FC Barcelona nie ma ostatnio - jak to się ładnie mówi - dobrej prasy. Poważnych i kosztownych wpadek wizerunkowych jest ostatnio dość dużo. A to okazało się, że transfer Neymara nie przebiegał tak jak powinien. Teraz nieprawidłowości dotyczą sporej grupy niepełnoletnich piłkarzy, których ściągano do Katalonii z myślą o przyszłości.

Zaczęło się nie tak dawno od poważnej afery związanej z nieprawidłowościami przy transferze Neymara, teraz okazuje się, że "Duma Katalonii" w niezgodny z prawem sposób kupowała niepełnoletnich piłkarzy. I znów musi zapłacić karę finansową, która jednak jest o wiele mniej dotkliwa niż zakaz transferów, który obejmować ma dwa najbliższe okienka transferowe.

Największe kluby chcą jednak za wszelką cenę wynajdować młode, coraz młodsze talenty, a potem pod czujnym okiem fachowców szlifować te piłkarskie diamenty nawet przez wiele lat, by później stworzyć "produkt doskonały". Kiedyś nawet takie potęgi jak Barcelona bazowały na wyszukiwaniu młodych, zdolnych blisko domu - w Barcelonie, w Katalonii, czy ewentualnie całej Hiszpanii. Dziś zasięg skautingu jest właściwie globalny. Po całym świecie rozsiane są szkółki piłkarskie tworzone pod auspicjami i przy wsparciu wielkich klubów. Działają przecież także w Polsce. Skauci penetrują już nie tylko kluby z niższych lig, ale i rozgrywki juniorskie, czy dziecięce w poszukiwaniu kolejnych wcieleń Pelego.

Jesienią pod skrzydła Realu Madryt trafił na przykład zaledwie 9-letni Takuhiru Nakai. Co z niego wyrośnie - nie wiadomo, ale ponoć ma to być "Cristiano Ronaldo przyszłości". Czas pokaże... Warto pamiętać, że tylko kilka lat więcej miał Leo Messi, kiedy trafił do FC Barcelony. Kilka lat temu słyszeliśmy też o młodym Freddym Adu z USA, który miał stać się wielką piłkarską gwiazdą. Młodzieniec trafił do Benfiki Lizbona, ale później był tylko wypożyczany do różnych klubów w całej Europie i nigdzie nie zachwycił. Teraz gra na obrzeżach wielkiego futbolu.

Różnie więc mogą potoczyć się losy tak młodych zawodników. To inwestycja niepewna. Może przynieść miliony, a może okazać się klapą. Ważne jednak by prawo chroniło nastoletnich piłkarzy i ich rodziny. Wielu na ich talencie będzie chciało zarobić. Szkoda, że nieprawidłowości pojawiły się właśnie w kontekście słynącej z wychowywania piłkarskich gwiazd Barcelony. W końcu klubowa szkółka jest stawiana za wzór na całym świecie. Powstaje pytanie czy cały klub też działa równie wzorowo? Ostatnie wydarzenia pokazują, że chyba nie do końca.