Bezkarność Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika się skończyła. Gdyby prezydent ich nie ułaskawił w 2015 roku, nie byłoby afery Pegasusa – powiedział poseł Koalicji Obywatelskiej, Marcin Bosacki w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24. Polityk uważa, że zmiany w mediach publicznych opóźnią się dwa, trzy dni przez okupację siedziby TVP przy Woronicza w Warszawie. Zdaniem Bosackiego, który może zostać przewodniczącym komisji śledczej ds. afery Pegasusa, żadna choroba – czy to banalna, czy nowotworowa, czy alkoholowa – nie zwolni Zbigniewa Ziobry od stawienia się na przesłuchaniu przed tą komisją.

Komentując dzisiejszy prawomocny wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, który skazał posłów PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na dwa lata więzienia, Bosacki powiedział: Ta sprawa jest przestrogą przed łamaniem prawa, gdy kontroluje się służby specjalne.

Gdyby prezydent nie ułaskawił ich nielegalnie w 2015 roku, jestem przekonany, że afery Pegasusa byśmy nie mieli. Zrobili recydywę, dlatego, że się czuli bezkarni. Teraz ta bezkarność się skończyła - dodał gość Rozmowy w południe w RMF FM i Radiu RMF24.

Polityk KO zapytany był czy - jego zdaniem - prezydent kolejny raz zastosuje wobec nich prawo łaski. Mam nadzieję, że nie będzie prezydentem partyjnym tylko prezydentem państwa polskiego. To, że oni złamali prawo, manipulowali i fałszowali dowody jest stwierdzone prawomocnie przez polski sąd. Mam nadzieję, że tym razem prezydent wobec nich prawa łaski nie zastosuje - odpowiedział.

Bosacki: Szczujnia w TVP się skończyła

Bosacki tłumaczył też w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 zmiany, które dzisiaj zachodzą w mediach publicznych. Minister kultury działa na podstawie prawa polskiego, na postawie tego, że reprezentuje właściciela, czyli Skarb Państwa wobec spółek: telewizyjnej i radiowej oraz wobec PAP, a także jest upoważniony i wręcz zachęcony uchwałą Sejmu, żeby mediom publicznym po 8 latach tego, kiedy one były wyłączną tubą propagandową PiS-u przywrócić charakter pluralistyczny - powiedział, komentując wymianę zarządów TVP, Polskiego Radia i PAP przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza.

Mam nadzieję, że hucpiarskie, kabaretowe występy polityków PiS w siedzibie telewizji nie zatrzymają koniecznych zmian w TVP, mogą je najwyżej opóźnić o dzień czy dwa, może trochę dłużej. Telewizja może nadawać z różnych studiów czy siedzib. To jest uciążliwe, kiedy widzimy posłankę Lichocką w reżyserce TVP na placu Powstańców. To świadczy o tym, w jakim stanie były media publiczne przez ostatnich 8 lat, że politycy nimi bezpośrednio w sposób partyjny zarządzali. To ma się skończyć - powiedział Bosacki.

Jestem przekonany, że minister Sienkiewicz i jego ekipa sobie z tym poradzą, być może nieco później niż to zakładali. Do mediów muszą wrócić fachowcy, którzy zadbają o pluralistyczny ich wygląd i nie będą powielali tego, co mieliśmy 8 lat nieszczęście oglądać, czyli brutalną propagandową tubę partii rządzącej - dodał. Ta szczujnia musi się skończyć. I bardzo się cieszę, że się skończyła zaraz po tym, jak minister Sienkiewicz ogłosił swoją decyzję o wymianie zarządów i rad nadzorczych radia i telewizji - mówił poseł KO.

Zdaniem Bosackiego list prezydenta Andrzej Dudy ws. mediów publicznych może zostać zignorowany przez rządzących. Prezydent nie ma konstytucyjnie żadnej władzy ani nad Sejmem i jego uchwałami, ani nad mediami publicznymi. Traktuję to jako swobodny wyraz ekspresji twórczej prezydenta Dudy. Nie ma to skutków prawnych - powiedział.

Ziobro zostanie przesłuchany przed komisją śledczą

Na trwającym posiedzeniu Sejmu miały zapaść kluczowe decyzje w sprawie powołania i obsady komisji śledczej ds. afery Pegasusa. Ale nie ma już tego punktu w porządku obrad. Wróci na pierwszym styczniowym posiedzeniu Sejmu - powiedział Bosacki. Wtedy będziemy powoływać zarówno tę komisję, jak i jej skład (...) Aspiruję do tej komisji (...) Jestem gotów zarówno wejść do tej komisji, jak i objąć w niej stanowisko kierownicze. Ale to będzie zależało od ustaleń naszych szefów klubów koalicji - dodał.

Na pytanie kogo w pierwszej kolejności chciałby przesłuchać, Bosacki wymienił Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i Zbigniewa Ziobrę.

Z całą pewnością chciałbym wysłuchać panów, którzy zostali dzisiaj prawomocnie skazani, ponieważ to oni mieli nadzór nad CBA, które używało Pegasusa w Polsce przez co najmniej 4 lata (...) Obojętnie, czy wówczas będą stawiali się przed komisją śledczą w Sejmie z wolnej stopy, czy też trzeba będzie się pofatygować do zakładu karnego, żeby ich przesłuchać - powiedział Bosacki.

Z kolei były minister Ziobro powinien trafić przez oblicze komisji śledczej, bo ten system inwigilacyjny został zakupiony przez Ministerstwo Sprawiedliwości "ze środków Funduszu Sprawiedliwości, czyli funduszu, który miał pomagać ofiarom przestępstw jest szczególnie sprzeczne z prawem, co stwierdziła Najwyższa Izba Kontroli". 

Pan Ziobro byłby tutaj dobrym świadkiem. I od razu mówię: choroba jakakolwiek - banalna, nowotworowa, alkoholowa - nie może powodować, że świadek nie stawi się przed komisją śledczą w Sejmie - dodał. 

Uważa, że komisja może przygotować końcowy raport w 2024 roku. 

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: