Obecność Jana Kulczyka przed komisją ds. PKN Orlen byłaby konieczna, żeby wyjaśnić parę rzeczy. Chociażby ten wątek związany ze spotkaniem wiedeńskim – mówi gość RMF Wiesław Kaczmarek.

Tomasz Skory: Dotrze czy nie dotrze? Pana zdaniem Kulczyk będzie dziś zeznawał przed sejmową komisją śledczą?

Wiesław Kaczmarek: Na jego miejscu stanąłbym przed komisją. Ale niezbadane są koncepcje pana doktora Kulczyka.

Tomasz Skory: Aż tak nieprzewidywalny jest? Zna go pan przecież, potrafi pan ocenić, czego się można po najbogatszym Polaku spodziewać. Stawi czoła, czy będzie chory, czy może przedstawi pełnomocników.

Wiesław Kaczmarek: Moje takie wrażenie z licznych kontaktów z panem Kulczykiem to takie, że był zawsze znakomity w spotkaniach takich jeden na jeden, czyli – powiedzmy – w dyskusji takiej bardzo intymnej. Natomiast jego publiczne występy w telewizji pokazały, że sobie z tym zagadnieniem nie radzi.

Tomasz Skory: Jeden na jedenaście jest trudniejsze i to z paroma milionami w tle.

Wiesław Kaczmarek: Natomiast myślę, że jego obecność byłaby konieczna, żeby wyjaśnić parę rzeczy. Chociażby ten wątek związany ze spotkaniem wiedeńskim, ponieważ ja sam, osobiście, jestem zainteresowany odpowiedzią, czy rzeczywiście padło takie pomówienie, czy to było pomówienie wymyślone odnośnie słynnej łapówki. Ale myślę, że ważniejsza rzecz wiąże się z jego obecnością, jego firm w spółce PKN Orlen i planach przyszłościowych, ponieważ ja słyszę różne wypowiedzi o strategii, co miało się stać z PKN Orlen. Ja pamiętam znakomicie jedną z rozmów z doktorem Kulczykiem, na początku mojego urzędowania, gdy zapytałem go wprost, czy w ogóle ma jakieś strategiczne plany związane z Rafinerią Gdańską. Odpowiedział mi jednoznacznie, że nie; że uważa, że powinny być w Polsce dwa ośrodki np. funkcjonujące w sektorze naftowym. Ale być może to była odpowiedź na tamten stan.

Tomasz Skory: Panie ministrze, w Wielki Piątek pytał pan Jana Kulczyka, czy rozmawiał z Ałganowem i odpowiedź była równie jednoznaczna; że nie; że nic podobnego.

Wiesław Kaczmarek: No właśnie to powoduje, że mój poziom zaufania, wiarygodność jego postępowania jest dość niska. Po prostu wtedy mnie okłamał.

Tomasz Skory: Panie ministrze, skąd ta bardzo uprzywilejowana pozycja Jana Kulczyka w polskim biznesie, ale i w polityce – jak się okazuje. I to od lat.

Wiesław Kaczmarek:Na pewno jest to osoba, która zaangażowała się w kilkanaście obszarów w Polsce, bo to jest od sektora ubezpieczeniowego, bankowego poprzez sektor napojów, a skończywszy na telekomunikacji. Więc z punktu widzenia kontrolowania jakiegoś segmentu gospodarki postać nr 1. No i chyba czarujący wdzięk, możliwość oddziaływania na polityków.

Tomasz Skory: Inwestorzy zagraniczni są przekonani, że żaden duży deal bez Kulczyka w Polsce się nie uda. Kulczyk czeka za drzwiami, kiedy premier rozmawia z prezydentem, Kulczyk ma problem, premier wzywa ministra i mówi: „Janek nie może sobie czegoś u ciebie załatwić, zrób coś z tym”. Panie ministrze, nie mówmy o wdzięku.

Wiesław Kaczmarek:To jest pytanie do tego typu osób, które poddały się tego typu przemożnym wpływom. Ja kiedyś powiedziałem, że są dwie kategorie uzależnienia – jedno jest uzależnieniem materialnym, drugie - mentalnym. Nie wiem, które tutaj dominuje i jak silnie oddziałuje na zachowania polityków. Ale to jest pewnie rzecz, która wymagałaby pewnie jakiejś analizie. Ale raczej trzeba pytać tych polityków, którzy poddawali się tego typu praktykom.

Tomasz Skory: Pan został wymieniony przez pana Kulczyka – taka jest przynajmniej dość potoczna opinia; i to nie jako pierwszy z ministrów skarbu. Proszę powiedzieć, dlaczego Leszek Miller ulegał wpływowi?

Wiesław Kaczmarek:Ja nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Ja wielokrotnie pytałem Leszka Millera, na czym polegała moja wina. Nie usłyszałem nigdy odpowiedzi, poza sformułowaniem: różnica charakterów.

Tomasz Skory:Pan mówi, tłumacząc to, wdzięk osobisty. A może po prostu za coś ta sympatia polityków towarzyszyła Janowi Kulczykowi od lat.

Wiesław Kaczmarek:Żeby to twierdzić publicznie, to trzeba mieć na to dowód. Ja wiem, że to jest obszar bardzo delikatny i bardzo łatwo wejść w świat pomówień. Samego mnie to spotkało, więc wolałbym w tej sprawie się nie wypowiadać.

Tomasz Skory:Ale panie ministrze musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak dochodzi do sytuacji, że jeden człowiek jest w stanie wymieniać członków rządu.

Wiesław Kaczmarek:Może to jest kwestia pewnej osobowości, że zdobywa się pewną wiedzę, pewną władzę ekonomiczną, aby móc się dalej rozwijać i realizować siebie, to pewnie jest to oczekiwanie, aby dotknąć tej prawdziwej władzy, władzy politycznej.

Tomasz Skory: Ekspansja na politykę?

Wiesław Kaczmarek: Nie wykluczam, że to było to coś – jak mówią młodzi – to, co kręciło właśnie tego typu ludzi, że oni właśnie mając już sporo kapitału, chcieliby mieć teraz realną władzę. A władza wiąże się z polityką.

Tomasz Skory: Niewykluczone, ze to co kręciło Jana Kulczyka to były np. wybory prezydenckie i przyszła prezydentura. I zdaje się, że te plany legły w gruzach.

Wiesław Kaczmarek:To chyba takie zjawisko we wszystkich krajach które przechodzą transformację. Ostatnio przykład litewski pokazuje, że znany tam biznesmen, jakiś lokalny paraoligarcha, stał się z jednym głównych graczy na scenie politycznej, stworzył nawet własną patię. Być może to była taka nieudolna wersja wejścia do polityki.