Wspólne stanowisko głównych sił politycznych kraju w sprawie zamordowania Żydów w Jedwabnem byłoby ważnym znakiem dla opinii publicznej w kraju i świecie - uważa szef Unii Wolności. Bronisław Geremek chce by prezydent zorganizował spotkanie liderów partii w tej sprawie. Pomysł popiera SLD. Z dystansem odnoszą sie do niego AWS i PSL. Czas na kolejny głos w tej sprawie Gościem Konrada Piaseckiego i Tomasza Skorego był Andrzej Przewoźnik, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który nakazał usunięcie głazu z napisem, że mordu Żydów w Jedwabnem dokonali Niemcy

RMF: Proszę pana, dlaczego akcje usunięcia obelisku w Jedwabnym przeprowadził pan tak niespodziewanie dla nas wszystkich?

Andrzej Przewoźnik: Dlaczego niespodziewanie? O tej sprawie mówiło się już od ponad miesiąca.

RMF: O sprawie, ale nie o usunięciu pomnika.

Andrzej Przewoźnik: Mówiło się również o usunięciu pomnika. Myśmy pracowali ponad miesiąc nad przygotowanie koncepcji nowego zagospodarowania tych miejsc, które są związane z mordem, stąd też zakończył się pewien etap prac i ja wystąpiłem do wojewody podlaskiego, który jest jedyną kompetentną osobą do podejmowania decyzji o budowaniu czy też usuwaniu jakichkolwiek obiektów, które stoją na mogiłach wojennych, a tutaj mamy do czynienia z klasyczna mogiłą cywilnych ofiar wojny, z wnioskiem o usunięcie. I to się stało. Ja powiem dlaczego, bo myślę że to jest ważna rzecz. Powiedziałem że zakończył się pewien etap prac, ale my chcemy zaczynać następny etap prac polegający na tym że musimy w możliwie krótkim czasie ustalić precyzyjną lokalizację mogły, w której spoczywają ofiary mordu 10 lipca 1941 roku.

RMF: Gdy ten pomnik tam stał tak jak stał, to było niemożliwe?

Andrzej Przewoźnik: Musimy pamiętać, że na dzień dzisiejszy nie mamy możliwości przeprowadzenia badań archeologicznych, takich klasycznych sondaży bądź też ekshumacji, która niewątpliwie by nam odpowiedziała na wszystkie pytania.

RMF: Ale niewątpliwe jest tak, że zrobił pan to nagle czy dlatego, że bał się pan reakcji mieszkańców Jedwabnego.

Andrzej Przewoźnik: Nie. Proszę pana ja tę sprawę uzgodniłem z reprezentantami społeczności lokalnej Jedwabnego.

RMF: I oni wiedzieli, że to stanie się wczoraj o ósmej rano?

Andrzej Przewoźnik: Oczywiście. Ci którzy decydują o tych sprawach wiedzieli.

RMF: A mieszkańcy miasta wiedzieli?

Andrzej Przewoźnik: Proszę pan trudno mi zawiadamiać wszystkich mieszkańców miasta.

RMF: A bał się pan ich reakcji, czy nie? Proszę powiedzieć szczerze.

Andrzej Przewoźnik: Oczywiście zawsze są takie obawy, ale mogę powiedzieć w ten sposób, że mieszkańcy Jedwabnego byli przy usuwaniu tego obelisku. Oczywiście nie wszyscy.

RMF: Protestowali?

Andrzej Przewoźnik: Nie. Nikt nie protestował wręcz przeciwnie usłyszałem słowa „Nareszcie” dlatego, że rzeczywiście ten kamień już w świetle tej wiedzy którą mamy dzisiaj ten napis który był jest napisem nie aktualnym. To dotyczy zarówno liczby osób zamordowanych, bo tutaj nie mamy takich precyzyjnej wiedzy żeby jednoznacznie twierdzić że to jest 1600 osób. Ja znam trochę historię powstawania różnych upamiętnień w okresie PRL-u i wiem jak to wyglądało również w przypadku Jedwabnego i jest to sprawa mechaniczna, bo była rocznica trzeba było zrobić, więc przewodniczący Rady w Jedwabnym napisał do sekretarza partii że taka liczba „cyk” i to poszło. Przepraszam że w ten sposób mówię, ale to tak niestety w wielu miejscach tak to wyglądało.

RMF: A w dzisiejszych czasach. Czy, na przykład, pytał pan mieszkańców którzy są członkami tego społecznego komitetu obrony dobrego Imienia miasta?

Andrzej Przewoźnik: Proszę pana, chce od razu powiedzieć, że spotkałem się z Radą Miejską Jedwabnego, specjalnie pojechałem na rozmowę. To była bardzo długa rozmowa trwająca kilka godzin, rozmowa na której przedstawiłem całą koncepcje tego co chcemy zrobić. Przedstawiłem kolejne działania jakie będą prowadzone do uroczystości czyli do lipca bieżącego roku kiedy przypada rocznica tamtych wydarzeń, zyskując akceptacje. Wśród radnych, którzy brali udział w tym spotkaniu, byli również przedstawiciele tego komitetu.

RMF: Pomnik zostanie oddany do Muzeum Wojska w Białymstoku. Co będzie tam robił upamiętniał kłamstwo, czy zostanie zniszczony?

Andrzej Przewoźnik: Na razie pomnik jest zdeponowany w Muzeum Wojska Polskiego w Białymstoku.

RMF: I co tam będzie robił? Będzie tam leżał?

Andrzej Przewoźnik: Tak jak powiedziałem jest zdeponowany w muzeum.

RMF: Depozyt z czasem dobiega końca.

Andrzej Przewoźnik: Nie wiem, w tej chwili jeszcze nie mam pomysłu na to.

RMF: „Chyba się pospieszyli. To działanie, które tworzy klimat oskarżenia Polaków o rzeczy nie popełnione”- tak o pańskim działaniu mówi Stefan Niesiołowski. Będzie pan odpierał ten zarzut?

Andrzej Przewoźnik: Proszę pana, myśmy się nie pospieszyli, dlatego że myśmy dość długo nad tym pracowali.

RMF: Tworzy to klimat oskarżenia Polaków o rzeczy których nie popełnili?

Andrzej Przewoźnik: Jest to nieprawda, wręcz przeciwnie. Ja myślę, że zbija wiele argumentów które były podawane zwłaszcza w zachodniej prasie gdzie przytaczało się czy rozpoczynało się artykuł o tej nieszczęsnej liczbie 1600 i oskarżenia mieszkańców.

RMF: Ale tutaj problemem jest liczba czy to, że żandarmeria i gestapo dokonało tego mordu?

Andrzej Przewoźnik: Ja myślę, że dzisiaj w świetle wiedzy, którą mamy na dzień dzisiejszy, ten napis jest nieaktualny.

RMF: Ale dlaczego? Bo nie taka liczba?

Andrzej Przewoźnik: Z dwóch zasadniczych powodów. Liczba i sprawcy. My wiemy dzisiaj, choćby ostatnie informacje, które przekazał profesor Strzembosz i to bez żadnych kwestii bo ktoś, kto zna jak gdyby kontekst wydarzeń, który rozgrywał się w tych dniach na tamtym terenie, ja nie mówię, że nie tylko w Jedwabnym. Wiemy, że cały mord przeprowadzili Niemcy i brała w tym udział jakaś część mieszkańców Jedwabnego. Więc, to jest tak jakby coś innego niż to, co zostało napisane na tym kamieniu.

RMF: A skoro nie pośpiech, to może opóźnienie? Przecież zdajemy sobie z tego sprawę, że to dopiero po kilkutygodniowym bombardowaniu medialnym, międzynarodowym taka rzecz się stała - ten pomnik został usunięty?

Andrzej Przewoźnik: Chcę państwu powiedzieć jedną rzecz żeby państwo mieli świadomość bo bardzo często abstrahuje się od tego, że Polska była krajem, który był bardzo mocno doświadczony przez okres II Wojny Światowej czy w czasie II wojny światowej. Otóż niemal w każdej miejscowości znajdują się takie pomniki. Proszę państwa, to są tysiące obiektów. To nie jest tak, że każdym pomnikiem na co dzień się będziemy wszyscy zajmowali.

RMF: Pora na poprawienie kłamstwa wykutego na kamieniu w Jedwabnym przyszła dopiero po wydaniu książki „Sąsiedzi.”?

Andrzej Przewoźnik: Proszę pana, nie. Myśmy już tę sprawę znali wcześniej, to znaczy gdzieś mniej więcej w ubiegłym roku, kiedy pojawiły się pierwsze artykuły i zastanawialiśmy się po prostu, co z tego naprawdę będzie, co tam można zrobić.

RMF: Teraz na miejscu mordu w Jedwabnym powstanie cmentarz. Cmentarz - dlatego, że to jest bezpieczniejsze, że nie trzeba wskazywać tam sprawców mordu, można mówić tylko o ofiarach?

Andrzej Przewoźnik: Dlaczego bezpieczniejsze? Jest to kwestia po prostu...

RMF: Będzie neutralne, nie oskarżające nikogo. Upamiętniające, oddające hołd i tyle.

Andrzej Przewoźnik: Nie, nie. Proszę państwa jest to kwestia pewnych działań o charakterze nie politycznym, a humanitarnym..

RMF: A zostaną tam wskazani sprawcy mordu czy nie?

Andrzej Przewoźnik: Proszę pana sprawców mordu wskaże śledztwo, które prowadzi Instytut Pamięci Narodowej...

RMF: A napis na cmentarzu?

Andrzej Przewoźnik: Ja myślę, że pan profesor Kieres o tym powie. Natomiast chcę powiedzieć rzecz następującą, że napis na cmentarzu powinien być napisem, który będzie upamiętniał tych, którzy tam spoczywają, a nie powinien być po prostu kalką wyroku sądowego.

RMF: I dlatego mówię, że to jest bezpieczniejsze, że to jest tak, że się oddaje hołd ofiarom, a nie trzeba wskazywać sprawców.

Andrzej Przewoźnik: Ja myślę, że pan źle stawia sprawę dlatego, że jeżeli sprowadzimy wszystko do tego czy to jest bezpieczne czy niebezpieczne, to w ogóle zatracimy jakby podstawowe rzeczy jeśli chodzi o tę sprawę.

RMF: I zatracając te rzeczy. Pan słyszy tę dyskusję, która się wokół nas odbywa?

Andrzej Przewoźnik: Słyszę głosy mądre i głosy niepoważne.

RMF: I uważa pan, że powinni tam zostać wskazani sprawcy tego mordu czy nie?

Andrzej Przewoźnik: Ja uważam, że w pierwszej kolejności trzeba zlokalizować precyzyjnie miejsca, które są związane bezpośrednio ze zbrodnią, więc miejsca gdzie spoczywają ofiary tej zbrodni. To jest bardzo trudny proces. To nie jest proces, który się rodzi w ciągu jednego dnia czy w ciągu jednego tygodnia. Wreszcie to jest kwestia wyznaczenia tego miejsca bardzo precyzyjnie zdaniem jednego statusu i upamiętnienia. Jeszcze raz chciałem powiedzieć, że jeżeli chodzi o napis bo pan drąży bardzo mocno te kwestie. To nie jest sprawa, którą można stawiać tak, jak pan stawia i to nie jest sprawa, którą można załatwić jednym pociągnięciem pióra i to nie jest sprawa, którą można załatwić w takim bardzo szybkim czasie.

RMF: A może pan odpowiedzieć dzisiaj na pytanie czy będą tam wskazani sprawcy mordu czy nie?

Andrzej Przewoźnik: Proszę pana nie potrafię odpowiedzieć dlatego, że po prostu myśmy celowo przyjęli taki kalendarz działań, że sprawą napisu zajmiemy się w maju. Dlaczego? Dlatego, że chcemy mieć większą wiedzę ponieważ jak wiemy śledztwo nie jest zakończone ale myślę, że za mniej więcej miesiąc powinniśmy mieć co do generaliów wynikających z procesu śledczego już taką wiedzę, która nam pozwoli po prostu do tego się ustosunkować.

RMF: Ostatnie pytanie. W Jedwabnym nie ma już kamienia z tym fałszywym napisem ale w pobliskim Radziłowie jest pomnik z napisem: „W sierpniu 1941 roku faszyści zamordowali 800 osób narodowości żydowskiej”. Jan Gross w swojej książce pisze, że w Radziłowie również Polacy dokonali pogromu. Tamten kamień też zniknie?

b>Andrzej Przewoźnik: Proszę pana nie odpowiem panu na to pytanie bo ja nie badałem sprawy Radziłowa jeszcze. To wymaga sporej wiedzy, ja takiej wiedzy nie mam bo tego terenu nie badałem.

RMF: A przygotowuje się pan też do usunięcia tego kamienia?

Andrzej Przewoźnik: Proszę pana, nie przygotowuję się do usunięcia tego kamienia bo żeby podejmować taką decyzję, to trzeba mieć sporą wiedzę, żeby decyzja była w pełni odpowiedzialna i uzasadniona.

foto Marcin Wójcicki RMF FM Warszawa