Coraz gorzej wygląda sytuacja Śląska Wrocław. W 19. ligowej kolejce Wrocławianie przegrali z Lechią Gdańsk 0:1 i zajmują ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Na ligowe zwycięstwo we Wrocławiu czekają od 12 września.

Coraz gorzej wygląda sytuacja Śląska Wrocław. W 19. ligowej kolejce Wrocławianie przegrali z Lechią Gdańsk 0:1 i zajmują ostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. Na ligowe zwycięstwo we Wrocławiu czekają od 12 września.
Trener Śląska Wrocław Grzegorz Kowalski /Adam Warżawa /PAP

Początek sezonu w wykonaniu Śląska nie był jeszcze taki zły. Co prawda na inaugurację rozgrywek wrocławianie przegrali wysoko z Legią Warszawa, ale później dość konsekwentnie ciułali punkty. Do końca sierpnia na koncie mieli ich 9. Później po wrześniowej przerwie na reprezentację pokonali jeszcze Jagiellonię Białystok 3:1, ale od tego czasu jest już fatalnie. Bilans Śląska od połowy września to 4 remisy i 7 porażek.

Co szwankuje? Lista problemów jest bardzo długa, ale już na pierwszy rzut oka widać poważne problemy w grze ofensywnej. 5 bramek zdobytych w 11 spotkaniach to wynik porażający dla zespołu, który w poprzednim sezonie zajął w lidze 4. miejsce i latem walczył w eliminacjach Ligi Europejskiej.

Od wspomnianego meczu z Jagiellonią dwie bramki dla Śląska zdobył Flavio Paixao, a po jednej Kamil Biliński, Kamil Bartkowiak i Jacek Kiełb. Dlaczego jest tak słabo? Między innymi dlatego, że Śląsk nie ma żadnego pomysłu na swoją grę w ofensywie, a kolejne słabe wyniki tylko pogłębiają problemy.

Trudno też gra się z pewnością na niemal pustym stadionie, a tak podczas meczów Śląska wygląda stadion we Wrocławiu. Średnio odwiedza go 8 tysięcy kibiców. Trybuny mogą pomieścić zdecydowanie więcej miłośników futbolu. Wygląda to wszystko bardzo nieciekawie i można powoli zacząć się zastanawiać czy kilkuletnia praca wykonana we Wrocławiu nie obróci się zaraz w niwecz. Sezon jeszcze długi, ale jeżeli nic się nie zmieni to pojawią się głosy mówiące o Śląsku grającym w 1. lidze.

Na papierze Śląsk ma kadrę gwarantującą grę o wyższe cele tyle tylko, że jak widać niczego to nie gwarantuje i niczego nie daje. W niedawnym wywiadzie dla "Piłki Nożnej" prezes Śląska Paweł Żelem zapowiada zimowe transfery i cały czas mówi o wysokich celach stawianych przed zespołem i awansie do czołowej ósemki Ekstraklasy. Na razie rywale odjeżdżają drużynie z Wrocławia, a ta bardzo szybko z zespołu ze ścisłej, krajowej czołówki zamieniła się w bezbarwną grupę piłkarzy, którzy nie bardzo wiedzą, co ze sobą zrobić.