Nie można po tego rodzaju wpadkach wyjść na trybunę i powiedzieć, że nic się nie stało, tutaj ja jestem obrończynią honoru i wszystkiego, co najlepsze na lewicy - tak Andrzej Celiński, który złożył rezygnację z funkcji wiceszefa SLD, mówi o postępowaniu Aleksandry Jakubowskiej.

Tomasz Skory: Czy pan tę rezygnację z funkcji wiceprzewodniczącego SLD tylko zapowiedział, czy złożył i nie zamierza się wycofać?

Andrzej Celiński: Rezygnację przyjmuje konwencja albo kongres, podobnie wybiera konwencja albo kongres. Ja złożyłem rezygnację.

Tomasz Skory: Ale Krzysztof Janik twierdzi, że pan się zastanawia i będzie z panem rozmawiał...

Andrzej Celiński: Krzysztof Janik jest znakomitym człowiekiem i on rzeczywiście podejmuje heroiczny trud odbudowy autorytetu SLD, co spowodować powinno także dobudowę jego wizerunku, ale nie w każdych warunkach. Pomyślałem sobie, że ja tego trudu, w tych okolicznościach nie jestem w stanie podjąć z taki otwartym sercem – tak, to ma sens, na pewno się uda. Są pewne okoliczności, kiedy człowiek czuje, że nie może.

Tomasz Skory: Pan nie wierzy, że Janikowi się uda?

Andrzej Celiński: Bardzo mu dobrze życzę, dlatego że Polska potrzebuje dobrej lewicy. To jest kraj, który jest na skraju przepaści i jednocześnie ma szanse.

Tomasz Skory: Pytam, czy pan wierzy?

Andrzej Celiński: Bardzo dobrze Krzysztofowi życzę.

Tomasz Skory: Odnowa partii, rewitalizacja, przeniesienie punktu ciężkości strategii programowej z Kancelarii Premiera do partii, walka z bezrobociem, nędzą, korupcją. Janik to wszystko zapowiada, o to panu chodziło. Czemu pan się od tego dystansuje?

Andrzej Celiński: To prawda, ale został tylko rok. Ta konwencja pokazała pewne swoje preferencje.

Tomasz Skory: Jakby pan je opisał? Trwanie? Kontynuacja?

Andrzej Celiński: Pewne takie zagubienie, że owszem, chcielibyśmy, żeby było dobrze, ale nie zrobimy tego, co jest niezbędne, żeby rzeczywiście było dobrze. Nie da się zaklęciami zamówić rzeczywistości. Postać Aleksandry Jakubowskiej jest jednak symboliczna.

Tomasz Skory: Ona odeszła i pan odszedł. Czemu ona odeszła – rozumiem, czemu pan odchodzi – już nie wiem.

Andrzej Celiński: Czytałem setki tekstów i kilka książek na temat partii lewicowych w systemie realnego socjalizmu i zawsze w takich sytuacjach było cięcie po skrzydłach. Tu nie da się uzyskać czegokolwiek korzystnego wyłącznie tnąc po skrzydłach. Jedno skrzydło trzeba uciąć, a nie dwa. I nie mówię o sobie.

Tomasz Skory: Jedno skrzydło ucięte, a drugie obcina się samo. To pan jest tym drugim skrzydłem.

Andrzej Celiński: To nie jest takie proste. Jedno skrzydło nie jest odcięte. Szef gabinetu prezesa rady ministrów w polskim systemie konstytucyjnym to potężna funkcja.

Tomasz Skory: Dopiero po „trupie” Jakubowskiej byłyby pan skłonny rozważać to, co Janik twierdzi, że pan rozważa?

Andrzej Celiński: Nie mówię po „trupie”. Ale coś się stało. Mówiliśmy o tym przez wiele miesięcy w wewnętrznych debatach i okazuje się, że jest za mało. No to za mało. Bardzo bym chciał, by ten projekt udał się Krzysztofowi, bo – po pierwsze – nie ma alternatywy na lewicę. Po drugie, Krzysztof jest znakomitym człowiekiem. Po trzecie, mamy zupełnie inne zagrożenia, aniżeli znakomita większość polityków w Sejmie definiuje. Zagrożeniem jest w tej chwili realna możliwość uzyskania władzy przez lewicowy populizm Samoobrony, który niczego nie jest w stanie w Polsce załatwić, natomiast mąci ludziom w głowach; odwołuje się do środków, które nie są akceptowalne w demokratycznym systemie państwa prawnego.

Tomasz Skory: Ale zaraz. Uchwała 10 reformatorów – jak twierdzi jeden z nich Marek Borowski – nie wyklucza możliwości zwrotu SLD w stronę tej rzeczywistej, prawdziwej socjaldemokracji. A Jolanta Banach i pan twierdzi, że zastawiacie się nad opuszczeniem partii. Prawda to czy fałsz?

Andrzej Celiński: Myślę sobie, że wszyscy dobrze życzymy Krzysztofowi Janikowi. Natomiast narzędziem realnej polityki jest w Polsce rząd.

Tomasz Skory: Czyli? Trzeba zmienić premiera?

Andrzej Celiński: Miałem inna formułę – by zmienić szefa partii, bo partia jest tym najbardziej bazowym elementem uprawiania polityki w Sejmie demokratycznym, od niej zależy i kształt rządu i polityki.

Tomasz Skory: I następnie przewodniczący partii zmienia premiera...

Andrzej Celiński: Nie. Mówiłem: premier ten sam, bo mamy taką opozycje, jaką mamy, z liderami takimi, jaki są. Z Rokitą, który w gruncie rzeczy będzie takim samym nieszczęściem dla Polski jak inne nieszczęścia.

Tomasz Skory: Ale co na lewicy?

Andrzej Celiński: Premier ten sam, ale nie taki sam. Dla mnie pierwszym kluczem do rozumienia tego pojęcia jest oczywiście symboliczna postać, która dla mnie staje się postacią wróżebną i dla lewicy i dla Polski. To postać szefa gabinetu. Nie można po tego rodzaju wpadkach wyjść na trybunę i powiedzieć, że nic się nie stało, tutaj ja jestem obrończynią honoru i wszystkiego, co najlepsze na lewicy – wziąć partię rządzącą jakby w zakład. To mi się w głowie nie mieści.

Tomasz Skory: Dziękuję za rozmowę.