"Kiedyś myślałem, że Jacek Rostowski będzie premierem po Tusku, myślałem, że jest najlepszy. Teraz Rostowski trochę przybladł, ale wciąż może być pożyteczny" - zapewnia gość Kontrwywiadu RMF FM Antoni Mężydło. "Napieralski to tylko make-up dla twardego jądra SLD, tam są teraz stare post pezetpeerowskie twarze. Z SLD byłoby trudno" - mówi pytany o ewentualną powyborczą koalicję z lewicą.

Konrad Piasecki: Antoni Mężydło Platforma Obywatelska, dzień dobry.

Antoni Mężydło: Dzień dobry.

Konrad Piasecki: Nie ma pan ochoty w obronie OFE rzucić legitymacją PO?

Antoni Mężydło: Nie, ja głosowałem za OFE.

Konrad Piasecki: Aż tak zdeterminowany jak pewien senator pan nie jest.

Antoni Mężydło: Nie, nie, nie jestem aż tak zdeterminowany. Aż tak bardzo nie ukochałem też OFE, jak pan senator.

Konrad Piasecki: A nie wzburza pana nieco to, że PO tak łatwo przeszła do porządku nad głosami krytycznymi, choćby Leszka Balcerowicza?

Antoni Mężydło: Nie przeszliśmy tak łatwo nad głosami. Spór był dosyć ostry, bo atak Balcerowicza był ostry. Natomiast tak prawdę mówiąc, to widać, że ministrowie realizują również plan Balcerowicza. Grad zapowiedział dużą prywatyzację i Leszek Balcerowicz o tym mówił, bo on się bał, że my wtedy, jeżeli przeprowadzimy tą reformę, taką powiedzmy sobie OFE, to nie będziemy robili prywatyzacji.

Konrad Piasecki: Leszek Balcerowicz wzywa też do zaciskania pasa a Platforma Obywatelska, gdyby Leszek Balcerowicz mówił łatwe reformy, to byście przyznawali mu rację. Kiedy mówi trudne reformy, to już nie jesteście tak zapalczywi.

Antoni Mężydło: Nie no, trudne też. Ja myślę, że to tak nie jest, że nie będziemy robili trudnych reform. Ja myślę, że trudne też będziemy robili, zresztą są zapowiedziane. Reforma mundurówek, również KRUS. W miarę możliwości. W miarę możliwości również politycznych.

Konrad Piasecki: Mundurówki, KRUS a ja tych reform nie widzę.

Antoni Mężydło: Premier również mówił o tym, że i górniczym trzeba się przyjrzeć emeryturom. Nad całym tym systemem będziemy pracowali i wiele tam punktów zmian wymienił również w swoim wystąpieniu minister Michał Boni.

Konrad Piasecki: Pan podpisałby się dzisiaj pod zdaniem swoich kolegów, że Rostowski jest najlepszym ministrem tego rządu?

Antoni Mężydło: Też to mówiłem. Nawet wielokrotnie się wypowiadałem. Dla mnie na początku Rostowski był objawieniem, jeszcze nikt nie widział jego talentu, ja widziałem jego ogromny kunszt polityczny. Pomyślałem sobie, że ze względu na wiek i tak dalej, on jest tutaj bezpieczny. Myślałem, że jak Donald Tusk wystartuje na prezydenta, to najlepszym takim premierem, który jest bez takich nadmiernych ambicji politycznych a z ogromnym talentem politycznym byłby ewentualnie minister Rostowski.

Konrad Piasecki: Donald Tusk nie wystartował a Rostowski co?

Antoni Mężydło: No tak.

Konrad Piasecki: Rozmienił się na drobne?

Antoni Mężydło: Rostowski trochę przybladł. Jak szukałem kiedyś najlepszego naszego ministra, bez zająknięcia wymieniałem Rostowskiego. Zresztą dalej bardzo go cenię. Myślę, że w związku z tym co się dzieje dzisiaj, to minister Rostowski jest akurat bardzo potrzebny. W sytuacjach kryzysowych on się sprawdził. I myślę, że przy tąpnięciu w strefie Euro, myślę, że dalej może być bardzo pożyteczny dla Polski.

Konrad Piasecki: Myśli pan, że pozostanie ministrem, jeśli PO się uda wygrać wybory?

Antoni Mężydło: Na razie się sprawdza, zobaczymy.

Konrad Piasecki: A jest ktoś, kto się nie sprawdza i kto nie powinien pozostać w tym rządzie?

Antoni Mężydło: Nie wiem panie redaktorze. To nie moja rola. Tutaj akurat odpowiedzialność za rząd ponosi premier.

Konrad Piasecki: Jeśli będzie tak, że po wyborach będzie wybór, albo trójczłonowa koalicja Platforma-PSL-SLD, albo tylko koalicja z SLD, to który wariant jest lepszy?

Antoni Mężydło: Z SLD jest trudno. Jeżeli już bym musiał, to na pewno ten trójczłonowy. Ale patrząc na to jakie jest SLD, to już nie jest ten LiD z 2007 roku, a wtedy absolutnie PO nie myślała o LiD-dzie. A ten LiD był znacznie lepszy od dzisiejszego SLD.

Konrad Piasecki: Dzisiaj SLD to wybór najgorszy z możliwych?

Antoni Mężydło: Patrząc na to, kto tam idzie do władzy, na tych obszarach, w których SLD ma coś do powiedzenia, np. w telewizji, to tam jest Czarzasty, Kwiatkowski itd. Tam widać te stare twarze, postpezetpeerowskie. A Napieralski wraz z tymi młodymi posłami to jest tylko taki make-up dla tego twardego jądra SLD-owskiego.

Konrad Piasecki: Lepszy od SLD byłby nawet PiS?

Antoni Mężydło: Nie, to chyba niemożliwe, żeby PiS wrócił do władzy. Ja nie wiem, czy byłby lepszy od SLD. Źle o PiS-ie w ogóle nie mówię, bo to jest moja była partia. Ale ta koalicja jest chyba niemożliwa ze względu na ten ogromny spór i podział społeczny.

Konrad Piasecki: Czy pańskim zdaniem jest dzisiaj tak, że - jak pan obserwuje kolegów, premiera, rządzących - widmo porażki wyborczej realnie zajrzało Platformie w oczy?

Antoni Mężydło: Czy ja wiem? Nawet jeśli zajrzało realnie w oczy, to nie było tutaj strachu. To, co premier zrobił, czyli listy, spotkanie z muzykami itd. przy otwartej kurtynie, to była działalność wynikająca nie ze strachu, a z odwagi. I myślę, że to przyniosło skutki, o czym świadczą sondaże.

Konrad Piasecki: Podobno w Pałacu Prezydenckim odbył się dialog - Donald Tusk powiedział do Bronisława Komorowskiego: "Słuchaj Bronku, możemy przegrać wybory", na co prezydent odpowiedział: "Ho ho, no możecie, możecie".

Antoni Mężydło: Nie wiem, tak piszą. Ale czy to jest prawda, to nie wiem.

Konrad Piasecki: Nie jest tak, że Platforma bardzo liczy na to, co dziać się będzie - paradoksalnie - 10 kwietnia?

Antoni Mężydło: Myślę, że ze względu na to, że te rocznice odbywają się co miesiąc, to to już trochę spowszedniało - i społeczeństwu, i wszystkim politykom. Mam nadzieję, że jeżeli uda się odseparować te oficjalne uroczystości od tego, co będzie się działo na Krakowskim Przedmieściu, to nie będzie to decydowało ani o życiu politycznym, ani nie pogłębi tych podziałów społecznych, bo bardziej już chyba nie można.

Konrad Piasecki: A nie dziwi pana, że mamy rok po katastrofie i cały czas nie mamy tego obiecywanego pomnika ofiar katastrofy gdzieś w centrum Warszawy? Nie dziwi to pana, że władze Warszawy, również liderzy polityczni Platformy, są tak niechętni pomnikowi?

Antoni Mężydło: Panie redaktorze, ale czy pod naciskiem takich politycznych manifestacji władze Warszawy mają budować ten pomnik? Ja uważam, że jeżeli już mamy budować pomniki, to raczej w imię jedności, a nie w imię podziałów. A tutaj to by było jako co? Zaliczenie sukcesu tym manifestacjom?

Konrad Piasecki: Czyli nie budować pomnika w ogóle?

Antoni Mężydło: Nie wiem, pewnie się należy i taki pomnik powstanie kiedyś. Ale muszą te emocje opaść, nie można na fali emocji czy podbijania bębenka budować pomnika.

Konrad Piasecki: To na koniec chciałem zapytać: PJN-owi pewnie się nie uda, widziałby pan liderów PJN-u w Platformie albo w rządzie Platformy?

Antoni Mężydło: Trudno powiedzieć, bo jeżeli patrzymy realnie na to, co oni reprezentują, to np. nie sformułowali programu.

Konrad Piasecki: No nie, nie jest tak źle z tym programem.

Antoni Mężydło: Tylko wycinkowo i to głównie formułował ten program Krzysztof Rybiński.

Konrad Piasecki: A nie jest tak, że gdyby przegrali wybory, to są do zagospodarowania? Kluzik, Poncyljusz?

Antoni Mężydło: Trudno powiedzieć, pewnie niektórzy tak. Być może nie wszyscy, bo jednak te podziały między PiS-em a Platformą są dosyć ostre i wydaje się, że niektórzy z PJN-u też w przeszłości reprezentowali bardzo twardą linię PiS-owską. Dzisiaj są co prawda w PJN-ie, ale pewien problem byłby pewnie też w Platformie, nie wiadomo w jakich okręgach mieliby startować. To nie jest taka prosta sprawa, to są trudne sprawy polityczne.