Proces budowania piłkarskiej potęgi trwa kilka lat. Trzeba systematycznie wzmacniać kadrę, wymieniać najsłabsze ogniwa. Liczyć też trzeba na odrobinę szczęścia. Niestety upadki też mogą trwać długo i są bolesne. Taką drogę przechodzi teraz AC Milan.

Trudno powiedzieć, kiedy to wszystko się zaczęło, ale choć Milan jeszcze w sezonie 2010/2011 był Mistrzem Włoch, to wydaje się, że już od pewnego czasu wszystko było niezbyt dobrze poukładane. Odchodziły kolejne klubowe legendy - Alessandro Costacurta, Paolo Maldini, Andrij Szewczenko, Filippo Inzahgi, Clarence Seedorf i wielu, wielu innych. Nazwiska następców nie budzą już takiej grozy.

Dziś nazwa "Milan" nie starszy już we Włoszech nikogo i choć klub ten zawsze potrafił grać w europejskich pucharach bardzo dobrze, to bardzo możliwe, że wieczorem zakończy swoją przygodę z Ligą Mistrzów. W Serie A Milan jest dziesiąty. W 27 spotkaniach zgromadził 35 punktów. W napadzie straszy co najwyżej Mario Balotelli. Kaka to cień samego siebie sprzed kilku lat, kiedy to prowadził Mediolańczyków do triumfu w Lidze Mistrzów. W 2007 roku Milan pokonał w finale Liverpool, a Kaka był Królem Strzelców całych rozgrywek. To był Milan z Alessandro Nestą, Gennaro Gattuso czy Andreą Pirlo.

Kogo dziś może straszyć Sulley Muntari, Robinho, Adel Taarabt, czy Riccardo Montolivo? Niestety nikogo. Ten sezon może być dla Milanu w końcu przełomem. Negatywnym…

Poza ligowym podium Milan był ostatnio w sezonie 2007/2008. Po triumfie w Lidze Mistrzów, a potem zdobyciu choćby Klubowego Mistrzostwa Świata Mediolańczycy zajęli 5. lokatę w Serie A.
Dziś - 11 kolejek przed końcem sezonu tracą do tej pozycji 9 punktów. Czy pogoń pod koniec sezonu może okazać się skuteczna? A może sezon uda się uratować świetną grą w Lidze Mistrzów? Wydaje się, że tym razem Milan jest naprawdę blisko katastrofy. Od pierwszej, czyli odpadnięcia z Ligi Mistrzów dzielą go godziny, bo czy przeciętny obecnie zespół może wygrać na wyjeździe z Atletico Madryt wyżej niż 1:0?