osoby.

Czyli pan jest tym ministrem PSL-u, który na pewno zostaje?

Ale zawsze decydują władze statutowe, Rada Naczelna, Naczelny Komitet Wykonawczy.

Prezes ma trzy koperty, z trzema wariantami. Jeden wariant ma wybrać Naczelny Komitet Wykonawczy i z tym ma pójść Janusz Piechociński do premiera. Jakie są te warianty? Janusz Piechociński - wicepremier i minister gospodarki - optymalny wariant?

Ja się cieszę, że prezes ma różne warianty z czego właśnie władze statutowe PSL będą mogły wybrać ten najlepszy. Dla mnie wydaje się rzeczą naturalną, żeby lider partii był wicepremierem.

Będziecie przekonywać, namawiać, czy możecie zmusić?

Ja pewnie wyrażę swoje stanowisko w tym względzie. I tak - jak powiedziałem - obecność lidera partii jako wicepremiera też tworzy dobry klimat koalicyjny.

A jeśli Janusz Piechociński uprze się i powie, że nie, że chce stać na czele drużyny partyjnej, to wariant drugi oznacza, że do rządu wchodzi Jarosław Kalinowski jako wicepremier i minister rolnictwa. Wtedy minister Kalemba w odstawkę?

Warto się wsłuchać w to, co dzisiaj prezes Piechociński będzie miał do powiedzenia. Może są takie rozwiązania, których jeszcze nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, a za chwilę będą realne.

A pan jest sobie w stanie wyobrazić, że Jarosław Kalinowski wraca z europarlamentu i mówi: "Tak, wchodzę ponownie do rządu"?

Znając Jarosława Kalinowskiego, znając jego doświadczenie, skuteczność w negocjacjach kopenhaskich, można powiedzieć, że na pewno jest politykiem przygotowanym, ale też trzeba zauważyć, że Stanisław Kalemba bardzo dobrze poradził sobie na stanowisku ministra rolnictwa, a tutaj wola wejścia jest zawsze sprawą osobistą. Jest też pewnie zaangażowany w różnego rodzaju projekty w Parlamencie Europejskim, ale Jarosław Kalinowski jest państwowcem. Ma wielkie poczucie odpowiedzialności za Polskę i podejmie, jeżeli będzie taka dyskusja, na pewno dobrą decyzję.

A zamiana Kalinowski za Kalembę w tej sytuacji, kiedy mamy jeszcze do załatwienia budżet unijny, to byłoby dobre rozwiązanie?

Panie redaktorze, dzisiaj sobie przedyskutujemy wiele wariantów. Ważne jest, że Stanisław Kalemba jest aktywnym ministrem rolnictwa na arenie Unii Europejskiej.

I nie należy go zmieniać?

Nie, ja się cieszę z jego spotkań z komisarzem ds. rolnictwa, z tego, co zrobił z Grupą Wyszehradzką. Zgromadza też wokół siebie zespół państw unijnych, dla których ważna jest polityka rolnictwa.

Czy w którymkolwiek z wariantów nie ma Janusza Piechocińskiego w rządzie?

Dzisiaj, tak jak mówię, mogą pojawić się takie elementy w dyskusji, których jeszcze nikt nie przedstawiał, więc bądźmy otwarci na najlepsze możliwe rozwiązanie. Tak, jak mówiłem, obecność prezesa Piechocińskiego jako wicepremiera byłaby bardzo cenna z mojego punktu widzenia.

Tylko pytanie, czy Naczelny Komitet Wykonawczy, który zostanie wyłoniony przez Radę Naczelną może wywrzeć presję, czy także zmusić prezesa partii do powiedzenia: "Lider ugrupowania powinien i musi być w rządzie"?

Nie, nie mamy zwyczaju w PSL zmuszać nikogo do pełnienia określonych ról. My dojdziemy na pewno do dobrego rozwiązania, dobrego porozumienia i nie będzie, nie ma mowy o zmuszaniu.

Czyli skończy się na mówieniu: "Janusz wejdź, Janusz musisz, ale...".

Nie. Skończy się na dobrej dyskusji i skończy się bardzo precyzyjną deklaracją, którą przedstawi prezes Piechociński.

To trochę wygląda jak rozdanie nagród, Oscarów. Trzy koperty and the winner is?

Nie, to wygląda na dobrą dyskusję, bo pokazuje, że PSL jest partią różnorodną, że ma wiele propozycji i wiele koncepcji. I z nich, z tych koncepcji wybierzemy koncepcję najlepszą.

Panie ministrze, to teraz trochę większe problemy, bo gospodarcze. Przeraziły pana wczorajsze dane o ostrym hamowaniu naszej gospodarki?

Jeżeli się projektuje niektóre rzeczy do przodu, to trzeba zakładać warianty bardziej optymistyczne i mniej. Ten jest mniej optymistyczny.

Bardzo mniej. Najczarniejszy z tych, które przedstawiali eksperci.

Przeglądnijmy też wyniki wzrostu PKB w innych krajach Unii Europejskiej, więc Polska i tak na tym tle plasuje się w czołówce. I to się...

Ale przyzna pan, 1,4 proc. to mizernie, bardzo mizernie.

...utrzymuje od kilku lat. Jest to wciąż już wzrost gospodarczy. Oczywiście, wolelibyśmy, żeby był lepszy. Była mowa o 1,8 proc., dlatego ja patrzę szczególnie z perspektywy rynku pracy. To jest naturalne, to jest ta odpowiedzialność.

I co to oznacza dla rynku pracy, dla poziomu bezrobocia?

To po pierwsze potwierdza mój wniosek, który złożyłem do ministra finansów w lipcu o uwolnienie pół miliarda, które teraz właśnie pracują i powodują, ze duża część osób może uczestniczyć w aktywnych programach rynku pracy. I to spowodowało, że stopa bezrobocia pomiędzy wrześniem - październikiem nie wzrosła tak, jak części ekspertów by pasowało.

Ale eksperci prognozują nawet recesję w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jak to się odbije na rynku pracy? Pan prognozuje wzrost bezrobocia. O ile?

Ja mówię o tych prognozach na koniec tego roku w okolicach 13 procent. Warto zauważyć, że jest wzrost wydatków z funduszu pracy na aktywne formy walki z bezrobociem w projekcie budżetu, który teraz jest dyskutowany w Sejmie. I to jest wzrost znaczący. Uważam, że te pieniądze są w tym momencie niezbędne, konieczne i też pokazały te wyniki, że one mogą być efektywnie wydatkowane. I tak będziemy też czynić w przyszłym roku.

Panie ministrze, ale o planowanym wzroście gospodarczym na przyszły rok, tym planowanym w budżecie 2 i 2, możemy zapomnieć?

Nie, poczekajmy, co się będzie działo w przyszłym roku. Teraz mamy trzeci kwartał, gdzie nastąpił ten spadek, a może trzeci kwartał przyszłego roku to będzie moment odbicia.

Ale mamy pierwszy kwartał 2013 roku, potem drugi. Wtedy będzie zjazd na pewno.

Dlatego trzeba zachować elastyczność i trzeba na bieżąco reagować na zmieniającą się sytuację gospodarczą. Nie tylko w Polsce.

Jak?


Są różne metody. W tym roku moja reakcja polegała na wniosku do ministra finansów o uwolnienie środków z Funduszu Pracy i trzeba tutaj być zawsze elastycznym. Trzeba dobrze wydatkować środki na tworzenie nowych miejsc pracy.

A co jeszcze może pomóc nam, żeby ten poziom bezrobocia nie był wyższy?

Zawsze ten wzrost PKB jest najlepszym czynnikiem, czyli konsumpcja wewnętrzna jest rzeczą bardzo ważną.

Oszczędzamy.

Pobudzenie konsumpcji wewnętrznej, więc czasem może też wlanie optymizmu w część przedsiębiorców. Mówię o tym, że brakuje nam optymizmu.

Decyzje Rady Polityki Pieniężnej.

I tutaj pan dotyka bardzo ważnej rzeczy, na którą PSL też zwraca uwagę. Mówiliśmy o obniżeniu stóp procentowych o 50 punktów bazowych. Dokonało się o 25 punktów.

Za mało?


Troszkę za mało.

Oczekuje pan aktywnej polityki?

Myślę, że warto by było rozważyć obniżenie stóp procentowych. To też pobudza konsumpcję.

To już ostatnie pytanie. Nie przesadził pan trochę proponując w sprawie urlopów macierzyńskich, by rodzice mogli poinformować pracodawcę: "Siedem dni, decyduję się na wydłużenie". Wycofa się pan z tego, zmieni pan ten zapis?

Siedem dni to jest to, co funkcjonuje teraz w dodatkowym urlopie. My tam też mówimy o 14 dniach. Może warto ujednolicić, żeby wszędzie były te dwa tygodnie.

Czyli zmieni pan ten zapis na dwa tygodnie?

Trwają konsultacje. To jest jeden z wniosków, biorę go bardzo uważnie pod uwagę.