To służby specjalne mają Rosję. A jeśli mają Rosję, to mają wszystkie elementy energetycznej układanki tego państwa - mówi Bartłomiej Sienkiewicz, analityk, były szef Ośrodka Studiów Wschodnich.

Tomasz Skory: Ta nagle ujawniona sprawa rosyjskich nieruchomości w Polsce – czy można ją uznać za element tej samej gry, od której zaczęło się wszystko – od rozmowy Ałganowa z Kulczykiem?

Bartłomiej Sienkiewicz: To nie jest nagle ujawniona sprawa – ona jest nagle ujawniona przez wicepremiera Hausnera, że Rosjanie nadal stawiają warunki. Cała sprawa jest niezwykle stara. Chcę przypomnieć, że kiedy wiceministrem spraw zagranicznych był pan Radek Sikorski postawił sobie za cel załatwienie statusu nieruchomości rosyjskich w Polsce. Stanowisko Rosji było niezwykle twarde. W tych nieruchomościach są nie tylko firmy prywatne, ale są też podejrzenia, że są tam realizowane interesy niezupełnie zgodne ze statusem osób, które tam przebywają. Okazuje się, że ze statusu tych nieruchomości w Polsce Rosjanie uczynili główny element zrywający porozumienia w sprawach handlowych.

Tomasz Skory: Są tam instalowane jakieś instalacje szpiegowskie? Część z tych budynków znajduje się w pobliżu bardzo ważnych dla Polski obiektów.

Bartłomiej Sienkiewicz: Z tego, co wiem, Polska jest dość przezroczystym krajem, jeśli chodzi o zdolność działania wywiadu radioelektronicznego i mam wrażenie, że to jest hipoteza absolutnie uzasadniona.

Tomasz Skory: To w takim razie zagadnienie eksterytorialności i objęcia statusem dyplomatycznym staje się dla Rosjan kluczowe i w związku z tym musimy odmawiać, tak?

Bartłomiej Sienkiewicz: Tak. Ustąpienie miałoby dwie fatalne konsekwencje. Pomijam już sprawę związaną ze służbami specjalnymi, podejrzeniami, co tak naprawdę w tych budynkach jest, ale to byłoby m.in. potwierdzenie pewnego uprzywilejowanego statusu, formalnego, jaki Rosja chce utrzymać po dawnym ZSRR w Polsce. Chcę zwrócić uwagę, że nie ma miejsca dla statusu ZSRR w podległym kraju - Rosji w niepodległej Polsce. To nie wchodzi w rachubę.

Tomasz Skory: Pan mówi, że ta sprawa ma wiele, wiele lat, ale może te nieruchomości to cena wyznaczona przez Rosję za to, że ktoś w Polsce nie wywiązał się z obietnicy sprzedaży Rafinerii Gdańskiej. Wzwiadka poszła i nic nam nie daliście.

Bartłomiej Sienkiewicz: Czy poszła, czy nie, tego nie wiemy.

Tomasz Skory: Tak twierdzi Ałganow.

Bartłomiej Sienkiewicz: Nie wierzę w ani jedno słowo szpiegów rosyjskich, szczególnie tak skompromitowanych i namawiałbym, by nie podążać ich myśleniem, bo z natury rzeczy trochę pomaga pan w tym momencie wywiadowi rosyjskiemu.

Tomasz Skory: Mówię – działacz gospodarczy, przedstawiciel potężnego koncernu. Czy pan wierzy, że posłanie na rozmowę z Kulczykiem akurat Władimira Ałganowa to przypadek?

Bartłomiej Sienkiewicz: W rosyjskich firmach, szczególnie sektora energetycznego, liczba funkcjonariuszy służb specjalnych dochodzi czasami do 90 procent w zarządzie. Nie widzę tu żadnego wyjątku. Powstaje pytanie, na ile są oni nadal czynni, ale mam wrażenie, że to jest bez znaczenia, gdyż jak to ktoś ładnie nazwał - Rosja to nie jest państwo, które ma służby specjalne. To służby specjalne mają Rosję. A jeśli mają Rosję, to mają wszystkie elementy energetycznej układanki tego państwa.

Tomasz Skory: Czy to chodzi o wprawienie rozmówców w zakłopotanie i wykorzystanie tego w negocjacjach, że ja jestem szpiegiem, pan o tym wie, w związku z tym pan się mnie troszkę boi.

Bartłomiej Sienkiewicz: Nie wiem, w jakim charakterze pan Ałganow znalazł się na spotkaniu z Kulczykiem. Musimy poczekać w tej sprawie, by oprzeć się na jakichkolwiek wiarygodnych faktach – do tej pory nie znamy dokumentów, znamy tylko przecieki. Jedno jest pewne: ktokolwiek ma kontakt z rosyjskim sektorem energetycznym, musi się liczyć z tym, że jego rozmówcami będą byli bądź obecni pracownicy KGB.

Tomasz Skory: A jak traktować osoby towarzyszące tym byłym lub obecnym agentom? Mam na myśli panów Kunę i Żagla, którzy byli obecni podczas rozmowy Ałganow – Kulczyk.

Bartłomiej Sienkiewicz: Ci panowie są związani takim pierwszym interesem Rosji w Polsce. Przypomnę budowę Billy i tego całego początku działań rosyjskich. To są osoby o znikomej wiarygodności publicznej. To jest taki przykład, iż jest sporo Polaków w pewnych niejasnych związkach z rosyjskimi interesami.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.