​Do zakończenia sezonu pięć kolejek. Sytuacja w tabeli bardzo klarowna - o tytuł walczą już tylko Legia i Lech. Pozostałe drużyny biją się co najwyżej o najniższy stopień podium. Legia ma na razie dwa punkty więcej od "Kolejorza", ale czy zdoła utrzymać tą przewagę? Kalendarz gier ma trudny.

Lech Poznań złapał wiatr w żagle. Zespół Mariusza Rumaka seryjnie zdobywa punkty. Wicelider tabeli wygrał już sześć spotkań z rzędu, ostatnio potknął się na własnym boisku remisując 0:0 z GKSem Bełchatów. Było to... 16 marca. Od tego czasu Lech wygrał kolejno z Pogonią, Lechią, Piastem, Zagłębiem, Jagiellonią i Wisłą.

Spore wrażenie robi gra pomocników - Kaspara Hamalainena, Aleksandra Toneva i Gergo Loverencsicsa. Lech cały czas pozostaje trochę w cieniu Legii. Cały czas ją goni i to na zespole z Warszawy spoczywa większa presja. Być może okaże się to pomocne drużynie trenera Rumaka.

Legia na razie myślami jest przy Pucharze Polski. Jeśli po wygranej 2:0 nad Śląskiem nie zdobędzie trofeum po raz trzeci z rzędu będzie spora niespodzianka. Prawda jest jednak taka, że kibiców sam Puchar nie zadowoli. Szczególnie, że przed rokiem jak i teraz wydawało się, że klub z Warszawy będzie mistrzem. W poprzednim sezonie się nie udało. Kolejne niepowodzenie w sytuacji, w której klub od dawna jest liderem rozgrywek byłoby zapewne początkiem rewolucji przy Łazienkowskiej.

Ostatnie pięć meczów przed Lechem i Legią:

Lech już w piątek zagra u siebie z Widzewem. Później piłkarzy Rumaka czeka wyjazd do Warszawy na być może decydujący mecz z Legią.

Kolejni rywale to Podbeskidzie (u siebie), Śląsk (na wyjeździe) i Korona (u siebie). Legia w sobotę jedzie na trudny mecz do Białegostoku, następnie gra u siebie z Lechem by sezon zakończyć spotkaniami z Widzewem (wyjazd), Ruchem (wyjazd) i Śląskiem (u siebie). "Kolejorz" ma więc aż trzy spotkania u siebie, choć w tym sezonie zespół zdecydowanie lepiej radzi sobie poza Poznaniem.

"Wojskowi" mają trzy trudne wyjazdy - do Białegostoku, Łodzi i Chorzowa. W żadnym z tych miast Legii nie jest lekko. Do tego dochodzi bezpośredni mecz pomiędzy tymi zespołami 18 maja w stolicy. Możliwe, że po 30 kolejkach oba zespoły zgromadzą tyle samo punktów. Wtedy ważny będzie bilans meczów bezpośrednich. Tu na razie lepsza jest Legia, która jesienią wygrała w Poznaniu 3:0. Z kolei bilans ostatnich pięciu meczów Legii i Lecha w rundzie jesiennej (mecze z rywalami, z którymi zagrają do końca sezonu) jest remisowy. Oba zespoły zgromadził wtedy po 9 punktów.