"Jest jeszcze za wcześnie, żeby podjąć tę decyzję, czy weźmiemy udział w marszu miliona serc zwołanym przez Donalda Tuska. Trzeba się zastanowić, czy to jest taktycznie OK w tym momencie kampanii" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Szymon Hołownia.

Musimy zobaczyć, gdzie będziemy za 2-3 tygodnie, gdzie będzie oczekiwanie naszych wyborców. Przemawiają do mnie takie duże eventy, spotkania, gdzie jest mnóstwo dobrej, pozytywnej (energii), nakręcającej emocje. Nie mogę jednak zapomnieć o tym, jaki skutek wywarł marsz 4 czerwca, na którym w końcu obaj z Kosiniakiem byliśmy. Było świetnie, natomiast później w sondażach przestało być świetnie. Bo nas było pół miliona w Warszawie, ale w ciągu następnych 2-3 tyg. - pół mln wyborców w Polsce odpłynęło od opozycji - stwierdził gość RMF FM.

My wrogów po stronie demokratycznej nie mamy, natomiast pytanie, co zrobić, żeby przekonać dziś tych wyborców, którzy się wahają, którzy nie wiedzą, którzy boją się do powrotu tego, co było przed 2015 rokiem. Ten elektorat opozycji, który był do tej pory, on nie wystarczy. Musimy poszukać gdzie indziej - dodał Hołownia.

Prowadząca rozmowę Anna Gielewska dopytywała również, kiedy lider Polski 2050 rozmawiał z szefem PO Donaldem Tuskiem.  

Przy okazji spotkania o pakcie senackim. Wtedy ostatni raz widzieliśmy się w takim składzie. Ja dziś nie oczekuję takich spotkań, bo każdy z nas jest pogrążony w procesie przygotowywania do wyrobów swojego ugrupowania. Czy będą jakieś wspólne wydarzenia, konferencje? Ja mam wrażenie, że przez 2 lata było na to sporo czasu. My sami proponowaliśmy konferencję o przyszłości Polski, wiele takich wydarzeń. Dziś jest kampania - stwierdził.

A za jakie obszary - po ewentualnym wygraniu wyrobów przez opozycję - Polska 2050 chciałaby wziąć odpowiedzialność? Mówiliśmy o tym, jak bardzo ważna jest dla nas zielona energia i klimat. To z całą pewności. Ważne jest też dla nas bezpieczeństwo. Mamy na naszych listach wielu byłych wojskowych, funkcjonariuszy, którzy wiedzą, jak oddzielić mundur od partii. Bezpieczeństwo to bardzo szerokie pojęcie. Edukacja jest też takim miejscem, w którym mamy kompetencje. My dziś musimy iść z pokorą do wyborów, niech wyborcy określą, ile siły dają każdemu z nas, a od 16 października będzie się zastanawiać, jak podzielić te 16 czy 17 resortów - zaznaczył.

A jaki będzie dobry wynik dla Trzeciej Drogi? Wydaje się, że możemy mieć 15 proc. Na pewno chcemy mieć więcej niż 13. Czy uda nam się więcej niż 15? Nie wiem, ale będziemy mocno o to walczyć - dodał.

"Dziambor przychodząc do Koalicji Polskiej zgodził się ze wszystkimi wartościami Trzeciej Drogi"

Anna Gielewska przypomniała, że niedawno Hołownia mówił: "Kołodziejczaka, Dziambora i innych tego rodzaju pomysłów na listach Trzeciej Drogi nie będzie. To wam mogę zagwarantować".

Jeżeli pojawiały się takie pomysły w przestrzeni publicznej, to wyrażałem swoje opinie w sposób kategoryczny i jasny. Później mieliśmy serię rozmów z naszymi koalicjantami z PSL. Zastanawialiśmy się nad tym, co dla nas ważne i co dla nich ważne. Oni stwierdzili, że to byłoby wzmocnienie ich list w tej koalicji. My stwierdziliśmy, że chcemy Petru na naszych listach - powiedział lider Polski 2050.

I tak to czasem jest w koalicjach, że trzeba dochodzić do pewnych kompromisów, żeby osiągnąć wspólny cel, a nim jest zatrzymanie PiS-u i Konfederacji. Jeszcze jedna rzecz - bo są też pewne granice pomiędzy tymi dwoma punktami, kiedy jasno powiedzieliśmy, my jako Polska 2050, że takich ruchów nie będzie, a tym, że zgodziliśmy się, żeby nasz koalicjant taki ruch zrobił. Odbyłem rozmowę z posłem Dziamborem, żeby doprecyzować sobie sąd na temat tego, co on myśli o bezpieczeństwie kobiet, o wyroku TK. On - przychodząc do Koalicji Polskiej - zgodził się ze wszystkimi wartościami Trzeciej Drogi: jest zwolennikiem rozwiązania kwestii dopuszczalności przerywania ciąży na drodze referendum, uważa wyrok TK za niewłaściwy, mówiąc delikatnie. Nie chce wyjść z UE - podkreślił.

Różnie ludzie, na różnych etapach i w przeróżnych zakrętach swojego życia mówią różne rzeczy, a później życie weryfikuje te ich opinie - dodał Hołownia.

"Nam poważne wątpliwości co do zachowania Lubczyka"

A czy lider Polski 2050 będzie bronił Radosława Lubczyka? Jak opisała ostatnio WP, pobrał on z Sejmu ponad 700 tys. zł "z uwagi na trudną sytuację majątkową", chociaż ma ferrari, porsche, kilka nieruchomości i spółkę dentystyczną.

Ten park maszynowy posła Lubczyka rzeczywiście robi wrażenie. A mówiąc zupełnie poważnie - on nie jest członkiem Polski 2050. Jest jedynką Trzeciej Drogi, bo takie było życzenie naszego koalicjanta. My mamy swoje jedynki, oni mają swoje jedynki. Ja mam poważne wątpliwości co do zachowania posła Lubczyka, jeśli chodzi o sprawę nagłośnioną w mediach. Rozmawialiśmy o tym z naszym koalicjantem, on pozostał przy swoim zdaniu. Na szczęście my - oferując to rozwiązanie, którym jest Trzecia Droga - oferujemy też wybór wewnątrz Trzeciej Drogi, można zdecydować się na tego lub innego kandydata - zaznaczył.

"Mamy ludzi kompetentnych, żeby obsadzić każdy z resortów"

Mogę dziś uczciwie powiedzieć, że jesteśmy kompetentni do tego - czy mamy kompetentnych ludzi do tego - żeby obsadzić każdy z resortów - mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Hołownia. Tłumaczył, że przyszły rząd to będzie koalicja partii demokratycznych. 

Wiemy, że będzie koalicja i że będzie trzeba mieć preferencje i że negocjacje polegają na tym, że najpierw ktoś kładzie swoją listę, ktoś inny kładzie swoją listę, a ktoś jeszcze inny kładzie swoją i patrzymy, czy jesteśmy w stanie się dogadać. To pewnie proste nie będzie, ale poradzimy sobie z tym, bo wiemy też jaki ciężar odpowiedzialności ludzie położą nam na barki - przekonywał Hołownia. 

Jego zdaniem, w Polsce nie może dojść do takiej sytuacji, że rząd będzie powstawał w bliżej nieokreślonym czasie. Ludzie nie będą mogli czekać, żeby rząd się kształtował jako ostatnio w Niemczech przez wiele miesięcy. Albo w Belgii - przez lata. Będziemy musieli zrobić to szybko, konkretnie i będziemy ten gorący oddech ludzi chcących zmiany czuli na swoich plecach - dodał gość RMF FM.  

"Dziś nepotyzm kwitnie również na poziomie samorządowym"

Hołownia był pytany również o plan "usunięcia partyjnych nominatów ze spółek skarbu państwa". Czy to jest przegadane z Polskim Stronnictwem Ludowym? To jest jedna z naszych obietnic z listy wspólnych spraw, który przedstawiliśmy w kwietniu - mówił Hołownia. Dodał, że rok wcześniej przedstawili cały plan "Spółki do remontu". 

20 kilka stron tekstu dostępnego na naszej stronie, który pokazuje jakimi narzędziami chcemy dojść do tego celu. Nie tylko - i to jest bardzo ważne rozróżnienie - w spółkach państwowych czy z udziałem Skarbu Państwa - ale również w spółkach komunalnych. Dlatego, że dzisiaj ten nepotyzm kwitnie również na poziomie samorządowym - przekonywał lider Polski 2050.

Czy macie to przegadane z PSL? - dopytywała prowadząca rozmowę. Rozmawialiśmy o tym też z PSL-em, występowaliśmy nawet wspólnie, prezentując różne rozwiązania. Natomiast co do szczegółów, będziemy się dogadywać jak już to wszystko będzie na stole i trzeba będzie głosować. Nie słyszałem od kolegów z PSL-u jakichś gwałtownych protestów na temat naszego pomysłu - mówił Hołownia.

"PiS zaplątał się o własne nogi"

Gość RMF FM był również pytany, czy embargo na ukraińskie zboże powinno być przedłużone. Powinno i to nie wynika z tego, że my mamy jakieś złe intencje w stosunku do Ukrainy. Bo mamy najlepsze - mówił lider Polski 2050. Jego zdaniem, problem wynika z "naszych zaniechań". 

Bo naprawdę można było na samym początku stworzyć działający system kaucyjny. Ale skoro oni kupili węgiel i kupili go za późno i przywieźli do portów i zapchali te porty węglem, to nie byli w stanie efektywnie przewieźć transferem zboża. I zaplątali się o własne nogi, w swoją własną nieudolność. Dziś, żeby uratować polskich rolników, potrzebujemy bardzo jasnych restrykcji związanych z tym, jakie towary spożywcze do Polski powinny wpływać - mówił Hołownia.

Czyli wspieracie rząd w walce o przedłużenie tego embarga? Polskich rolników, nie rząd, bo polski rząd akurat dla obrony polskich rolników nie robi nic albo prawie nic. Podobnie jak z przedsiębiorcami, podobnie jak z wieloma innymi rzeczami - mówił gość RMF FM.

Hołownia został również zapytany, czy Polska 2050 ma obliczone, ile będą kosztować jej obietnice wyborcze. Nie, dlatego, że my jeszcze nie skończyliśmy całego procesu pokazywania, co chcemy dać, i z czego to wziąć - mówił. Dziś jesteśmy oburzeni absolutnie tym, jak rząd nakręca spiralę, dając transfery z długu, które wywołują inflację, która to zjada transfery - dodał lider Polski 2050.

Opracowanie: