„Decyzja dotycząca obostrzeń jeszcze nie zapadła. My podejmujemy każdorazowo tego rodzaju ustalenia po analizie i wysłuchaniu ekspertów. Każdorazowo mamy bardzo trudne zadanie” – tak na pytanie o to, co czeka Polaków po 17 stycznia odpowiedział Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Michał Dworczyk.

Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów dopytywany o to, co może się zmienić w trakcie weekendu w sprawie pandemii i obostrzeń stwierdził: Proszę zwrócić uwagę, że każdego dnia analizowane są wyniki związane m.in. z liczbą zachorowań. Są analizowane modele, które mówią o rozwoju pandemii, stąd tego rodzaju decyzje zawsze wymagają dłuższego namysłu i dlatego mimo że do późnego wieczora trwała rada medyczna przy premierze, ta decyzja nie zapadła.


Dywagowanie na temat tego, że decyzje rządu pójdą w tą, czy inną stronę, uważam za niedobry pomysł dlatego, że to są zbyt poważne dla wielu Polaków sprawy, żeby prowadzić luźne rozważania. Zaczekajmy naprawdę jeszcze chwilę, proszę o chwilę cierpliwości - dodał i zaznaczył, że decyzja ws. obostrzeń zostanie zakomunikowana jak tylko rząd ją podejmie.

"Jako państwo jesteśmy gotowi na o wiele szybsze szczepienie"

Trzymamy się planu, który przedstawiliśmy w ostatnich dniach. Do końca pierwszego kwartału, czyli do końca marca chcemy zaszczepić ok. 3 mln osób. To będą osoby z grupy zero, czyli przede wszystkim pracownicy podmiotów prowadzących działalność medyczną i seniorzy 70+. Przy czym oczywiście część tej grupy, a to wszystko jest związane z ograniczeniami w dostępie do szczepionki - mówił o Narodowym Programie Szczepień na antenie RMF FM Michał Dworczyk.

Zdaniem szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Polsce mamy odpowiednią liczbę punktów szczepień. Problemem jest dostępność szczepionki. Zdecydowaliśmy się pozyskiwać ją w ramach solidarnościowego mechanizmu unijnego. Dzisiaj Unia równomiernie i zgodnie z tempem dostał producentów dzieli szczepionki. Jako państwo jesteśmy gotowi na o wiele szybsze szczepienie - zaznaczył.

Czy ktoś z rządu zaszczepił się poza kolejnością?

Najpierw osoby najstarsze, czyli 70+, potem od 60 do 70 roku życia. A potem grupy zawodowe, czyli nauczyciele i służby mundurowe. Te grupy są stosunkowo niewielkie, jeśli porównamy z populacją seniorów i będą szczepione równolegle- mówił Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM Michał Dworczyk zapytany o kolejność szczepień w tzw. "grupie pierwszej" uprawnionych do szczepień przeciwko koronawirusowi.

Krzysztof Ziemiec zapytał swojego gościa o to, czy nauczyciele wszystkich szczebli będą szczepieni zaraz po seniorach. Tak. Zarówno opiekunowie pracujący w żłobkach, nauczyciele przedszkolni, szkolni i nauczyciele akademiccy - odpowiedział szef Kancelarii Premiera.

W programie padło też pytanie o to, czy przedstawiciele rządu zostali zaszczepieni poza kolejnością. Nie mam takiej wiedzy. I byłaby to dla mnie zdumiewająca informacja, gdyby ktoś mi powiedział, że przedstawiciele rządu poza kolejnością skorzystali ze szczepienia. Nie ma takiej możliwości w sposób zgodny z obowiązującymi przepisami i wytycznymi. Jedyną osobą, która się szczepiła, jeśli chodzi o osoby pracujące w rządzie, to był wiceminister zdrowia, który jest lekarzem - odpowiedział Dworczyk.

Minister skomentował też prezydenckie weto do ustawy o działach, regulującej pracę poszczególnych ministerstw. Będziemy starali się jak najszybciej przedstawić projekt ustawy, który będzie do zaakceptowania przez pana prezydenta - mówił Dworczyk. Zapewnił, że nie ma wojny na linii prezydent - rząd. Absolutnie w tych kategoriach bym tego nie rozpatrywał - przekonywał.

Treść rozmowy Krzysztofa Ziemca i Michała Dworczyka


Krzysztof Ziemiec, RMF FM: Co będzie po 17 stycznia? Będą nowe obostrzenia, będą zniesione te, które są dzisiaj, czy zostaną te dzisiejsze?

Michał Dworczyk: Ta decyzja jeszcze nie zapadła. My podejmujemy każdorazowo tego rodzaju ustalenia po analizie i wysłuchaniu ekspertów. Mamy oczywiście bardzo trudne zadanie każdorazowo, ponieważ z jednej strony są potrzeby gospodarki, są potrzeby społeczne.

To jest oczywiste. Tylko rzecznik rządu mówił wczoraj, że te decyzje poznamy najpóźniej w poniedziałek, ale być może wcześniej. Mamy sobotni poranek, więc pomyślałem, że może słuchacze radia już dzisiaj poznają tę decyzję.

Jeszcze te decyzje nie zapadały.

A na co czekać panie ministrze? N bo w sobotę, w niedzielę niewiele się zmieni w tych danych?

Ale proszę zwrócić uwagę, że każdego dnia analizowane są wyniki związane m.in. z liczbą zachorowań, też są analizowane modele, które mówią o rozwoju pandemii. Stąd tego rodzaju decyzje zawsze wymagają dłuższego namysłu. I dlatego jeszcze, mimo tego, że wczoraj wieczorem, do późnego wieczora trwała rada medyczna przy premierze, to jeszcze te decyzje nie zapadły.

A tak na pana wyczucie, raczej czekają nas nowe obostrzenia, czy będziemy dostawali teraz, powoli jednak, ale odmrażanie?

Panie redaktorze, spójrzmy, co się dzieje w dużej części Europy. Tam obostrzenia są raczej wydłużane, tam wszyscy z niepokojem patrzą na trzecią falę pandemii, która nadchodzi. Proszę zobaczyć, co się dzieje u naszych sąsiadów na południu. W Czechach mamy olbrzymie przyrosty zachorowań. Proporcjonalnie, gdybyśmy chcieli porównać, to tak jakby w Polsce ponad 50 tys. osób dziennie zapadało.

Czyli raczej optymizmem pan nas dzisiaj rano nie poczęstuje.

Ale panie redaktorze, z drugiej strony powiem, że dywagowanie na temat tego, że decyzje rządu pójdą w tę bądź inną stronę, uważam za niedobry pomysł, dlatego że to są zbyt ważne dla wielu Polaków sprawy, że prowadzić sobie takie luźne rozważania. Zaczekajmy naprawdę jeszcze chwilę, proszę jeszcze o chwilę cierpliwości i zakomunikujemy tę decyzję, jak tylko ona zapadnie.

Dobrze. Szczepienia, czyli coś co dla pana dziś jest najważniejsze, jeśli chodzi o pana praktykę zawodową. Ale dla wielu Polaków również. Mamy rekomendację, by z jednej fiolki Pfizera robić już 6 dawek, a nie 5. Mamy 300 mln nowych szczepionek dla całej Unii. Na ile to, panie ministrze przyspieszy proces szczepień w Polsce?

Na razie trzymamy się tego planu, który państwu przedstawiliśmy w ostatnich dniach. Do końca pierwszego kwartału, czyli do końca marca chcemy zaszczepić około 3 mln osób. To będą osoby z grupy "0", czyli przede wszystkim pracownicy podmiotów prowadzących działalność leczniczą i seniorzy 70+. Przy czym oczywiście część tej grupy. A to wszystko związane jest ograniczeniami w dostępie do szczepionki, ponieważ system, który udało się stworzyć i który w tej chwili jest w fazie uruchamiania ma możliwości wykonywania szczepień na poziomie 3,5 do 4 mln szczepień.

Tylko że jak teraz mamy zwiększyć pulę liczby szczepionek, to może też trzeba będzie zwiększyć liczbę punktów szczepień? Opozycja apeluje, żeby takie punkty zrobić nawet w szkołach, to jest pomysł Lewicy. Da się czy nie?

No, oczywiście, że dzisiaj można rzucać różnego rodzaju pomysły. Tylko proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj nie jest problemem brak punktów do szczepień, bo w mijającym tygodniu były dni, kiedy, mimo tego, że działa do tej pory uruchomionych 509 punktów szczepień, bo to są szpitale węzłowe dla grupy "0", to szczepiliśmy po 50 tys. osób dziennie, natomiast łącznie mamy ponad 6 tys. punktów. W związku z tym przyspieszenie może być naprawdę bardzo duże. Problemem jest dostępność szczepionki. Zdecydowaliśmy się pozyskiwać ją w ramach solidarnościowego mechanizmu unijnego. Dzisiaj Unia równomiernie i zgodnie z tempem dostaw od producentów dzieli pomiędzy kraje unijne szczepionki. A my tak, jak powiedziałem, jako państwo jesteśmy gotowi na o wiele szybsze szczepienie, natomiast musimy mieć dostęp do tego preparatu.

A ma pan jakiś taki horyzont jako osoba odpowiedzialna za ten narodowy program szczepień, kiedy chciałby pan zaszczepić wszystkich chętnych Polaków? To jest, nie wiem, do wakacji, po wakacjach, koniec roku?

Po pierwsze, nie wiemy, jak dużo osób z populacji 31 mln Polaków, bo tyle jest mniej więcej osób powyżej osiemnastego roku życia, więc nie wiemy, jak duża część będzie chciała skorzystać z możliwości szczepienia. A szczepienia są dobrowolne, przypomnijmy. A po drugie, ten cel został wyraźnie sformułowany w narodowym programie szczepień. Chcemy, żeby w 2021 roku można było powiedzieć, że zapanowaliśmy nad pandemią. Co to znaczy? To znaczy, że system służby zdrowia nie będzie przeciążony, nie będzie poddawany takim testom, jak miało to miejsce w ostatnich tygodniach i miesiącach.

Panie ministrze, mam jeszcze jedno, krótkie pytanie. Pytań innych jest też bardzo dużo. Dlaczego jest tak, że Izrael sobie radzi z tym wszystkim tak doskonale, dużo lepiej niż cała Europa? Mają dużo więcej szczepień, więcej zaszczepionych osób, a my sobie radzimy z tym, no na tle Europy może całkiem nieźle, ale w porównaniu z Izraelem jest to daleko w tyle.

Odpowiedź jest bardzo prosta. Izrael indywidualnie negocjował warunki dostaw szczepionek i ma tych szczepionek o wiele więcej. My, powtórzę, jesteśmy w ramach mechanizmu unijnego. Na tle Europy mamy trzeci bądź czwarty wynik. Wczoraj doszliśmy do blisko 200 tys. osób zaszczepionych. I tak jak powiedziałem - jedyne, co nas ogranicza, to dostęp do szczepionki.

 

A ta szczepionka od Trumpa, który mieliśmy dostać? Przyszła? Przyjdzie?

Mamy, jeszcze raz powtórzę, po raz kolejny, podpisane umowy w ramach unijnego porozumienia. M.in. w tych umowach jest zawarty zapis, że kraje unijne pozyskują szczepionki wyłącznie w ramach działań Komisji Europejskiej i solidarnościowo trzymamy się, z innymi krajami europejskimi, tych ustaleń.

Solidarność. Panie ministrze, nauczyciele postulują, że jeśli mają wracać do szkół, być może właśnie już pod koniec stycznia, to chcieliby zostać zaszczepieni zaraz po piętnastym. Na ile jest na to szansa? Bo minister Piontkowski dwa dni temu, w tym studiu mówił, że nie ma takiej po prostu możliwości, a minister zdrowia wczoraj wieczorem, jeśli go dobrze zrozumiałem, mówił, że trzeba by to było zacząć robić prawie już, od razu.

Ja nie słyszałem wypowiedzi pana ministra zdrowia. Być może minister zdrowia mówił o testach, które zaczynają się w poniedziałek. Przetestujemy sto kilkadziesiąt tysięcy nauczycieli z klas 1-3. Natomiast jeśli chodzi o szczepionki, oczywiście bardzo chcielibyśmy, żeby ta ważna grupa zawodowa otrzymała szczepienia, ale to jest w tej chwili niemożliwe, ponieważ szczepionek jest zbyt mało. A przede wszystkim musimy zaszczepić osoby, które najciężej przechodzą Covid-19, to znaczy seniorów, osoby po 70, po 60 roku życia - te osoby, które najczęściej trafiają do szpitali, a przebieg choroby bywa u nich najbardziej dramatyczny.

Ale doprecyzuję. W tej pierwszej grupie, która będzie szczepiona po 15 stycznia będzie kolejność taka, że najpierw ci najstarsi, potem nauczyciele, potem mundurowi, czy jak to będzie wyglądało?

Na razie, zgodnie z tymi prognozami i modelem, które mamy przyjęty, do 30 marca, jeśli nic nie zmieni, bo powtarzam - producenci już kilkakrotnie zmieniali deklarację - ale jeżeli nic nie zmieni, zaszczepimy około 3 mln Polaków, z tego około 2 mln czy 2,2 mln osób to będą seniorzy. Ale to będą wyłącznie seniorzy powyżej siedemdziesiątego roku życia.

Ale po tej grupie będą najpierw nauczyciele czy mundurowi?

Nie. Będą seniorzy, a potem dopiero będą pozostałe grupy zawodowe, w tym właśnie nauczyciele i przedstawiciele służb mundurowych. Natomiast pamiętajmy jeszcze, że mamy bardzo dużą, tzn. stosunkowo dużą populację osób między sześćdziesiątym a siedemdziesiątym rokiem życia.


ZOBACZ ROWNIEŻ: Najpierw seniorzy i DPS-y. Jak będą wyglądać szczepienia grupy pierwszej?