"Pseudoraport, nikczemny raport. (...) Jest to rozpaczliwa próba pana Banasia, odpowiedzenia na nasz wniosek o pozbawienie go immunitetu" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM poseł Solidarnej Polski pytany o krytyczny raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący Funduszu Sprawiedliwości. Gość Bianki Mikołajewskiej przekonywał, że pieniądze zostały przeznaczone na "samo dobro": "To samo dobro, które płynie do OSP, szpitali, takich fundacji, jak fundacja pani Ewy Błaszczyk". Poseł nie wyjaśnił jednak, dlaczego szpitale i straż pożarna mają być finansowane z pieniędzy, które miały być przeznaczone dla ofiar przestępstw. Uciekał też przed wyjaśnieniem powiązań organizacji dotowanych z Funduszu Sprawiedliwości z Solidarną Polską.

"Co przyniesie przyszłość, zobaczymy. O wszystkich kwestiach personalnych decydują zawsze liderzy Zjednoczonej Prawicy: Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro. Dla nas najważniejsze jest, by wygrać wybory w 2023 roku i nie dopuścić Donalda Tuska do władzy" - mówił poseł Solidarnej Polski Janusz Kowalski pytany o to, czy wraca do rządu. Czy chciałby objąć tekę ministra? "Ja chcę przede wszystkim dobrze służyć Rzeczpospolitej. Jeżeli będzie taka możliwość, żebym pracował na innych odcinkach, zawsze będę pracował - ale to są decyzje liderów" - odpowiedział gość Bianki Mikołajewskiej. 

Na pytanie, czy posłowie PiS mówią, że warunkiem powrotu Kowalskiego do rządu - a także powołania do niego innych osób z Solidarnej Polski - byłaby rezygnacja przez ich małżonki z posad w państwowych spółkach, polityk odpowiedział: "Nie słyszałem takiej tezy, to jakaś plotka". I dodał: "Moja żona została zatrudniona dużo wcześniej niż wszedłem do polityki. Nie ma powodu, by do tego tematu wracać. Nie widzę powodu, dla którego miałaby ze spółki odchodzić".

Kowalski: Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kto pisze ten raport i z jakich powodów jest pisany

"Raport NIK jest tak dziurawy jak oświadczenia majątkowe Mariana Banasia" - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski komentując raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący realizacji ustawowych zadań Funduszu Sprawiedliwości, którym dysponuje kierowane przez Zbigniewa Ziobrę Ministerstwo Sprawiedliwości.

Zdaniem kontrolerów łączna kwota środków wydatkowanych niezgodnie z przepisami wyniosła ponad 280 mln złotych. Jednak zdaniem posła Solidarnej Polski, raport był pisany na "polityczne zamówienie".

 "Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, kto pisze ten raport i z jakich powodów jest pisany"- mówił poseł. "A pisze go oczywiście na określone zlecenie grupa urzędników, którzy wypełniają określone zadanie pana Mariana Banasia, który broni dziś się przed tym, że za chwilę zostanie mu uchylony immunitet. Tego się najbardziej boi, bo będzie musiał odpowiadać przed sądem za kwestie dotyczące jego oświadczeń majątkowych" - dodał polityk Solidarnej Polski. 

Bianka Mikołajewska, RMF FM: Dzień dobry. Naszym gościem jest poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski, były wiceminister aktywów państwowych.

Janusz Kowalski: Dzień dobry pani redaktor, dzień dobry państwu. 

Panie Pośle, wraca pan do rządu?

Jest jeden poseł Kowalski w Sejmie, poseł Kowalski pracuje, mam nadzieję, mocno. Dzisiaj pisałem projekt uchwały na stulecie istnienia Związku Polaków w Niemczech. A co przyniesie przyszłość, zobaczymy...Naprawdę w Sejmie jest dużo pracy.

Panie pośle, na pewno bardzo ważne sprawy, ale nie odpowiedział pan na pytanie. 

O wszystkich kwestiach personalnych zawsze decydują liderzy Zjednoczonej Prawicy - prezes PiS Jarosław Kaczyński i pan minister Zbigniew Ziobro. Dla nas najważniejsze jest, żeby wygrać wybory w roku 2023 i nie dopuścić Donalda Tuska do władzy. 

A prowadzone są w ogóle takie rozmowy? Czy ktoś rozmawiał z panem na ten temat powołania do rządu?

Wszystkie kwestie personalne to są to rozmowy liderów, nie są upoważniony, żeby o tym w tej chwili mówić.

A chciałby pan wrócić do rządu?

Ja chcę przede wszystkim dobrze służyć Rzeczpospolitej, jeżeli będzie taka możliwość, żebym pracował na innych odcinkach, zawsze będę pracował. Ale to są naprawdę decyzje liderów. Zostawmy to. 

Panie Pośle, posłowie PiS mówią, że, gdyby miał pan wrócić do rządu, to warunkiem tego - i zresztą powołania również innych osób z Solidarnej Polski - byłoby rozstanie się z funkcjami przez małżonki zasiadające w zarządach spółek albo po prostu zajmujące posady w państwowych spółkach. Czy takie warunki panu postawiono? 

Ale kto o czymś takim mówi? Bo ja nie słyszałem takiej tezy, to jakaś plotka.

Tak mówią posłowie PiS-u, że jeżeli posłowie PiS-u: że jeżeli posłowie Solidarnej Polski będą wchodzić do rządu, to muszą spełnić taki warunek - że ich małżonki będą musiały odejść z posad w państwowych spółkach. 


Ja takiej informacji nie znam, jest sytuacja bardzo oczywista. My w przeciwieństwie do Platformy Obywatelskiej mamy jasne, czytelne zasady. Jeżeli chodzi o kwestię nepotyzmu, to wypalamy takie kwestie absolutnie żelazem. Tutaj nie ma żadnej nieprawidłowości. 

A czy w ogóle prowadzone są ze strony polityków PiS-u takie rozmowy z politykami z Solidarnej Polski - właśnie dotyczące rezygnacji z funkcji? 

Nie ma takiego tematu, bo kwestia dotycząca tych nieprawidłowości, które rzeczywiście były - PiS w sposób profesjonalny tym tematem zarządził i wykonał swoją uchwałę w sprawie nepotyzmu. 

Swoją uchwałę, ale ta uchwała początkowo - mówiło się że będzie obejmowała całą Zjednoczoną Prawicę, również Solidarną Polskę, dlatego pytam właśnie o to, czy takie warunki są również stawiane państwu.

Tak jak powiedziałem, nie wiem, skąd pani ma takie informacje i my się dzisiaj skupiamy na tym, żeby w sposób profesjonalny realizować program Zjednoczonej Prawicy, Polski Ład i myślę, że Polacy dobrze to oceniają, szczególnie to jak dzisiaj walczymy o to, żeby chronić polsko-białoruską granicę. A opozycja nas atakuje. 

Do polsko-białoruskiej granicy jeszcze przejdziemy. Ale rozumiem, że pana żona nie odejdzie ze spółki Gaz-System, państwowek spółki - w takim razie. 

Moja żona, pani redaktor, jak dobrze pani o tym wie, i myślę, że tak trzeba jasno powiedzieć, została zatrudniona dużo wcześniej niż wszedłem do polityki, więc nie ma powodów do tego, aby do tego tematu wracać. Dzisiaj rzeczywiście jest dokładnie tym samym stanowisku, na którym była w pierwszym dniu, w którym objąłem funkcję posła na Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. 

Czyli nie odejdzie?

No ale nie widzę powodu, dla którego miałaby odchodzić. No ja mogę powiedzieć, że dzisiaj ja raczej jestem problemem z punktu widzenia jej kariery zawodowej. Natomiast no - kropka.

OK. Panie Ministrze, czy Fundusz Sprawiedliwości to jest jeden wielki przekręt? Tak twierdzi NIK, właściwie tak wynikałoby z kontroli NIK-u... 

No, ci wszyscy, którzy dzisiaj powołują się na ten tzw. pseudoraport, nikczemy raport pana Mariana Banasia, który szuka rzeczywiście większości w Sejmie, aby obronić się przed wnioskiem o utratę możliwości ochrony, ponieważ będzie wniosek o uchylenie immunitetu. Widzą, że jest to rozpaczliwa próba pana Banasia odpowiedzenia na wniosek, który wpłynął ze strony Prokuratora Generalnego o uchylenie immunitetu. 

Ale ten raport przygotował nie pan Marian Banaś, tylko kontrolerzy NIK-u - zespół kontrolerów. 

No i teraz widzimy: jeżeli jeszcze 2 lata temu pan prezes Kwiatkowski mówił, że dokładnie ten sam obszar, który dzisiaj bada pan Marian Banaś, wszystko było w porządku, nie było żadnego...

Ale minęło kilka lat.

Ale to jest dokładnie ten sam okres, jest badany, nie było żadnych nieprawidłowości i pan Marian Banaś uważa, że 140 mln zł, za które zostały sfinansowane zakupy - na przykład w ochotniczych strażach pożarnych czy na przykład 50 mln zł, za które kupiono sprzęt do polskich szpitali, czy na przykład 40 mln zł na bardzo ważną klinikę pani Ewy Błaszczyk - to są źle wydatkowane pieniądze. Myślę, że słuchacze mogą sami to ocenić. 

Czy pan minister Zbigniew Ziobro, który zarządza Funduszem Sprawiedliwości - jest ministrem zdrowia?

Pani redaktor, tak jak powiedziałem. Jeżeli mamy do czynienia z ochotniczymi strażami...

Ale nie odpowiedział pan. Czy jest ministrem zdrowia?

Pani redaktor, ochotnicze straże pożarne to jest pierwsza linia reakcji na zdarzenia o charakterze przestępczym. Wypadki to są przestępstwa. Jeżeli kupujemy ponad 140 wozów strażackich i te wozy służą temu, żeby ratować życie dziesiątkom Polaków i pomagać ofiarom przestępstw to jest skuteczne działanie. 

Panie ministrze, panie pośle, te cele finansuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Są do tego też specjalne fundusze, które finansują między innymi ochotnicze straże pożarne. Oddzielnie Narodowy Fundusz Zdrowia finansuje służbę zdrowia, placówki służby zdrowia. Fundusz Sprawiedliwości został powołany do zupełnie innych celów. 

Pani redaktor, akurat tutaj pani nie ma wiedzy. W 2017 roku była zmiana prawna i umożliwiono finansowanie właśnie takich kwestii, jak na przykład zakup nowoczesnego sprzętu dla polskich szpitali. I to jest absolutnie wykorzystywane dziś, żeby pomagać ofiarom przestępstw. Ja w ogóle nie rozumiem tego pytania. 

Panie pośle, w 2017 roku rzeczywiście został rozszerzony zakres działalności Funduszu Sprawiedliwości. Ale wciąż miały to być zadania związane z zapobieganiem przestępczości. 

To porozmawiajmy o liczbach. Pan minister Zbigniew Ziobro jest twarzą wielkiego sukcesu Funduszu Sprawiedliwości. 84 mln zł w 2020 roku trafiły do ośrodków pomocy pokrzywdzonym. Za czasów Platformy Obywatelskiej  w 2012 roku - 1 mln 600 tys. zł. To jest skok o ponad 5 tys. 200 procent. To są twarde liczby. To, że Zbigniew Ziobro w sposób skuteczny odebrał mafiom VAT-owskim i przestępcom...

Nie mieszajmy do tego mafii VAT-owskiej...

... łapie przestępców i nagle....

Fundusz Sprawiedliwości jest finansowany z nawiązek od sprawców przestępstw

No tak, ale sprawcy się znaleźli w więzieniach dzięki między innymi skutecznej działalności zreformowanej działalności prokuratury pod auspicjami pana ministra Ziobry. 

Panie pośle, pan z wielką gracją wszystko wymieszał. Afera VAT-owska nie ma tu nic do rzeczy. Są to pieniądze pochodzące z nawiązek od sprawców przestępstw i pieniądze pochodzące... Jest to część zarobków więźniów. I miały być to pieniądze, które miały być przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw. 

Czyli pani zdaniem pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości nie mogą być przeznaczane na pomoc ofiarom przestępstw. W taki sposób, że finansujemy ochotnicze straże pożarne, szpitale, nowoczesny sprzęt, który pomaga ofiarom czy na przykład klinikę pani Ewy Błaszczyk. Pani zdaniem te 280, które zakwestionował NIK, to są źle wydane pieniądze? 

Być może byłyby, zresztą sam NIK nie kwestionuje celowości wydawania. To, że pieniądze na szpitale są potrzebne, ale nie z Funduszu Sprawiedliwości. Tylko to mówi NIK w swoim raporcie. Poza tym, co podkreśla NIK i co jest właściwie kluczowym zarzutem w tej sprawie, to jest to, w jakich okolicznościach są wydawane te pieniądze. A okoliczności są takie, że na przykład wydawane są pieniądze na szpitale albo na ochotnicze straże pożarne w trakcie kampanii wyborczych, żeby posłowie - między innymi pan - mogli pojechać do swojego okręgu i pochwalić się, że zdobyli pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości dla swoich okręgów.

Ja nie przypominam sobie, żebym w ciągu dwóch lat miał jakąś taką inicjatywę. Poza jednym dofinansowaniem w gminie Białej, natomiast generalnie w całej Polsce finansowane jest OSP i to jest jedno z najlepiej ocenianych zadań.