Bogdan Rymanowski: Czy ucieszyłby pana widok Leszka Millera przed Trybunałem Stanu?

Donald Tusk: Nie. Nie dlatego żebym pałał jakimś gorącym uczuciem do premiera, ale źle się dzieje w jakimkolwiek państwie, gdzie premier rządu staje przed Trybunałem Stanu.

Bogdan Rymanowski: Czy to znaczy, że Platforma nie poprze wniosku Prawa i Sprawiedliwości o postawienie przed Trybunał premiera?

Donald Tusk: Wydaje się, że zarzuty wobec premiera Millera, dotyczą jakby nie do końca legalnego mianowania pana Siemiętkowskiego na szefa służb specjalnych, wskazują na niezgodność z konstytucją i są wystarczające by podjąć interwencję. Jeżeli natomiast w takiej sprawie będziemy stawiali przed Trybunał Stanu polskich ministrów i premierów, to następną kara za cięższe przewinienia powinny być batożenia, albo ścinanie głów. Rozumiem prawo i sprawiedliwość, które chce pokazać jak twardą i bezwzględną jest opozycją wobec SLD i to jest moim zdaniem uprawnione działania, ale trzeba dozować środki krytyki i powściągania rządu wtedy, kiedy popełnia błąd. Dlatego byłbym trochę ostrożniejszy.

Bogdan Rymanowski: Czyli rozumiem, że nie podpisze się pan pod takim wnioskiem, nie podpisze się także klub Platformy?

Donald Tusk: Nie sądzę.

Bogdan Rymanowski: Rozumiem, że sprawa jest zbyt błacha. Czy może jest inaczej, że taki wniosek nie miałby szans i dlatego pan boi się doprowadzić do sytuacji, kiedy opozycja przegrywa i pokazuje swoją bezradność.

Donald Tusk: Opozycja z reguły stanowi mniejszość w parlamencie i czasem jej działania noszą charakter bardziej demonstracji, która informuje opinię publiczną niż działań sprawczych, które mogą przynieść konkretne skutki prawne. Nie dziwi nas to, że poszczególne kluby podejmują działania, które i tak nie mają szans na finał. Nie powiedziałbym także, że mianowanie niezgodnie z przepisami pana Siemiątkowskiego jest sprawą błahą, ale obawiałbym się, że moglibyśmy w ten sposób stworzyć precedens, który kazałby nam stawiać przed Trybunałem Stanu pana premiera Millera raz na 2 tygodnie, ponieważ ilość błędów i delikatnie mówiąc niedoskonałości prawnych w zachowaniach tego rządu, dawałaby wystarczająco dużo pretekstów. Dlatego proponowałbym szukanie innych sposobów przywoływania rządu do porządku.

Bogdan Rymanowski: Ale czy złamanie konkretnego artykułu konstytucji – tak twierdzą dwaj prawnicy, których ekspertyzy przywołał PiS – to sprawa błaha?

Donald Tusk: PiS ma taki temperament bardzo polemiczny i pamiętam, że już przy wystąpieniu marszałka seniora pojawił się problem legalności jego wystąpienia. PiS twierdził, że konstytucje złamał także prezydent Kwaśniewski. Z całą pewnością lepiej poczekać na werdykty ciał, które są od tego, aby pilnować zgodności działań z konstytucją. Trybunał Stanu to jest ostateczność.

Bogdan Rymanowski: Dzisiaj Trybunał Konstytucyjny ma zająć się niekonstytucyjnością podatku dochodowego. Z jakiej decyzji pan byłby zadowolony?

Donald Tusk: Sprawa jasna, nie tylko dlatego, że w tej sprawie wojuje nasza posłanka pani Zyta Gilowska i nie tylko dlatego, że wysokość podatków jest jednym z kluczowych problemów polityki w ogóle – nie tylko w Polsce, ale poza tym mamy głębokie przekonanie, że zamieszanie podatkowe i w trakcie tego zamieszania próba podwyższania podatków w Polsce jest kluczowe z punktu widzenia zwykłego obywatela. Mamy głębokie przekonanie, że trzeba wykorzystać każdą możliwość, aby chronić obywatela przed samowolą rządu w tej sprawie. A twierdzimy, że podnoszenie podatków różnymi ukrytymi metodami, bo nie tylko podatek od oszczędności, który konkretnie skarżymy przed Trybunałem Konstytucyjnym okazał się metodą na podwyższanie podatków, ale jeśli znajdziemy jakikolwiek pretekst żeby skarżyć decyzje, które podnoszą podatki, to będziemy ten pretekst wykorzystywać. Głęboko w to wierzę, że Trybunał Konstytucyjny bardzo wnikliwie zbadał nasz wniosek. Będę szczęśliwy, podobnie jak kilka milionów osób, które nie chcą płacić podatku od oszczędności jeśli ten werdykt będzie po naszej myśli.

Bogdan Rymanowski: Kto powinien być prezydentem Warszawy: Andrzej Olechowski czy Lech Kaczyński?

Donald Tusk: Warszawa potrzebuje dobrego prezydenta i przede wszytkim potrzebuje prezydenta na trudne czasy gospodarcze. Nie mam wątpliwości, że to są świetne kandydatury i trudno o lepsze w Polsce.

Bogdan Rymanowski: Dobrze pan wie, że jeśli wystartują obaj to nie mają szans na wygranie z kandydatem SLD.

Donald Tusk: To zależy jeszcze od szczegółów ordynacji. Będziemy tłumaczyli w parlamencie, że potrzebne są dwie tury wyborów bezpośrednich, że trzeba mieć ponad 50 procent głosów. Przy drugiej turze wyborów każdy wynik jest możliwy. Oczywiście jeśli pojawia się kandydatura u niektórych budząca uśmieszek, u niektórych przerażenie – mówię o kontrkandydaturze na razie medialnej – pani prezydentowej Jolanty Kwaśniewskiej, to taka kandydatura może zburzyć szyki wielu politykom, ale wierzę, że warszawiacy bardzo chcieliby mieć kogoś kto da szansę na lepsze funkcjonowanie miasta.

Bogdan Rymanowski: Czyli jednak Andrzej Olechowski?

Donald Tusk: To najmocniejszy kandydat, ale nic dziwnego, że taka jest moja opinia.

Bogdan Rymanowski: A kandydatura Jolanty Kwaśniewskiej budzi u pana uśmieszek czy przerażenie?

Donald Tusk: Ani, ani, ponieważ ja nie wybieram się w prezydenturę warszawską, więc mam trochę chłodnego i obiektywnego dystansu w tej sprawie. Wydaje się z całą pewnością, że byłaby to kandydatura bardzo poważna jeśli chodzi o szanse wygrania i jeszcze bardziej zwiększa emocje wokół tych bezpośrednich wyborów prezydenta Warszawy. Nikomu nie radziłbym się ani śmiać, ale tym którzy mają odwagę kandydować odradzałbym także strach, bo Jolanta Kwaśniewska jeśli podejmie się takiej próby, to pewnie spotka ją takie pierwsze poważne doświadczenie, które jest nieco inne niż sondaże badające popularność.

Bogdan Rymanowski: Pan na prezydenta Sopotu się nie wybiera?

Donald Tusk: Sopot ma znakomitego prezydenta. Jest uznawany za najlepiej zarządzaną gminę, w ciągu ostatnich 8 lat zbierał wszystkie możliwe nagrody i życzę prezydentowi, który rządzi Sopotem tak skutecznie, żeby rządził jak najdłużej.

Foto: Marcin Wójcicki RMF Warszawa