Złotówka coraz mocniejsza. Wczoraj nasza waluta osiągnęła poziom 4,24 za dolara - ostatni raz złoty mocny był w kwietniu. Oprócz dobrych danych o polskiej i europejskiej gospodarce, umacnianiu się euro, na złotówkę korzystnie wpływają doniesienia o coraz bardziej prawdopodobnym wyborze Leszka Balcerowicza na prezesa NBP. Dziś w tej sprawie debata w Sejmie, a jutro głosowanie. Balcerowicz może liczyć na głosy Unii Wolności i AWS, niewykluczone, że poprą go też niektórzy posłowie SLD. Tomasz Skory i Piotr Salak przy Krakowskim Przedmieściu 27 gościli ustępującą prezes banku centralnego, Hannę Gronkiewicz-Waltz

Piotr Salak, Tomasz Skory: Od momentu gdy Lech Wałęsa panią desygnował, zdążył już dwa razy przegrać wybory prezydenckie. Pani ciągle jeszcze jest prezesem. Odchodzi pani z ulgą czy z żalem?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że nie należy przedłużać sytuacji w swoim życiu gdy człowiek ma możliwość podjęcia nowego wyzwania. Jak zwykle w takim przypadku są to uczucia mieszane: trochę żalu bo jakiś etap w życiu się kończy ale i trochę ciekawości.

RMF FM: Troszkę się pani zmęczyła...

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Niewątpliwie była to ciężka praca. Było to dziewięć lat w bardzo trudnym okresie. Teraz sytuacja jest znacznie lepsza niż wtedy kiedy zaczynałam. Wtedy upadały masowo banki, inflacja była dwucyfrowa; w końcu 1991 roku, ja przyszłam 1992, inflacja była 60-procentowa. Teraz jest 9,3 procent. Także uczucia mieszane i pewien żal, zwłaszcza jeśli chodzi o ludzi. Do ludzi się przyzwyczajam.

RMF FM: Czy jest jakiś okres za którym tęskni pani szczególnie?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: To są takie wspomnienia, np. jak pisaliśmy pierwszy wniosek do sądu o upadłość, w nocy, to jeden drugiego poprawiał bo nie mieliśmy żadnego wzorca. Żaden banki nigdy nie upadł – to są takie wspomnienia partyzanckie. Wszystko to, co robiło się po raz pierwszy, denominacja, przyjmowanie depozytów, powiedziałabym takie trudniejsze zadania bardzo dobrze się pamięta.

RMF FM: Mogłaby pani długo wymieniać. Od dawna się pani pakuje?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Jeszcze nie mam czasu się pakować. Mam nadzieję, że od pierwszego stycznia szybko się spakuję.

RMF FM: Ale zabiera pani jakie pamiątki?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Niektórzy ładne rzeczy mi dali w prezencie, niektórzy nie.

RMF FM: A kto dał? Czy, np., Grzegorz Kołodko dał?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Powiem szczerze, że nie pamiętam. Pamiętam, że minister Belka dał mi taką tacą na owoce, którą używam.

RMF FM: Zabiera ją pani do Londynu?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że może zostać w domu.

RMF FM: Po ministrze Kołodce zostaną na pewno jakieś efektowne riposty bo państwo spieraliście się niejednokrotnie?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Niewątpliwie był to minister z którym współpracowałam trzy lata, najdłużej. Nasze, powiedziałabym, pożycie publiczne było bardzo barwne.

RMF FM: Czy warto było zamieniać fotel prezesa banku centralnego w Polsce na fotel wiceprezesa w EBOiR?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: To się okaże jak poznam jaka to będzie praca. Myślę, że będę tam jedynym przedstawicielem w ścisłym zarządzie z krajów operacji czyli postkomunistycznych i bardzo ważne jest to, by nasz glos był słyszany.

RMF FM: Ale przyzna pani, że prestiżowo to jest chyba spadek?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Pewne rzeczy robi się nie tylko dla prestiżu. Można więcej zrobić. To jednak jest Europa. Ale powtarzam: najlepsze lata i siły oddałam NBP/ Teraz będę miała bardziej uregulowany tryb życia ale jedna trzeba pomóc Ukrainie, Białorusi, Rosji, oczywiście tak samo Polsce, Węgrom i Czechom. Trzeba bronić, by EBOiR nie wycofał się z nich bo są takie tendencje. Cała Jugosławia czeka po wojnie na pomoc. To jest bardzo ciekawe wyzwanie.

RMF FM: Ale czy to się pani opłaca? Tak z ciekawości pytamy...

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Zarobki będą wyższe niż w Polsce ale Londyn jest bardzo drogi. Nie zostałam upoważniona by mówić ile dostanę ale Londyn jest drogi i tak mieszkanie kosztuje 1000 funtów tygodniowo.

RMF FM: Ale tam nie ma ustawy o kominach płacowych?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie to jest instytucja publiczna. Płace są ściśle regulowane przez akcjonariuszy bo jest to międzynarodowa instytucja publiczna a nie bank zagraniczny. W związku z tym, jak w każdej instytucji publicznej, są określone procedury, głosowanie nad każdą podwyżką każdego członka zarządu. Jest to sposób bardzo demokratyczny i kontrolowany.

RMF FM: Czy Leszek Balcerowicz to dobry następca?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Nie ulega wątpliwości.

RMF FM: Sądzi pani, że tak architekt przemian gospodarczych sprawdzi się jako strażnik pieniądza, jako człowiek odpowiedzialny za stabilizowanie a nie zmienianie?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że minister finansów też musiał być strażnikiem pieniądza. To był ten minister, który na posiedzeniach Rady Ministrów trzymał sojusz z bakiem, nawet w przypadku ministra Kołodko. Inni ministrowie branżowi zawsze chcą mieć więcej, dlatego mają taką postawę.

RMF FM: A ambicje pana Balcerowicza, które mogą przerastać funkcje prezesa NBP?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że jeśli to będzie Leszek Balcerowicz z tego względu, że Polska musi wejść do europejskiego systemu banków centralnych.

RMF FM: Nie mówmy o europejskim systemie tylko porozmawiajmy o ambicjach Balcerowicza. Czy te ambicje nie będą mu przeszkadzały?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że on już zaspokoił swoje ambicje wprowadzając reformy, będąc dwukrotnie wicepremierem. Teraz, powiedziałabym, że funkcja wiceprezesa NBP, to jest takie ukoronowanie.

RMF FM: A czy dobrze jest, że jest to polityk? Gdy pani zostawała prezesem, mówiła pani, że Wałęsa o mnie wiedział tyle co mu powiedział Falandysz, miała pani opinię człowieka z zewnątrz. Teraz przychodzi człowiek z pierwszy stron gazet.

Hanna Gronkiewicz-Waltz: I bardzo dobrze. Wtedy była czasy rewolucyjne. Leszek Balcerowicz jak został premierem w 1989 roku, to też nikt nic o nim nie wiedział. Ode tego czasu sporo się zmienił i dlatego teraz są osoby z pierwszych stron gazet.

RMF FM: Czy obsada prezesury NBP może się odbywać przez targ polityczny?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Najważniejsze, żeby byli odpowiedni kandydaci a jeśli chodzi o politykę to oczywiście, ci którzy rządzą dokonują jakichś wyborów. Ci, którzy się tak bardzo gorszą niech pogrzebią we własnym sumieniu.

RMF FM: Czyli cel uświęca środki?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Najważniejsze jest jaki kandydat. Nawet przeciwnicy na posiedzeniu komisji musieli przyznać, że merytorycznie nie mają zarzutów. Najważniejsze, że merytorycznie jest dobrze a reszta to jest bicie piany.

RMF FM: Pani mówiła kiedyś: bank centralny jest jak barman, który psuje zabawę bo nie chce podać trzeciego kieliszka. Teraz mówi pani, że zmienia się polityka finansowa z restrykcyjnej na neutralną. Czy teraz barman mówi: pijcie na zdrowie?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Teraz bank centralny mówi, że ryzyko podwyższenia stóp procentowych jest bardzo małe. Nic innego to nie oznacza i wszystkie inne głosy prasowe są nadinterpretacją naszego komunikatu. Jest w nim wyraźnie napisane, że neutralność oznacza zmniejszenie szans na podwyższenie stóp. Oznacza to, ze stopy mogą być utrzymywane przez czas który Rada Polityki Pieniężnej będzie uważała za słuszny. Być może kiedyś będzie tam obniżka stóp.

RMF FM: Oznacza to przejścia pacjenta z oddziału intensywnej terapii na normalny?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Tak.

RMF FM: Czy oznacza to, że pacjent – czyli polska gospodarka – jest już w lepszej kondycji?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Jeśli chodzi o stabilizację finansów, to na pewno. Niższa inflacja i zmniejszony deficyt w rachunku bieżącym, eksport rośnie, inwestorzy mają zaufanie dlatego złoty jest mocny – także generalnie oznacza to rekonwalescencje.

RMF FM: Czy pacjent przeżyje przyszłoroczny budżet?

Hanna Gronkiewicz-Waltz: Myślę, że ma duże szanse. Stabilizacja jest ważniejsza niż zbyt szybki wzrost, zwłaszcza jeśli jest oparty na popycie wewnętrznym czyli na konsumpcji. To jest bardzo niebezpieczne. Będzie to dieta ale taka zdrowa. Nie da się ukryć, że polityka finansowa będzie bardziej restrykcyjna ale z przejedzenia są większe komplikacje.

foto Marcin Wójcicki RMF FM