Robert Lewandowski znów nas zachwycił. W swoim setnym meczu w Lidze Mistrzów popisał się hat-trickiem, a do tego dołożył asystę. Statystyki naszego napastnika w Champions League prezentują się niesamowicie. W stu spotkaniach Polak strzelił 81 bramek i zanotował 23 asysty. Można powiedzieć, że taki występ przeciwko Benfice Lizbona to nic dziwnego, bo portugalska drużyna to jeden z ulubionych przeciwników polskiego piłkarza. Bayern wygrał wczoraj 5:2.

Robert Lewandowski zanotował kolejny koncertowy występ w Champions League, bo inaczej nie sposób nazwać kolejnego w tych rozgrywkach hat-tricka. Pojawiła się jednak tym razem i fałszywa nuta. Polak nie wykorzystał rzutu karnego, co przecież zdarza mu się niezwykle rzadko. Pod koniec pierwszej połowy rozpoczął rozbieg w swoim stylu i jak zwykle tuż przed piłką zwolnił, by oddać strzał po tym, jak bramkarz rywali wykona jakiś ruch. Odysseas Vlachodimos jednak nawet nie drgnął i wyczekał naszego napastnika. Słaby strzał został z łatwością obroniony. W tym momencie Bayern prowadził z Benfiką 2:1. Lewandowski sam otworzył wynik meczu, a później popisał się asystą, po której Serge Gnabry zdobył bramkę po strzale piętą.

Podrażniony zepsutym karnym napastnik Bayernu w drugiej części spotkania dołożył dwa trafienia. W 60. minucie Lewandowski jeszcze na własnej połowie wypuścił podaniem Leroy’a Sane i sam pomknął za akcją. Futbolówkę dostał z powrotem w polu karnym Benfiki i sprytną podcinką podwyższył prowadzenie.

W końcówce spotkania Polak ustalił wynik meczu i to było ciekawe trafienie. Asystą popisał się bowiem bramkarz Bayernu Manuel Neuer. Obrońcy portugalskiej drużyny uciekali poza własne pole karne, ale po długim podaniu Neuera Lewandowski świetnie wpadł w pole karne, unikając spalonego i przelobował Vlachodimosa.

Po setnym meczu "Lewego" w Champions League możemy spojrzeć w niesamowite statystyki. Na koncie Polaka w tych rozgrywkach mamy już 81 bramek i 23 asysty. W klasyfikacji wszechczasów więcej trafień mają jedynie Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Jednak ani Portugalczyk, ani Argentyńczyk w swoich pierwszych stu występach w Lidze Mistrzów nie zdobył aż tylu bramek. Messi uzbierał w tym czasie 75 bramek, a Ronaldo 64. To kolejne potwierdzenie niesamowitych liczb "wykręcanych" przez Lewandowskiego, który w bieżącym sezonie Champions League ma już 8 trafień na koncie i prowadzi w klasyfikacji strzelców. 

Od wczoraj Benfika Lizbona jest drużyną, której Polak w Lidze Mistrzów strzelił najwięcej bramek. Bramkarzy tego klubu pokonywał siedmiokrotnie. Hat-trick zepchnął w tej klasyfikacji na drugą lokatę Real Madryt. Tej drużynie Lewandowski wbił dotychczas 6 bramek. Wysoko w tej klasyfikacji są także: Olympiakos Pireus, Ajax Amsterdam, Dinamo Zagrzeb i Crvena Zvezda Belgrad. Tym drużynom Lewandowski strzelił po 5 bramek. Na tej liście znajdziemy łącznie 29 zespołów. 

Zdecydowanie krótsza jest lista drużyn, przeciwko którym Lewandowski w Lidze Mistrzów grał i gola nie strzelił. Widnieje na niej zaledwie siedem zespołów. W tym... Bayern Monachium. Polak grał przeciwko Bawarczykom dwukrotnie gdy był piłkarzem Borussii Dortmund.

Trudno spodziewać się, by Lewandowski dogonił w klasyfikacji wszechczasów czołową dwójkę. Ronaldo ma już w Champions League 139 bramek, a Messi 123. Polak może jednak okopać się na trzecim miejscu, co będzie miało swoją wymowę. "Setka" w wykonaniu naszego napastnika wydaje się całkiem realna, choć o brakujących 19 trafień na pewno nie będzie łatwo. "Lewego" na pewno będzie gonił Karim Benzema. Francuz z Realu ma w dorobku 73 gole na poziomie Ligi Mistrzów. 

4-letnia Cleo zniknęła w nocy 16 października z namiotu, w którym nocowała razem z rodziną. Funkcjonariusze zakładali, że mogła sama go opuścić lub ktoś ją zabrał. Ta kwestia nie została na razie oficjalnie rozstrzygnięta.