"Jedną sprawą jest to, jaki jest pogląd kolegi posła Syczewskiego na kwestię demokracji w Polsce czy na kwestie prywatyzacji. Tutaj całkowicie uprawnione są sądy krytyczne - ponad połowa Polaków jest niezadowolona z polskiej demokracji, a już na pewno z polskiej prywatyzacji. Natomiast inną sprawą jest wypowiadanie tego typu poglądów dotyczących demokracji akurat na Białorusi, która przykładem dla demokratów nie jest" – tak wiceszef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Marek Borowski komentuje wystąpienie posła Sojuszu Jana Syczewskiego na II Ogólnobiałoruskim Zjeździe Ludowym. Syczewski pochwalił władze w Mińsku, krytykując jednocześnie polską demokrację. Gość programu Krakowskie Przedmieście 27 dodał, że w najbliższym czasie sprawa ta zostanie wyjaśniona z samym posłem.

Konrad Piasecki, Tomasz Skory: Panie marszałku czy ten pogląd, że w Polsce panuje władza ludu pod dyktando innych państw jest bardzo rozpowszechniony w SLD? To taki obowiązujący pogląd?

Marek Borowski: Nie, nie jest rozpowszechniony, ani obowiązujący.

RMF: Jeżeli ktoś posługując się językiem Gomułki piętnuje Polskę za wybór zachodniej demokracji i robi to poza granicami kraju, to zgodzi się pan, że jest to działanie przeciwko polskiej racji stanu?

Marek Borowski: A pan pamięta język Gomułki?

RMF: Ja nie, ale są tacy co pamiętają, ja tylko mówię.

Marek Borowski: To ja bym proponował takich porównań nie robić - językiem Gomułki, czy nie językiem Gomułki.

RMF: Mamy do wyboru również porównanie z Fidelem Castro.

Marek Borowski: Ja wiem, takich porównań jest sporo, ale nie przesadzajmy. Wydaje mi się że, poseł Syczewski nie jest tego kalibru politykiem. Wyjaśnimy sobie najpierw z panem posłem Syczewskim, czy to o czym prasa donosi, to rzeczywiście było tak powiedziane. Mogę powiedzieć, że jeżeli tak rzeczywiście było to powiedziane, to jest to głupota.

RMF: „Wyjaśnimy to sobie”- tak mówi pan, tak mówił rzecznik partii Michał Tober. On podał taki dość osobliwy powód, że jego to ciekawi. Czy pana też tylko to ciekawi, że poseł Syczewski tak mówi?

Marek Borowski: Nie, ja bym chciał wprowadzić pewno rozróżnienie. Otóż jedną sprawą jest to, jaki jest pogląd kolegi posła Syczewskiego na kwestię demokracji w Polsce, czy na kwestię prywatyzacji. Tutaj całkowicie uprawnione są sądy krytyczne, zresztą ponad połowa Polaków jest niezadowolona z polskiej demokracji, a już na pewno z polskiej prywatyzacji, natomiast inną sprawą jest wypowiadanie tego typu poglądów zwłaszcza dotyczących demokracji akurat na Białorusi, która nie jest przykładem dla demokratów.

RMF: Nas bardzo ciekawiło podobnie jak pana, dlatego rozmawialiśmy wczoraj z posłem Syczewskim wyjaśniając to nieco wcześniej, niż władze, kierownictwo Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Oto co nam powiedział:

- Każdy obywatel w wolnym, demokratycznym kraju ma prawo głosić swoje poglądy.

- RMF: A czy uważa pan, że to dobrze że polski poseł wyjeżdża za granicę i tam krytykuje swój kraj?

- Jan Syczewski: Nie, ja nie krytykowałem kraju tylko podawałem fakty, które są powszechnie znane. Ja Białorusinom nie odkrywałem żadnych nowych prawd. Oni doskonale wiedzą, bo bywają kupują prasę, czytają prasę i o tym wszystkim wiedzą. To nie jest tajemnica.

- RMF: Panie pośle czy zamierza pan wystartować ponownie z listy SLD do Sejmu?

- Jan Syczewski: Jeszcze nie rozważałem tej kwestii do końca, ale w tej sytuacji

prawdopodobnie nie będę miał szans, nawet gdybym chciał po tej wrzawie widzę co się święci.

- RMF: A pan się na tych listach wstępnych znalazł czy nie?

- Jan Syczewski: Na wstępnych tak.

- RMF: Czyli chciałby pan wystartować?

- Jan Syczewski: Raczej wstępna taka deklaracja była.

RMF: Skończy się na wstępnej deklaracji?

Marek Borowski: Za wcześnie o tym mówić. Takich decyzji nie podejmuje, ani ja osobiście, ani nikt indywidualnie w partii, kto ma być na liście, a kto ma nie być na liście. Jeszcze raz mówię: pierwszą i zasadniczą naszą zasadą jest to, aby w przypadku zarzutów dość poważnych, jak tutaj mają miejsce w stosunku do naszych kolegów, żeby przede wszystkim z nimi rozmawiać.

RMF: Panie marszałku, ale poseł Syczewski już dwa lata temu będąc na Białorusi mówił na przykład „że mniejszość Białoruska jest źle traktowana przez władze polskie, że było jej w Polsce lepiej przed rozpoczęciem transformacji ustrojowej”. I co wyjaśnialiście wtedy, piętnowaliście, czy milczeliście?

Marek Borowski: Ja nie pamiętam tego incydentu, chce to jasno powiedzieć, więc trudno mi się w tej chwili wypowiadać. Mówimy o tym co miało miejsce teraz i tak jak powiedziałem przeprowadzimy rozmowy z panem posłem Syczewskim, ale nie tylko z nim, bo pan poseł Syczewski jest przewodniczącym szefem Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, interesuje nas czy to jest pogląd, który nurtuje w ogóle społeczność białoruską, czy to są szersze poglądy.

RMF: Na temat charakterystyki polskiej demokracji także?

Marek Borowski: Na przykład. Być może coś się dzieje na przykład w środowiskach białoruskich. Ja nie wiem, nie umiem powiedzieć, czy też jest to indywidualny pogląd pana posła, a to zmienia postać rzeczy.

RMF: Panie marszałku jak to się dzieje, że to głównie w SLD zdarzają się takie wpadki? Kilka lat temu to działacze SLD lecieli na Kubę, aby tam wesprzeć gospodarczy i polityczny model państwa kubańskiego.

Marek Borowski: Co pan opowiada! Nikt nie leciał wesprzeć modelu.

RMF: Ale poleciał i wsparł na miejscu.

Marek Borowski: Nie. Nikt nie leciał i nie wspierał.

RMF: Trójka posłów SLD.

Marek Borowski: Panowie, czym innym są wizyty parlamentarzystów w różnych krajach i w tym także na Kubie. Z Kubą utrzymywane są stosunki dyplomatyczne, nikt nie wspierał demokracji na Kubie, chodziło tutaj o rozwój stosunków gospodarczych, więc naprawdę - nie przypinajmy wszędzie łatek gdzie tylko się da.

RMF: Spójrzmy na inny przykład. W 1999 roku poseł SLD mówi: „ Nie powinniśmy popierać tego barbarzyństwa jakim są naloty NATO na Jugosławię to wulgarność, że popieramy żandarma świata USA”. I co?

Marek Borowski: W sprawie Jugosławii był bardzo duży podział opinii publicznej i w Polsce i na Zachodzie i bardzo prominentni politycy zachodni mieli także bardzo krytyczny stosunek do tych nalotów, więc to był trudny, bardzo trudny problem, który wywołał wiele dyskusji także w SLD i byłoby dziwne gdyby w SLD tłumiono swobodę wypowiedzi w tej właśnie sprawie.

RMF: A czy będzie tłumiona swoboda wypowiedzi w dziedzinie podatków? Marek Belka doradca prezydencki, ale przy okazji polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej mówi, że nie miałby żadnego problemu, żeby zarekomendować prezydentowi propozycję reformy podatków ministra finansów „o ile spełniać ona będzie pewne warunki”, ale generalnie pomysł obniżenia stawek podatkowych mu się podoba.

Marek Borowski: Przede wszystkim nawiąże do tego co pan zasugerował na samym początku. Czy będzie tłumiona swoboda wypowiedzi? Więc chce powiedzieć, że nie będzie tłumiona swoboda wypowiedzi w żadnej sprawie.

RMF: Marek Belka może tak mówić.

Marek Borowski: Bez żartów. Oczywiście, że może. Najlepszy dowód, że powiedział. Ale teraz właśnie, co powiedział.

RMF: Jan Syczewski też powiedział i będzie tłumiony.

Marek Borowski: Nie, nie wracajmy już do tamtej sprawy. Omówiliśmy ją, wiadomo co w tej sprawie Sojusz Lewicy Demokratycznej zamierza zrobić, jakie kroki zamierza podjąć, natomiast co do podatków. Ja słuchałem uważnie tego, co pan profesor Belka mówił i właśnie powiedział, że nie miałby problemu „o ile”, więc to „o ile” jest tu bardzo ważne, bowiem z moich wyliczeń wynika, że ta reforma nie byłaby obojętna dla budżetu zwłaszcza w pierwszych dwóch latach, a te pierwsze dwa lata będą najtrudniejsze dla budżetu, moim zdaniem w historii dziesięciu lat.

RMF: A wewnątrzpartyjna dyskusja na temat podatków jeszcze przed wami?

Marek Borowski: Myśmy już ją właściwie odbyli, oczywiście są jeszcze pewne szczegóły do dogrania. Jesteśmy za tym, aby stopniowo obniżać -mówimy oczywiście o podatku od osób fizycznych, bo to jest ten główny punkt zapalny.

RMF: Stopniowo obniżać sposobem ministra Bauca, czy stopniowo obniżać na własny sposób?

Marek Borowski: Jesteśmy za tym, żeby stopniowo obniżać ten podatek dla przedsiębiorców inwestujących i tworzących miejsca pracy i chce to jasno powiedzieć.

RMF: Dla osób fizycznych nie obniżać?

Marek Borowski: To też są osoby fizyczne tylko prowadzące działalność gospodarczą. Natomiast jeżeli ktoś po prostu pełni taki zawód, czy taką funkcję, która pozwala mu dużo zarabiać, nie prowadzi działalności gospodarczej choćby jak wy panowie, bo podejrzewam, że raczej mieścicie się w trzecim przedziale podatkowym...

RMF: Przecenia nas pan, ale dziękujemy.

Marek Borowski: Panów nie można przecenić.

RMF: Mówi to były minister finansów.

Marek Borowski: Więc po prostu uważamy, że dzisiaj Polski nie stać na to. Biorąc pod uwagę mizerię budżetu, żeby obniżać podatki wysoko zarabiającym tracić dochody budżetowe. Czterdzieści procent podatków w trzeciej grupie podatkowej to jest stawka w Europie stosunkowo niska i wydaje się, że w takiej sytuacji budżetowej jaką mamy, ten podatek trzeba płacić. Ja w każdym razie uważam, że trzeba go płacić mimo, że chętnie przyjąłbym podatek niższy.

RMF: Ale jest poważna różnica pomiędzy dwoma jak słyszeliśmy kandydatami na stanowisko ministra finansów - między panem, a panem Belką. On twierdzi, że nie miałby żadnych oporów w rekomendowaniu prezydentowi....

Marek Borowski: Panowie nie wbijajcie siekierką klinika, bo wy tak próbujecie rozrajbować ten otworek.

RMF: Wychwyciliśmy pewną różnicę: pan mówi nie, on mówi owszem, być może.

Marek Borowski: Panowie powiedział że „o ile”, i tak dalej, i tak dalej.

RMF: Tam chodzi o zasadę obniżenia najwyższej stawki podatkowej. To jest czytelna sprawa.

Marek Borowski: Powiedział „o ile nie przyniesie to szkód budżetowi” więc stwierdzam: przyniesie to szkody budżetowi, on też o tym wie, zresztą wymienił tam chyba kwotę. Według jego obliczeń jest to pięćset milionów złotych, według moich obliczeń trochę więcej. Tak czy owak w tych warunkach, w sytuacji, w której ta koalicja doprowadziła do kompletnej zapaści budżetowej przyszły rok będzie nie zwykle trudny i nie można żadnych pochopnych ruchów osłabiających wpływy budżetowe dokonywać i to podkreślam z wyjątkiem tych, które przełożą się na inwestycje.

RMF: Jeśli nawet by te podatki przeszły przez Sejm, to SLD będzie apelować do prezydenta, żeby ich nie podpisywał?

Marek Borowski: Nie twórzmy tutaj żadnych zawiłych scenariuszy, bo w jakiej postaci przejdą przez Sejm tego nie wiadomo, jak na razie w ogóle ich w Sejmie nie ma, rząd jeszcze z nimi nie wystąpił. W ogóle pan minister Bauc występuje jako jakiś samotny strzelec, który się wypowiada zupełnie jak ekspert ekonomiczny, a nie jak członek rządu i polityk.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa