"Ministerstwo akceptuje wszystkie 3 postulaty rolników i przyjmuje je do realizacji" - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM i Radiu RMF24 wiceminister rolnictwa, Michał Kołodziejczak. Odniósł się w ten sposób do żądań organizacji "Podkarpacka Oszukana Wieś", która ma dzisiaj podjąć decyzję, czy wznowi protest na przejściu w Medyce. "Nie pozwolę na to, żeby jakikolwiek związek rolniczy mógł być oszukany" - podkreślał.

Jak przypomniał gość Piotra Salaka, "Podkarpacka Oszukana Wieś" chciała wprowadzenia dopłat do kukurydzy i zwiększenia do 2,5 mld zł akcji kredytowej dla rolników. Resort rolnictwa zgadza się na realizację obu tych pomysłów. 

Mowa także o tym (...), by podatek rolny został na poziomie z roku 2023. On wzrósł - jest uzależniony od ceny żyta (...). Tutaj są przygotowane zmiany do ustawy, które muszą być przyjęte przez Sejm - tłumaczył Michał Kołodziejczak. Te samorządy, które zgodzą się, by zastosować ulgi podatkowe (...), dostaną rekompensatę rządową - dodał. 

Kołodziejczak podkreślał, że informacja o akceptacji przez resort rolnictwa ich postulatów najpóźniej jutro trafi do rolników z "Podkarpackiej Oszukanej Wsi". Później ministerstwo podało, że stało się to już dziś. Sam wiele razy byłem na drodze i protestowałem. Gdybym miał takie zapewnienia - których PiS nie chciał nigdy dawać, kiedy rządził - to ja na drogę bym nie wracał - przyznał wiceminister rolnictwa. 

Piotr Salak zapytał swojego gościa także o to, do kiedy będzie trwało embargo na ukraińskie zboże. Uważam, że dopóki nie zostaną wypracowane strategiczne programy, które będą wprowadzały albo licencjonowanie produktów, które będą wpływały z Ukrainy do Polski, albo kontyngenty, które będą to określały - odpowiedział Michał Kołodziejczak.

"Rolnictwo ukraińskie jest w stanie zdestabilizować produkcję żywności w każdym państwie Unii Europejskiej"

Rolnictwo ukraińskie jest w stanie zdestabilizować produkcję żywności w każdym państwie Unii Europejskiej. Jeżeli nam zależy na tym, żeby Unia Europejska spełniała ten cel, do którego m.in. została powołana, czyli żeby żywność była produkowana odpowiedniej ilości, sprzedawana w uczciwej cenie dla mieszkańców Unii Europejskiej, to nie możemy sobie pozwolić na to, żeby rynek Unii Europejskiej mocno otwierać na produkty z Ukrainy, między innymi na produkty zbożowe - dodał.  

Wiceszef resortu rolnictwa przekonywał, że Polska bardzo traci na imporcie do Unii Europejskiej ukraińskich produktów. Niemcy byli bardzo dużymi odbiorcami naszego zboża, kukurydzy. Ten rynek został nam odebrany przez produkty z Ukrainy. Tak samo będzie z każdym innym, który będziemy przepuszczać przez Polskę na zachód Unii Europejskiej. My za to płacimy bardzo dużą cenę - jeżeli są jakiekolwiek spadki cen na rynkach światowych, to najpierw są one w Polsce - stwierdził.

Piotr Salak pytał swojego gościa również o to, jak długi okres przejściowy powinien zostać wprowadzony dla ukraińskiego rolnictwa. To musi być docelowo 20-25 lat. A może też ograniczenia, które będą bezterminowo wprowadzane - odpowiedział Kołodziejczak.

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: