"Pewnie byłoby lepiej, gdyby takie słowo padło" – odpowiedział w Porannej rozmowie w RMF FM Marek Sowa, poseł Platformy Obywatelskiej i wiceprzewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej na pytanie, czy Donald Tusk powinien przeprosić za znaczne przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. W sobotę lider Platformy Obywatelskiej stracił na trzy miesiące prawo jazdy, ponieważ jechał 107 km/h w Wiśniewie obok Mławy.

Zdaję sobie sprawę, że to jest dyskomfortowa sytuacja, lepiej, żeby się nie przytrafiła, ale skoro się przytrafiła, już trzeba w jakiś sposób z tym żyć i unikać na przyszłość - mówił gość Roberta Mazurka.

Prowadzący kilkukrotnie pytał, czy Tusk powinien przeprosić za swoje zachowanie. Sowa przytoczył wtedy wpis przewodniczącego PO na Twitterze.

Wydaje mi się, że ten wpis dokładnie taki miał charakter. "Było przekroczenie, jest kara" - zaznaczył.

Powiedział też, że nie dostał żadnego "przekazu dnia" ws. wypowiedzi na temat mandatu Donalda Tuska.

Dzisiaj rozpoczyna się posiedzenie Senatu, na którym senatorzy zajmą się m.in. nowelizacją Prawa o ruchu drogowym zaostrzającą kary dla sprawców wykroczeń drogowych. Prowadzący dopytywał w związku ze sprawą Tuska, czy senatorom PO nie zadrży ręka podczas głosowania.

Były prace w parlamencie. Wiem, że tam część poprawek, również zgłaszanych przez nasze posłanki, naszych posłów, została przyjęta. Poparliśmy to rozwiązanie. Zresztą z tego, co pamiętam, to zdecydowaną większość w parlamencie miała ta ustawa. Podobnie będzie w Senacie, chociaż być może będą też jakieś poprawki - mówił Marek Sowa.

"Ogrodzenie na granicy nie pomoże w ustabilizowaniu sytuacji"

Nie zmieniłem zdania ws. muru na granicy i stanu wyjątkowego - powiedział Sowa. Myślę, że wielu polityków PiS-u powie, że ten stan (wyjątkowy - przyp. red.), wprowadzany czy zatwierdzany rozporządzeniem prezydenta z 2 września, był przedwczesny. Jeśli popatrzymy sobie z perspektywy tych już niemal 3 miesięcy, to ewidentnie mieliśmy tutaj rację - dodał gość Roberta Mazurka.

Tomasz Siemoniak bardzo wyraźnie powiedział, jakie kroki trzeba podjąć - umiędzynarodowić problem, zaangażować Frontex - dodał Sowa.

Jak zaznaczył, ogrodzenie na granicy polsko-białoruskiej nie pomoże w ustabilizowaniu sytuacji.

Muszę powiedzieć dwie rzeczy - po pierwsze nikt nie będzie miał, również dziennikarze, ani opinia publiczna, dostępu do żadnych informacji na temat realizacji tej inwestycji; po drugie - te prace zostaną zlecone z wolnej ręki i ten mur, czy ogrodzenie, będzie siedmiokrotnie droższy - podkreślił.

"Ograniczenia tylko dla niezaszczepionych"

Gość Roberta Mazurka mówił również, że człowiek powinien mieć prawo wyboru, czy chce się zaszczepić, ale powinien mieć świadomość konsekwencji i ograniczeń, jeśli się nie tego nie zrobi.

Jeśli mają być ograniczenia, to powinny dotyczyć tylko i wyłącznie tych, którzy się nie zaszczepili. Dokonali takiego wyboru i konsekwencje trzeba ponosić - mówił Marek Sowa w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM. Stwierdził też, że rząd nie ma żadnego planu walki z pandemią. 

Problemem jest to, że nie mamy żadnej propozycji ze strony rządu. Oni ograniczyli swoje działania do tego, że informują, ile osób codziennie zmarło lub zostało zakażonych. To jest cała strategia rządu na przetrwanie - mówił. 

W programie padło też pytanie, czy marszałek Senatu Tomasz Grodzki powinien zrzec się immunitetu. 

Nie mam żadnych wątpliwości, że w normalnej sytuacji marszałek Grodzki by tak zrobił. Natomiast mamy do czynienia z prokuraturą wyjątkowo upolitycznioną - odpowiedział Sowa. 

A czy wiceszef klubu KO zrzekłby się immunitetu, gdyby to jego dotyczyły oskarżenia? Nie miałby żadnych oporów w tym zakresie - odparł Sowa. 

Robert Mazurek pytał swojego gościa także o to, czy jest zwolennikiem legalizacji aborcji do 12. tygodnia życia. 

Ja nie jestem. Ale takie stanowisko zostało wypracowane przez moje koleżanki i kolegów - odpowiedział Sowa. Poseł PO powiedział też, że jest zwolennikiem związków partnerskich, ale nie małżeństw homoseksualnych.

Przeczytaj całą rozmowę:

Robert Mazurek: Dzień dobry. Razem ze mną jest Marek Sowa, wiceprzewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej. Dzień dobry.

Marek Sowa: Dzień dobry, witam pana, witam państwa.

Panie pośle, dostał pan "przekaz dnia" od posła Jana Grabca, co mówić o mandacie Donalda Tuska?

Nie, nie dostałem, ale niby dlaczego?

Bo rozsyłał. To co tam trzeba mówić?

Nie przesadzajmy. Uważam, że ten temat - zdarzyło się, przewodniczący sam skomentował.

A powinien przeprosić?

De facto to było takie. Natomiast ja zdaję sobie sprawę, że to jest dyskomfortowa sytuacja, lepiej, żeby się nie przytrafiła, ale skoro się przytrafiła, już trzeba z tym w jakiś sposób żyć i unikać na przyszłość.

Ale czy powinien przeprosić? Czy Donald Tusk powinien powiedzieć po prostu "przepraszam"? "To się nie powinno wydarzyć, przepraszam".

Wydaje mi się, że ten wpis (Donalda Tuska na Twitterze - przyp. red.) dokładnie taki miał charakter.

Nie padło tam słowo "przepraszam".

"Było przekroczenie, jest kara". (...) Natomiast zdaję sobie sprawę, że człowiek się z takimi rzeczami czuje dosyć dyskomfortowo.

Panie pośle, trzeci raz zapytam, bo to jest pytanie bardzo proste - o pańską opinię. Powinien przeprosić, czy nie?

Gdyby było takie słowo, to by oczywiście było.

Gdyby było, to by było. Ale go nie ma. Panie pośle - powinno paść, czy nie powinno?

Pewnie by było lepiej, gdyby padło.

To są wasze poważne szkody wizerunkowe, czy nie? Bo posłowie Platformy mówią, że to jest poważna sprawa. "To odbiera nam powagę, a to jest mordercze dla przywódcy partyjnego". Oczywiście są to wypowiedzi anonimowe. Nikt pod nazwiskiem nie chce tego powiedzieć o liderze partii.

Nie sądzę. Takich sytuacji było bardzo dużo. Oczywiście trzeba zwracać uwagę na bezpieczeństwo ruchu drogowego, natomiast myślę, że tych polityków, którzy (mieli - przyp. red.) taki epizod - może niekoniecznie związany z odebraniem prawa jazdy - było bardzo dużo. Mam nadzieję, że to będzie nauczka nie tylko dla przewodniczącego, (ale także - przyp. red.) dla wielu z nas, bo sytuacja z bezpieczeństwem ruchu drogowego jest niezwykle istotna i akurat w szczególności w Polsce pod tym względem mamy spory problem.

Pytam, bo dzisiaj się zaczyna posiedzenie Senatu, na którym będzie ustawa o ruchu drogowym i podwyżki mandatów. Pan jest zwolennikiem podwyżek mandatów? Teraz senatorom Platformy nie zadrży ręka?

Nam też nie zadrżała.

Ale to było jeszcze przed mandatem Donalda Tuska.

Były prace w parlamencie, wiem, że tam część poprawek również zgłaszanych przez nasze posłanki, naszych posłów - zresztą poseł Maciej Lasek prowadził tę ustawę - zostało przyjętych. Poparliśmy to rozwiązanie. Zresztą z tego, co pamiętam, to zdecydowaną większość w parlamencie miała ta ustawa. W związku z powyższym podobnie będzie w Senacie, chociaż być może będą też jakieś poprawki.

Więc tak - "wizerunkowych szkód nie ma i będziemy głosować dalej za"? Podsumowuję to, co pan powiedział. Rozumiem, że wizerunkowych szkód Platforma nie poniosła?

Mam nadzieję, że nie.

No dobrze, to ja mam pytanie o sprawę znacznie poważniejszą, czyli o to, co się dzieje na polskiej granicy. Po tych tygodniach nadal pan uważa, że zapora, że mur na granicy jest niepotrzebny?

Parlamentarzyści, posłowie głosują przede wszystkim nad projektami ustawy, które wpływają do parlamentu...

...Przypomnijmy - pan głosował przeciwko...

Oceniamy zapisy tej ustawy. Chcę powiedzieć, że ta zapora, w sprawie której głosowaliśmy, nie stoi i w najbliższych miesiącach stać nie będzie. I pan redaktor doskonale zdaje sobie sprawę.

Pan był przeciw budowie jakiejkolwiek...

...Nie jakiejkolwiek. Konkretnej.

Panie pośle, to dobrze, Platforma Obywatelska była przeciwko budowie jakiejkolwiek. Mam wypowiedzi i Donalda Tuska, który mówił, że to są biedni ludzie i to jest absurd, że buduje się tam jakieś zapory i Bartłomieja Sienkiewicza, bardzo ważnego, prominentnego w tej chwili polityka Platformy, doradcę głównego Donalda Tuska, który powiedział, że jak się nie umie pilnować granic, ani znaleźć sposobu na Łukaszenkę, to się buduje płoty, imiona PiS-u to bezradność i okrucieństwo. Później jest głosowanie nad ustawą o budowie zapory i Platforma jest przeciw.

Wtedy to w ogóle było o budowie muru. Bo minister Wąsik mówił, że będzie czterometrowy mur zwieńczony drutem kolczastym. Natomiast, jak wiadomo, to ogrodzenie, ta zapora w tym kryzysie migracyjnym, z którym mamy do czynienia, zaostrzeń na granicy polsko-białoruskiej, w niczym nie pomoże, bo on po prostu tak szybko nie powstanie.

Czyli mur nie pomoże w żaden sposób?

Przy rozwiązaniu tego problemu. Ale ja muszę dwie rzeczy tutaj powiedzieć. Po pierwsze: nikt nie będzie miał, również dziennikarze ani opinia publiczna, dostępu do żadnych informacji na temat realizacji tej inwestycji. Po drugie: to rozwiązanie, tzn. te prace zostaną zlecone z wolnej ręki. I ten mur czy ogrodzenie będzie siedmiokrotnie droższe.

A pan to już wie. Jeszcze nic nie zostało zbudowane, ale pan już wie.

Bo takie są założenia. 1,6 mld zł na 180 km. To jest 9 mln zł za kilometr.

Czyli to jest drożej niż pan ma koło swojego domu?

To jest drożej niż zapora na Litwie. Siedmiokrotnie drożej.

Tu muszę powiedzieć, że jesteście konsekwentni. Byliście przeciwko i jak rozumiem, nadal jesteście przeciwko.

Ponad 30 lat ogrodzenia na granicy polsko-białoruskiej nie ma.

Pan ma rzadki talent nieodpowiadania na pytania.

Nie, odpowiadam.

No to jeszcze raz. Nie zmienił pan zdania w tej sprawie?

Nie zmieniłem.

A w sprawie stanu wyjątkowego też pan nie zmienił zdania? Nadal pan uważa, że nie potrzeba?

Tak, nawet myślę, że wielu polityków PiS-u powie, że ten stan, wprowadzany czy zatwierdzany rozporządzeniem prezydenta z 2 września, był przedwczesny. I jeśli, jak popatrzymy sobie z perspektywy tych 3 miesięcy już niemal, to ewidentnie mieliśmy tutaj rację.

Czyli Platforma miała rację, będąc przeciwko stanowi wyjątkowemu i budowie zapory - mówi wiceszef klubu Koalicji Obywatelskiej Marek Sowa.

Oczywiście. (...) Tomasz Siemoniak bardzo wyraźnie powiedział, jakie kroki trzeba podjąć. Umiędzynarodowić problem, zaangażować Frontex.

Ja rozumiem, wy jesteście nieomylni, w tej sprawie również, zawsze mieliście rację. To mam pytanie inne. Chcieliście współpracy rządu z wami w sprawach ważnych, najważniejszych. Teraz PiS wyciąga rękę, żeby podyskutować razem w sprawie najważniejszej, jak walczyć z pandemią, w sprawie szczepień. Czy szczepienia powinny być obowiązkowe panie pośle?

Powiem to, co powiedział również przewodniczący Tusk ponad trzy miesiące temu.

A pan ma swoje zdanie w tej sprawie?

Mam, ale w pełni podzielam (zdanie Tuska - przyp. red.), dlatego też przywołuję. Po spotkaniu z Radą Medyczną przy premierze, bodajże 3 miesiące temu, w imieniu całego środowiska politycznego przewodniczący zadeklarował, że będziemy popierali wszystkie rekomendacje Rady Medycznej, jeśli one trafią do parlamentu.

Panie pośle, czy szczepienia powinny być obowiązkowe? To jest pytanie do pana.

Ja osobiście uważam, że człowiek powinien mieć prawo wyboru w tym zakresie...

Czyli nie powinny być obowiązkowe?

...Ale jeśli ktoś skorzysta z tego prawa i nie zaszczepi się, to musi mieć pełną świadomość, że może być narażony na ograniczenia związane z konsekwencją, że się człowiek nie zaszczepił.