„Polacy obawiają się najmu, bo mają złe doświadczenia. Dla zwykłego człowieka to jest najem na rynku prywatnym, który jest niestabilny. Może się skończyć tak, że przyjdzie właściciel i powie: do końca miesiąca tu mieszkasz, a potem do widzenia” – mówił Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem w Porannej rozmowie w RMF FM. Przestrzegał też, że „w najbliższych latach kryzys mieszkaniowy będzie jednym z ogniw zapalnych w Polsce”.

"Lewica w kampanii nie będzie igrała z ksenofobią. To jest bardzo niebezpieczne narzędzie. Hipokryzję PiS-u należy piętnować, błędy robione przez rząd należy piętnować. Ja ostrzegam przed igraniem z ksenofobią, bo kilka partii centroprawicowych w Europie Zachodniej tego próbowało i zawsze zyskiwała brunatna, skrajna prawica" - mówił Zandberg, odnosząc się do kwestii relokacji uchodźców i kontrowersyjnego nagrania zamieszczonego przez Donalda Tuska w mediach społecznościowych.

Gość Tomasza Terlikowskiego dodał, że w Polsce nie jest potrzebne zarządzanie strachem, a stworzenie polityki migracyjnej. Pytany o to, czy potrzebujemy migrantów ekonomicznych, dla których MSZ przygotowywał ustawę ułatwiającą wydawanie paszportów, Zandberg stwierdził, że "to się po prostu dzieje".

"Są zawody, w których jest w Polsce deficyt pracowników, to jest fakt. Powinniśmy prowadzić politykę integracyjną. Nie mamy w Polsce tylko i wyłącznie migrantów z Ukrainy. Mamy ludzi z Indii, z Azji Południowej, to się po prostu dzieje, wie to każdy, kto wsiądzie do taksówki w Warszawie. Rząd nie prowadzi polityki integracyjnej, to jest podstawowy błąd. Nauka języka, wiedza o Polsce, orientacja w naszych realiach kulturowych - od tego będzie zależało, czy polska polityka integracyjna odniesie sukces czy porażkę. Na razie idzie na porażkę" - mówił gość Porannej rozmowy w RMF FM.

Wiceminister MSWiA Błażej Poboży powiedział we wtorek w RMF FM, że nie jest konieczne prowadzenie polityki integracyjnej, ponieważ do Polski imigranci przyjeżdżają na czasowe kontrakty i wracają do siebie. "To są złudzenia. Dokładnie to samo, co mówi minister Poboży, mówili politycy we Francji, że problemy rozwiązują się same. Ta sama historia w Niemczech. Ci ludzie, którzy do Polski przyjechali, część z nich pojedzie dalej, część z nich wróci, a część z nich zostanie. Ich dzieciaki pójdą tu do szkoły, ich rodzice będą się starzeć, będą trafiali do polskich szpitali i instytucji opiekuńczych. Polska musi się na to przygotować" - mówił Zandberg.

Gość Tomasza Terlikowskiego dodał, że rząd PiS-u przyjął założenie, iż brak polityki jest najlepszą polityką. "A to jest niemądre" - podkreślił.

"Powinniśmy mieć przyjętą strategię - strategię migracyjną i strategię integracyjną. Przede wszystkim, ile osób polskie usługi publiczne, system edukacyjny, polskie społeczności lokalne są w stanie skutecznie zintegrować" - mówił w RMF FM poseł Lewicy. Dodał, że obecnie odpowiedzialność za integrację imigrantów w znacznej mierze spada na organizacje pozarządowe.

Tomasz Terlikowski zapytał swojego gościa, czy polska strategia powinna również określić z jakich krajów będą przyjmowani migranci. Część badaczy migracyjnych twierdzi, że migranci z krajów islamskich integrują się trudniej niż ci z innych krajów.

"Przede wszystkim nie ma czegoś takiego, jak jedna grupa krajów islamskich. Są sytuacje, kiedy ludzie przyjeżdżają z krajów dręczonych przez wojnę, tutaj często jest niezbędna interwencja psychologiczna. Musimy być przygotowani na rzeczywistość, która się dzieje. Nie zarządzać strachem, tylko rzeczywistością" - podkreślił Adrian Zandberg w RMF FM.

"Klasa polityczna nie dorasta społeczeństwu do pięt"

"To, że rośnie Konfederacji jest efektem tego, że wszyscy postanowili zagrać na boisku Konfederacji. Jeżeli pan spojrzy na badania społeczne, porozmawia z ludźmi, to zobaczy pan, ze opowieść o Polakach-ksenofobach jest nieprawdziwa. Mamy niestety klasę polityczną, która pod tym względem nie dorasta do społeczeństwa, którym rządzi. Test przyjęcia uchodźców z Ukrainy jest ego najlepszym dowodem" - mówił Adrian Zandberg, odnosząc się do ostatniego sporu o przyjmowanie w Polsce migrantów. "Jeśli ktoś miał bliskich w szpitalu, to wie, że w polskich szpitalach już dziś pracuje sporo osób m.in. z krajów muzułmańskich. To się dzieje. Dlatego, kiedy słyszę igranie z ksenofobią, to reaguję. Bo to nie jest tak, że to jest jakaś abstrakcyjna siła robocza. To są ludzie" - powiedział współprzewodniczący partii Razem.

W Porannej rozmowie w RMF FM pojawił się też wątek problemów mieszkaniowych Polaków. Zandberg przekonywał, że rozwiązaniem lepszym od dofinansowania kredytów, jest budowa mieszkań na wynajem. "Polacy obawiają się najmu, bo mają złe doświadczenia. Dla zwykłego człowieka to jest najem na rynku prywatnym, który jest niestabilny. Może się skończyć tak, że przyjdzie właściciel i powie: do końca miesiąca tu mieszkasz, a potem do widzenia" - mówił. Tomasz Terlikowski zapytał swojego gościa, dlaczego samorządy, w których władzę sprawuje Lewica nie realizują jej postulatów i nie budują lokali komunalnych. "Jeżeli chodzi o budżety samorządów, nie mamy adresowanych na to środków" - tłumaczył Zandberg. "My proponujemy następujące rozwiązanie - każdego roku 1 proc. PKB, czyli w tym momencie nieco ponad 20 mld zł na mieszkania społeczne" - wyjaśniał współprzewodniczący partii Razem. Przestrzegał też, że "w najbliższych latach kryzys mieszkaniowy będzie jednym z ogniw zapalnych w Polsce".

Prowadzący zapytał też o koalicję Lewicy z Trzecią drogą, czyli koalicją PSL-u i Polski 2050 Szymona Hołowni. W ostatnich dniach w mediach pojawiły się doniesienia, że takie porozumienie nie jest wykluczone. "To byłoby bez sensu, bo są bardzo mocno konserwatywni wyborcy PSL-u, którzy najzwyczajniej w świecie jak widzą nas, to nie pójdą na wybory. I w drugą stronę działa to analogicznie" - powiedział Zandberg.