Polska czeka na Ligę Mistrzów najdłużej w Europie – to kibice wiedzą doskonale. Od występu Widzewa Łódź minęło 18 lat. W tym roku znów się nie udało. Dlaczego? Wiemy i nie wracajmy już do tego. Prawie tyle co my na Champions League czeka Finlandia, po 14 latach udało się Słoweńcom…

Są oczywiście kraje, które Ligi Mistrzów nigdy nie doświadczyły - Litwa, Łotwa, Estonia, Islandia, Czarnogóra, Albania... i tak dalej. Do tych piłkarskich wzorców nie chcemy równać, ale spośród krajów, które kiedykolwiek brały udział w rozgrywkach na powrót do elity czekamy najdłużej. W tym roku swój licznik "wyzeruje" Słowenia. A wszystko dzięki ekipie NK Maribor, która wyeliminowała Celtic Glasgow. Ta informacja rozpaliła kibiców Legii, którzy awansu Szkotom zdecydowanie nie życzyli, a teraz życzą sobie Celticu w fazie grupowej Ligi Europejskiej - oczywiście w grupie z Legią.

Co prawda Maribor w dwumeczu ze Szkotkami nie zachwycił i wszystko wskazuje na to, że w Lidze Mistrzów będzie dostarczycielem punktów, ale to chyba dla mistrza Słowenii żaden problem. Po 14 latach jest się z czego cieszyć. Szczególnie, że w 1999 roku awans do Ligi Mistrzów też wywalczył NK Maribor. W decydującej rundzie eliminacji udało się pokonać nie byle kogo, bo Olympique Lyon. W grupie już tak dobrze nie było, choć 4 punkty (wygrana z Dynamem Kijów, remis z Bayerem Leverkusen) to całkiem przyzwoity dorobek.

Słowenia świętuje, a Cypr i Białoruś właściwie przyzwyczają się do Ligi Mistrzów. Awans wywalczyły wczoraj APOEL Nikozja i BATE Borysów. Do obecności obu drużyn w rozgrywkach powoli się przyzwyczajamy mając nadzieję, że niebawem w tym gronie znajdzie się i mistrz Polski. Dziś wieczorem dołączyć do tego grona może rumuńska Steaua Bukareszt albo bułgarski Ludogorec Razgrad. Będzie znów trochę tych maluczkich w Champions League. Dla nas została już tylko Liga Europejska. Oby z dwoma polskimi drużynami w fazie grupowej.