Nawet ok. miliona złotych mogła wynieść w sumie łapówka, jaką przyjął Edgar Kobos (współpracownik b. wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka - przyp. RMF FM) za wydanie polskiej wizy 607 osobom – oświadczył Michał Szczerba w Popołudniowej rozmowie w RMF FM. „To są dane, które są już potwierdzone w zarzucie karnym” – przypomniał przewodniczący sejmowej komisji śledczej badającej aferę wizową. To - jak mówił - jest jeden wątek afery korupcyjnej wokół Piotra Wawrzyka, drugi dotyczy blisko 84 tys. osób. „Nagle kilkadziesiąt tysięcy ludzi wyparowało. Prawdopodobnie mieliśmy do czynienia z gigantycznym kanałem przerzutowym" - stwierdził.

607 osób to nie tysiące - zauważył prowadzący rozmowę dziennikarz RMF FM Piotr Salak. 

"Afera wizowa składa się z kilku wątków. Jeden to jest afera korupcyjna wokół Piotra Wawrzyka i za to wyleciał z rządu. To jest gigantyczna afera korupcyjna, o której w Ministerstwie Spraw Zagranicznych wiedzieli wszyscy. I to jest tylko wycinek pokazujący, że poprzednia władza pozwalała na rozwój tego typu patologii. Drugi wątek afery dotyczy blisko 84 tys. osób. To osoby, o których mało kto wiedział do tej pory" - wyjaśniał Michał Szczerba. 

Opowiedział o programie, jaki powstał w 2020 roku, którego celem było ściągnięcie do Polski białoruskich informatyków bez pozwoleń o pracę. 

"W dosyć pokrętny sposób rozszerzono ten program na inne kraje świata, w tym na Rosję. Państwo polskie przez specjalny program wizowy, biznesowy, organizowany przez Morawieckiego i jego spółkę, wprowadzało Rosjan do Polski. Takich wjazdów było 3050" - wyliczał, dodając, że program ten w 2022 roku rozszerzono na wszystkie kraje świata.

"Okazało, że w bardzo uproszczonej procedurze, bez pozwoleń na pracę, wpuszczano do Polski ludzi" - podkreślał. 

Szczerba przytoczył też wyliczenia straży granicznej, że tylko 13 proc. osób, które dostały wizę biznesową, przyjechało do Polski. "Nagle kilkadziesiąt tysięcy ludzi wyparowało. Prawdopodobnie mieliśmy do czynienia z gigantycznym kanałem przerzutowym. Kilkadziesiąt tysięcy osób wjechało na teren Schengen, być może pojechało dalej. Polska stworzyła gigantyczny kanał przerzutowy" - oświadczył przewodniczący komisji śledczej ds. afery wizowej. 

Michał Szczerba o zeznaniach Kobosa: Wiarygodne

Zdaniem Michała Szczerby zeznania, jakie Edgar Kobos złożył przed komisją, są wiarygodne. "One się pokrywają z zeznaniami innych świadków" - stwierdził rozmówca Piotra Salaka. Wyjaśnił też, że Kobos składał zeznania w trybie niejawny na prośbę prokuratury. 

Ujawnił też, że Kobos "dysponuje jeszcze wiedzą o bardzo szczegółowych wątkach związanych z finansowaniem działalności politycznej Piotra Wawrzyka".

Pieniądze z łapówek na kampanię wyborczą?

W Popołudniowej rozmowie w RMF FM padły pytania o ceny usług za otrzymanie czy przyspieszenie otrzymania wizy. "Cennik był elastyczny. Początkowo był niższy, później był wyższy, były opłaty za zapisanie do kolejki, były opłaty za skuteczne procedowanie" - mówił Szczerba. 

Zaskakującym wątkiem okazał się być cel, na który Kobos miał rzekomo przeznaczyć pieniądze z łapówek. 

"Jeżeli pan by mnie zapytał, czy mógłbym postawić publicznie tezę, że pieniądze, które zgarniał Edgar Kobos, miały być przeznaczone docelowo na kampanię Piotra Wawrzyka, to powiedziałbym: jest to ciekawy trop (...) Mam wiedzę (na ten temat - red.), bo przesłuchiwałem przez 4 i pół godziny Edgara Kobosa" - powiedział Szczerba. Wawrzyk został zdymisjonowany w MSZ i skreślony w list wyborczych PiS na przełomie sierpnia i września.

Politycy PiS z Nowogrodzkiej w aktach prokuratorskich

Poseł Szczerba powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM, że takich osób jak Kobos mogło być wokół Wawrzyka więcej. "W aktach prokuratorskich pojawiają się różne inne nazwiska" - tłumaczył. "W różnych aktach prokuratorskich, w szczególności w różnych przesłuchaniach, pojawiają się nazwiska czołowych polityków PiS. Myślę o politykach pierwszoligowych PiS, nie mogę ujawnić nazwisk. Myślę o ludziach, którzy pojawiali się na Nowogrodzkiej (...) Ci ludzie mieli podobne prośby, jak miał Edgar Kobos" - dodał. 

Szczerba zarzucił prokuraturze, że mając tę wiedzę nie zajęła się wątkiem polityków PiS i ich udziałem w aferze. 

"Do czasu powstania komisji śledczej mam wrażenie, że żadne wątki, gdzie pojawiały się nazwiska czołowych polityków czy osób z kręgu polityki, nie były badane. Sam Piotr Wawrzyk otrzymał zarzuty nie we wrześniu, kiedy, w mojej opinii, były ku temu podstawy, a była kampania wyborcza, więc mogło to wpłynąć negatywnie na wynik PiS, tylko dostał zarzuty, kiedy pojawiła się niezależna prokuratura (...) Mam nadzieję, że nowa prokuratura sięgnie również po kwestie finansowania różnych stowarzyszeń i fundacji, które działały wokół Piotra Wawrzyka. Piotr Wawrzyk był m.in. inicjatorem fundacji Instytut Świętokrzyski" - powiedział. 

Jego zdaniem Edgar Kobos powinien dostać status świadka koronnego. "W mojej opinii chce mówić dalej. Pytanie, czy prokuratura chce usłyszeć nowe zarzuty (z informacji Kobosa - red.), które mogą być postawione innym osobom" - powiedział. "Różne osoby kierowały różne prośby do ministra Wawrzyka, natomiast nie mogę mówić o nazwiskach. Mam nadzieję, że te nazwiska same wypłyną w trakcie przesłuchań" - dodał.

Z informacji przekazanych przez przewodniczącego sejmowej komisji śledczej ds. afery wizowej wynika, że przy decyzji o powołaniu Centrum Decyzji Wizowych w Łodzi pojawia się nazwisko obecnego kandydata PiS na prezydenta Warszawy. 

"Tam się pojawiają nazwiska takich osób, jak Tobiasz Bocheński, który był wojewodą łódzkim, kiedy pojawiała się kwestia siedziby dla Centrum Decyzji Wizowych (...) Miało ono powstać w Kielcach, to miało być dziecko Wawrzyka, które mu ukradł Rau. Chciał je przenieść do swojego okręgu wyborczego, na osłodę dał Wawrzykowi Centrum Informacji Konsularnych, które miało powstać w Kielcach" - mówił Szczerba. "Centrum Decyzji Wizowych to miało być 150 etatów urzędniczych, które rozpatrywałoby wizy z całego świata w skali 400 tysięcy rocznie" - dodał. 


 

Opracowanie: