"Moja nieobecność 4 czerwca na wspólnym marszu z Donaldem Tuskiem nie wynika z fochów czy rywalizacji politycznej" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Szymon Hołownia. "Mamy tego dnia plany i zobowiązania od dawna. Cała ta debata na temat marszu jest dla mnie absurdalna" - podkreślił lider Polski 2050, ale dodał, że jego celem jest - tak jak zapowiadał w 2019 roku - znalezienie trzeciej drogi politycznej, niezależnej od toczącego się w Polsce sporu między PO i PiS.

Szymon Hołownia zaprzeczył jakoby jego nieobecność na wspólnym z Donaldem Tuskiem marszu 4 czerwca wynikała z rywalizacji politycznej, czy kłótni w obozie opozycji. My wtedy będziemy poza Warszawą. Gdyby Donald Tusk mnie zapytał wprost, odpowiedziałbym mu to samo i on by to zrozumiał. Każdy z nas da wyraz temu, co się wydarzyło w Polsce przez 30 lat. Cieszę się, że każdy może to zrobić na swój sposób. Z nikim się nie kłócimy, nikomu nie wchodzimy w paradę - mówił szef Polski 2050.

Co z dalszą współpracą z PSL? Czy wspólna lista to związek z miłości, czy rozsądku a może z przymusu - dopytywał Piotr Salak: Przymusu nie ma. Jest na pewno dużo rozsądku. Czy jest miłość? Przede wszystkim między mną a Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem jest szacunek i zaufanie, a to już bardzo dużo. Lubię publicznie mówić dobre rzeczy o ludziach, których cenię - odpowiadał Hołownia.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że list powinno być mniej niż więcej, żeby uzyskać poważną przewagę nad PiS i Konfederacją. To nie była łatwa decyzja dla nas i PSL, ale to kwestia politycznej odpowiedzialności. Nikt nie zrobił tyle dla wspólnej listy, ile Polska 2050 i PSL - przekonywał gość Piotra Salaka.

Hołownia ogłosił, że zależy mu na osiągnięciu 17-18 procentowego poparcia, chociaż celem nadrzędnym jest przekroczenie 20 proc. - Kampania może zmienić wszystko, chcemy zasłużyć na zaufanie prawie 4 milionów Polaków. Wiemy jednak, jak ciężko przebić się z wizją, pomysłem i nadzieją. Cały czas mamy to młócenie się dwóch plemion [PO i PiS - przyp. red.] i to jest nieznośne. Dlatego ogłosiłem, że chcę szukać trzeciej drogi.

"To nie będzie łatwa kampania" - ogłasza jednak Szymon Hołownia i zapowiada, że jego partię czeka trudna walka.

Dlaczego PSL i Polska 2050 idzie z jednym komitetem, ale dwoma sztabami - pytał Piotr Salak.

Nie tworzymy jednej partii, tylko jedną listę. Bardziej efektywne będzie działanie z dwoma sztabami. Mamy mało miejsc, gdzie rywalizujemy bezpośrednio. Jesteśmy też zdania, by sztaby oddać fachowcom. Nie wyobrażam sobie, by sztabem wyborczym kierował polityk, który kandyduje. Z Kosiniakiem-Kamyszem zrobiliśmy to "pieronem", bo działaliśmy od lutego. Nikt w polskiej polityce tak szybko nie działa - mówił przewodniczący Polski 2050 o ustaleniach z PSL na temat wspólnej listy.

Łzy nad konstytucją

Piotr Salak zapytał też Szymona Hołownię czy żałuje "łez nad konstytucją". "I tak, i nie" - stwierdził lider Polski 2050. Tak, dlatego, że dało to pożywkę bardzo wielu trollom, bardzo dużo hałasu wokół tego mogli zrobić. Z drugiej strony ja nie wyrzucam sobie tego na płaszczyźnie ludzkiej czy moralnej. Wielu ludzie zaangażowanych w politykę nie wstydziło się swoich łez publicznie: Barack Obama, Bill Clinton, ale też wielu innych - tłumaczył Hołownia. 

Przypomniał, że płakał, czytając konstytucję, w czasie kiedy trwała dyskusja o tym czy i w jaki sposób organizować wybory prezydenckie w 2020 roku. To był moment, w którym PiS tak zachachmęcił z wyborami prezydenckimi, że wyglądało na to, że ukradnie nam demokrację, to znaczy, że tych wyborów prezydenckich nie będzie de facto w Polsce - wspominał ówczesny kandydat na prezydenta.

Gość Piotra Salaka przyznał, że dziś pewnie powstrzymałby się od tych łez, bo daje to paliwo jego politycznym przeciwnikom.

Czy prawo do aborcji jest prawem człowieka?

W dalszej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Piotr Salak pytał o postulat Polski 2050 i PSL rozpisania referendum w sprawie warunków dopuszczalności przerywania ciąży. Szymon Hołownia przekonywał, że o kwestiach tej wagi, dotyczących sumienia, nie powinni decydować politycy, tylko społeczeństwo.

Zgodził się zarazem, że referendum nie powinno rozstrzygać o wolności człowieka. Tak, tylko mamy w Polsce dwie grupy. Jedna mówi, że aborcja to prawo człowieka, a druga, że życie płodu to prawo człowieka. (...) Uważam, i to jest też elementem naszego programu, że najpierw należy przywrócić stan sprzed wyroku TK, a później rozpisać niezwłocznie referendum. Ja będę głosował za tym, żeby przywrócić stan sprzed wyroku TK - zadeklarował lider Polski 2050.

Zapowiedział też, że nie poprze proponowanej przez PO liberalizacji prawa do przerywania ciąży, tak by aborcja była legalna do 12 tygodnia ciąży.

Hołownia: Glapiński powinien stanąć przed Trybunałem Stanu

Przewodniczący Polski 2050 sceptycznie odniósł się także do innej z zapowiedzi Platformy Obywatelskiej dotyczącej usunięcia Adama Glapińskiego ze stanowiska prezesa NBP. To nie są proste rzeczy. My mamy szacunek do prawa i wiemy, że wyprowadzanie kogoś w środku kadencji w kajdankach czy też bez, ale w świetle kamer, z gabinetu, to coś o czym można tylko pomarzyć - powiedział polityk.

Według niego, jeśli opozycja przejęłaby w tym roku władzę, a w 2025 roku także Pałac Prezydencki, wówczas mogłaby skłonić Glapińskiego do "nieco bardziej odpowiedniego traktowania urzędu, który pełni". Uważam też osobiście, że jeżeli otworzy się do tego przestrzeń, to za to, co zrobił polskiej złotówce, trzeba będzie zastanowić się nad postawieniem go przed Trybunałem Stanu - dodał Hołownia.

Jak odpolitycznić spółki skarbu państwa

Gospodarz dzisiejszej rozmowy zapytał też swego gościa jak wyobraża sobie odpolitycznienie urzędów i spółek skarbu państwa przy pomocy PSL, które w czasie wspólnych rządów z PO (2007-2015) również obsadzało tego typu podmioty swymi ludźmi. Zdaniem Hołowni, Polskie Stronnictwo Ludowe zmieniło się, ponieważ w przeciwnym wypadku nie podpisywałoby z Polską 2050 umowy koalicyjnej, która zakłada m.in. "wyczyszczenie" państwowych spółek. Jak dodał, chciałby, aby w nowym rozdaniu politycznym w firmach tych nie było "ani ludzi Tuska, ani ludzi Hołowni, ani ludzi Kosiniaka-Kamysza", tylko apolityczni fachowcy.

"Górnicy muszą się przekwalifikować"

Transformacja energetyczna jest konieczna, natomiast 70 tysięcy górników, którzy pracują obecnie w polskich kopalniach, powinno się przekwalifikować - przyznał Szymon Hołownia. To się udaje w Polsce. Proszę zobaczyć co się dzieje w PAK-u [chodzi o ZE PAK - przyp. red.] i w innych miejscach - przekwalifikowuje się ludzi z energetyki węglowej do energetyki fotowoltaicznej, do powstającego, a on musi powstać w Polsce szybko i się rozwijać, sektora magazynowania zielonej energii, bo bez tego nie ustabilizujemy systemu opartego na OZE  - tłumaczył Hołownia.

Opracowanie: