Konrad Piasecki: Minęło ponad 12 od momentu, gdy odszedł od nas Ojciec Święty Jan Paweł II. Jak ojciec wtedy to przeżył i co się zmieniło w ojcu przez ten czas?

Tomasz Nowak: Muszę powiedzieć, że jest to dla mnie bardzo trudny moment. Jakieś pęknięcie we mnie nastąpiło, którego się nie spodziewałem. Byłem bardzo spokojny i ze zrozumieniem przyjmowałem to, co się dzieje. Natomiast sam moment odejścia Jana Pawła II przeżyłem jako pęknięcie. To cały czas we mnie jest i cały czas to boleśnie przeżywam. Nie potrafię sobie z tym poradzić – przyznaję.

Konrad Piasecki: Do zamkniętego klasztoru to inaczej dociera niż do zwykłych ludzi?

Tomasz Nowak: Może intensywniej, bo papież był dla nas kimś bliższym, bo jest naszym bezpośrednim przełożonym. Od niego w pełni zależymy. Był Polakiem. Był blisko nas. Odwiedzał nas w swoich pielgrzymkach, był w naszej bazylice. Widzieliśmy go, spotykaliśmy się z nim osobiście, wielokrotnie też na Watykanie. To było bardzo trudne.

Mira Skórka: Czego będzie ojcu najbardziej brakowało? Kontaktu bezpośredniego, nauczania?

Tomasz Nowak: Myślę, że stałej obecności. Świadomości, że on jest obecny, że czuwa i dzięki temu ten Kościół, w którym ja jestem, idzie w dobrą stronę i jest bezpieczny.

Konrad Piasecki: Ojciec jest w Krakowie duszpasterzem środowisk młodzieżowych, liceów ogólnokształcących. Jak młodzież przeżywa te dni?

Tomasz Nowak: To jest dla nich wielkie wyzwanie. Uświadamiają sobie coraz bardziej, że to jest ktoś bardzo bliski. Portrety Jana Pawła II, które wiszą w ich domach, to są jakby portrety kogoś z rodziny. To nie jest ktoś obcy, spoza rodziny.

Konrad Piasecki: Oni znają innego papieża, niż ludzie w naszym wieku – trzydziestolatkowie, którzy pamiętają Ojca Świętego w pełni formy. To było nasze dzieciństwo. Widzieliśmy Ojca Świętego – człowieka młodego, pełnego energii i siły. Dla tych piętnasto-, szesnasto-, siedemnastolatków, papież to już jest człowiek niedołężny, chory, mówiący coraz słabszym głosem.

Tomasz Nowak: Ogromne znaczenie ma to, jak o papieżu rozmawiają ich rodzice i że oni też uważają go za kogoś bardzo bliskiego, kogoś z rodziny. Tym bardziej blisko to przeżywają. Jestem bardzo poruszony jak młodzież z mojego duszpasterstwa od dominikanów przeżywa to odejście. Bardzo często podobnie jak odejście swoich dziadków, które także mają po prostu miejsce.

Mira Skórka: Czy Kościół się zmieni? Czy te więzy mogą się rozluźnić? Ojciec Święty był takim spoiwem dla młodzieży i dla nas wszystkich.

Tomasz Nowak: Myślę, że będzie kontynuowana ta linia, która jest. Oczywiście będzie to już ktoś inny, ale dla Kościoła młodzież jest bardzo ważna. Nie ze względu ideologicznych, ale ze względu na to, że to jest „żywa wiara”, „wiosna Kościoła” – jak mówił Ojciec Święty.

Mira Skórka: Ale do Rzymu będzie nam coraz dalej?

Tomasz Nowak: Trochę dalej. Myślę, że tak. Ale też bliżej, dlatego, że ten Rzym coraz bardziej będzie obecny tutaj, np. przez to okno, które jest w Krakowie.

Mira Skórka: Czyli następny papież będzie musiał kontynuował linię Ojca Świętego?

Tomasz Nowak: Nie wiem. Nie umiem powiedzieć, że będzie musiał. Myślę jednak, że jest bardzo znaczące to, czego zrobił Jan Paweł II. Pokazał wielką wartość tego sposobu funkcjonowania Kościoła.

Konrad Piasecki: Czy ta młodzież, z którą ma ojciec na co dzień do czynienia, ma poczucie, że to jest dla nich chwila próby? Do tej pory: Ojciec Święty Jan Paweł II w Watykanie, papież – Polak, to była taka polisa ubezpieczeniowa. Zawsze był tam ktoś, kto się modlił, kto był odpowiedzialny za nas Polaków. W tej chwili tego kogoś zabrakło. Ten Kościół, świat i przede wszystkim Polska może być inna.

Tomasz Nowak: Dla nas przede wszystkim będzie to umocnienie. Owszem strata, ale to jest tak, że jeżeli dobrze przeżyje się czyjeś odejście, to następne rzeczy, które przeżywa się w swoim życiu, są dużo bardziej dojrzałe i wartościowe. Na to liczę.

Mira Skórka: Jak powinniśmy przeżywać to odejście? Powinniśmy przede wszystkim zwracać uwagę na jego nauczanie? Coś wziąć dla siebie, wybrać i zachować w sercu?

Tomasz Nowak: My, dominikanie, od wielu lat bardzo mocno mówimy o tym, żeby dbać o nauczanie papieża. By nie iść tylko w emocje, ale rzeczywiście studiować to czego on naucza. Teraz jest taki moment, w którym każdy może odsłonić to, co go naprawdę łączy z papieżem. Jeżeli to są emocje, niech to będą emocje. Jeżeli to są jakieś prawdy, niech to będą prawdy. Jeżeli to jest jakaś bliskość, doświadczenie spotkania – niech to będzie to. Prawda o tym jest ważna. Jak pójdziemy w to, na pewno się nie pogubimy. Jeżeli pójdziemy w ideologie, że musimy teraz więcej czytać papieża – nic nie musimy. Myślę, że powinniśmy odkrywać go tak jak potrafimy, każdy na swój sposób i to będzie dobre odkrywanie.

Konrad Piasecki: Papież odszedł w szczególnym dniu, w nocy z soboty na niedzielę. Ta niedziela to jest Niedziela Bożego Miłosierdzia. To szczególny dzień dla Kościoła, ale i dla tego papieża – Jana Pawła II.

Tomasz Nowak: To on ustanowił to święto – Niedzielę Bożego Miłosierdzia. On był rozmiłowany w siostrze Faustynie i w tym miłosierdziu, który ona odsłoniła dla Kościoła. I odszedł w ten dzień – Dzień Miłosierdzia, dlatego że z początkiem wieczoru zaczyna się już nowy dzień. My pierwsze nieszpory niedzielne odmawiamy o godzinie 18:30. Od tego momentu jest już niedziela dla nas. Odszedł w Niedzielę Miłosierdzia i to jest bardzo znaczące.

Konrad Piasecki: To młode święto – Święto Bożego Miłosierdzia. Co to jest za święto?

Tomasz Nowak: Myślę, że jest to święto, w którym jesteśmy otwarci na siebie nawzajem, gdzie bardziej interesujemy się bardziej potrzebującymi, niż tylko ciągle nieustannie samym sobą. To jest jakaś choroba naszych czasów, że ciągle musimy skupiać się na samych sobie. Może nie mamy czasu, może jesteśmy zabiegani, żeby patrzeć jeszcze na boki. Myślę jednak, że to jest jedynym ratunkiem i otwarciem na Boże Miłosierdzie.

Konrad Piasecki: Dzień Niedzieli Bożego Miłosierdzia. Myśli ojciec, że będziemy ten dzień przeżywać szczególnie nie dlatego, że to dzień po odejściu Ojca Świętego, tylko że akurat to święto?

Tomasz Nowak: Każdy ma swój sposób przeżywania Bożego Miłosierdzia i tego święta. U nas dominikanów są dziś śluby wieczyste naszych braci. To coś niezwykłego, że oni aż do śmierci ślubują posłuszeństwo, ubóstwo, czystość i dla Jezusa Chrystusa chcą żyć tak jak on. Jan Paweł II dokładnie przez całe swoje życie tak żył, by być jak najbardziej do Chrystusa. My tego doświadczamy. To jest jakaś odpowiedź i to jest taki dar z naszej strony. Warto pomyśleć o tym, jak my możemy odpowiedzieć na Boże Miłosierdzie wobec nas. Bóg zawsze wypowiada to pierwsze słowo i mówi: „Ja jestem dla was miłością i chcę być dla was miłosierny”. Do nas należy odpowiedź na miłość.

Konrad Piasecki: Kiedy ojciec mówi, że ta niedziela to niedziela ślubów wieczystych dla kilku młodych dominikanów. Nie pojawił się pomysł, żeby to jednak przesunąć? Czy wręcz przeciwnie, właśnie dlatego zrobić to dzisiaj, że będzie się to dziać w 12 godzin po śmierci Ojca Świętego?

Tomasz Nowak: Nawet do głowy nam nie przyszło, by to przesuwać. To jest odpowiedź i siła miłości, która dzieje się w naszym życiu. Nic piękniejszego nie ma dla zakonnika jak ślubować Bogu, dlatego że Bóg najpierw ślubował nam. Całe życie Jana Pawła II było świadectwem jego ludzkiej odpowiedzi na słowa, które wypowiedział do niego Bóg.

Mira Skórka: Bracia dobrze zapamiętają tą datę?

Tomasz Nowak: Jestem absolutnie przekonany, że to będzie bardzo szczególny dzień dla nich przez całe ich życie, ale również i dla nas.

Konrad Piasecki: Czy myśli ojciec, że te lata przed nami, to będą lata pogłębienia duchowości Polaków? Nie ma ksiądz obawy, że to może być moment odejścia od Kościoła?

Tomasz Nowak: Tu wszystko od każdego z nas osobiście zależy. Matka Teresa z Kalkuty powiedziała kiedyś do jednego z dziennikarzy: „Jeżeli chcesz, żeby Kościół się pogłębił, muszę pogłębić się ja, musisz pogłębić się ty. Muszę się zmienić ja i ty”. Jeżeli chcemy zmian, od każdego z nas osobiście zależy, czy będziemy więcej przy Bogu, czy będziemy więcej się modlić, czy będziemy bliżej tych, którzy nas potrzebują.

Konrad Piasecki: Najbliższe dni, to będą dni żałoby dla Kościoła, dla świata. Myśli ojciec, że w tych dniach więcej młodzieży będzie przychodziło do ojca i radziło się jak przeżyć, jak zmierzyć się z tą straszną prawdą, która dotarła do nas w nocy?

Tomasz Nowak: Muszę przyznać, że to już się dzieje, od tego momentu, kiedy wszyscy usłyszeliśmy, że papież jest bliski śmierci. Bardzo wielu w naszym kościele widziałem młodych ludzi, których nigdy wcześniej tam nie było.

Mira Skórka: Co ojciec im odpowiadał, jak radził?

Tomasz Nowak: To trudne słowa. Przede wszystkim radzę, by zaglądać w swoje serca.