Tomasz Skory: Kiedy umawialiśmy się na tą rozmowę sprawiał pan wrażenie troszkę zaskoczonego, że rząd już w kwietniu zamierza ogłosić podstawowe czynniki, na których zamierza budować przyszłoroczny budżet. Ogłosił i co? To chyba dobrze świadczy o możliwościach rządu?

Bogusław Grabowski: Tak. Trzeba zwrócić uwagę, że im wcześniej się prognozuje, tym więcej czasu dla prac budżetowych, natomiast tym mnie pewne prognozy, a przecież najważniejsza jest realizacja budżetu, czyli to jak naprawdę będzie wyglądał wzrost gospodarczy w 2003 roku, jaki będzie poziom inflacji. Z czym dłuższego okresu prognozujemy, tym łatwiej się pomylić.

Tomasz Skory: Z punktu widzenia 11 kwietnia 2002 roku jak można określić stopień niepewności w procentach? O ile rząd może się pomylić?

Bogusław Grabowski: Przy 3% może spokojnie się pomylić o 2%, ale raczej w górę.

Tomasz Skory: Mówimy o wzroście PKB?

Bogusław Grabowski: Tak. Ja chcę przypomnieć, że przewidywane tempo wzrostu na 2001 rok przekraczało 4%, w rzeczywistości było 1,1%. To jest skala błędu na 2001 rok, która obrazuje też skalę pomyłki na 2003 rok.

Tomasz Skory: Ale spadek inflacji średniorocznej z 3,4 % w tym do 3% w przyszłym roku, niewielki 1% – ale jednak – realny wzrost płac „budżetówki”, minimalny wzrost świadczeń socjalnych. Da się spełnić takie wymagania rządu?

Bogusław Grabowski: Te założenia, które rząd musiał przyjąć, bo musi przewidywać jakiś poziom tempa wzrostu gospodarki, a więc musi szacować jakiś wzrost dochodów budżetowych, musi przecież założyć jakiś wydatków, więc musi przewidzieć poziom inflacji. Łącznie, te cztery podstawowe liczby, które przedstawił pan premier Belka one są spójne i nie można ich podważać, że na przykład jest zbyt wysoko szacowana inflacja do wzrostu gospodarczego.

Tomasz Skory: Być może tak będzie po prostu.

Bogusław Grabowski: Nie można powiedzieć, że one są niespójne wewnętrznie, co oznacza, że mogą stanowić podstawę do rozpoczęcia prac budżetowych i na podstawie tej wiedzy jaką mamy dzisiaj, nie można podważać tych założeń jako niewiarygodnych.

Tomasz Skory: A może tak ma być. Marek Belka powiedział kiedyś, że gospodarka zaczyna się i kończy w głowie – takie optymistyczne przyznajmy założenia. Ich zadaniem jest podźwignięcie ducha w gospodarce. Taki zastrzyk optymizmu.

Bogusław Grabowski: Rząd i tak musiał przyjąć założenia. Pewnie nie musiał tak wcześnie, żeby rozpocząć prace nad budżetem. A jeżeli był taki procent prac nad budżetem, to dobrze. Przecież – zwróćmy uwagę – jeszcze dwa, trzy miesiące wstecz mieliśmy same czarne scenariusze dla polskiej gospodarki. Raczej rząd mówił ile złego narobił rząd poprzedni, a nie co my możemy zrobić i jak sytuacje poprawić, oraz jak pokazać scenariusz tej lepszej sytuacji. Dobrze, że zaczynamy mówić o rozwiązywania problemu, o możliwych pozytywnych scenariuszach dla polskiej gospodarki. Ale oczywiście, żeby te wyniki osiągnąć, rząd musi się ostro wziąć do realizacji przynajmniej tych najlepszych części z programu gospodarczego, który przedstawił miesiąc temu. Rząd wysłał ostatnio pakiet zmian ustawowych, z tego najlepszego kawałka programu gospodarczego – przede wszystkim przedsiębiorczość. Teraz trzeba szybko to wdrażać, żeby te 3% się spełniły.

Tomasz Skory: W dzisiejszych zapowiedziach wicepremiera Belki wróciła jeszcze sprawa obniżenia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Kolejny raz – mało kto będzie zaskoczony – dowiedzieliśmy się, że tego roczny cel inflacyjny nie jest zagrożony. Stopy można obniżyć. Można?

Bogusław Grabowski: Bumerang to jest urządzenie, które znajduje się już w muzeum, tego się już nie stosuje.

Tomasz Skory: Słowa dotyczące obniżki stóp procentowych wracają. Mniejsza o bumerang – one wracają.

Bogusław Grabowski: Ale one nie mają żadnego wpływu na decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Wpływ ma rzeczywista, rzeczowa analiza procesów inflacyjnych. Trudno przesądzić czy możliwe są jeszcze obniżki stóp procentowych, bo jeżeli będziemy przewidywali proces ożywienia popytu wewnętrznego, jeżeli gospodarka będzie powoli przyspieszała – co pan premier Belka przewiduje, chociaż w dalszej perspektywie na 2003 rok. Jeśli będziemy widzieli też taki sam scenariusz w gospodarce światowej, to będziemy mieli do czynienia z lekkim wzrostem presji inflacyjnej, wzrostem cen paliw, a wtedy możliwość obniżek stóp procentowych bardzo szybko nam się w takim scenariuszu wyczerpuje.

Tomasz Skory: To bardzo ogólnikowa odpowiedź, ale można te stopy zmniejszać, tak jak mówi wicepremier Belka? Za dwa tygodnie posiedzenie Rady, będziecie się państwo przyglądać tej sytuacji, jaka dziś została dookreślona nieco.

Bogusław Grabowski: Proszę zwrócić uwagę, że Rada Polityki Pieniężnej w ciągu ostatnich miesięcy obniżyła stopy procentowe o 4,5 punkta procentowego. Ledwo co banki dostosowały poziom stóp procentowych u siebie, niektórzy kredytobiorcy dostali informacje o nowych stopach procentowych. Nie ma jeszcze żadnego poważniejszego efektu tej decyzji.

Tomasz Skory: Odczytuję tę odpowiedź jako proste nie.

Bogusław Grabowski: Ja tego nie powiedziałem.