Jeden z unijnych dyplomatów, z którym rozmawiałam powiedział mi zaraz po spotkaniu wicepremiera Ukrainy Serhija Arbuzowa z komisarzem Stefanem Fule, że nie wierzy, że Ukraina "szybko" podpisze umowę stowarzyszeniową, przynajmniej nie za tej ekipy rządzącej.

Dodał, że w UE panuje już "znużenie sprawą ukraińską" i poza Polską i Litwą niewiele krajów sytuacją w tym kraju się jeszcze ekscytuje.

Odmówili podpisania, więc sprawa zamknięta - podsumowuje inny z  moich rozmówców. Ponieważ coraz więcej jest głosów sceptycznych polska dyplomacja musi być ostrożna w forsowaniu ukraińskiego tematu na wszystkich forach. A w każdym razie nie powinna brać przykładu z rozhisteryzowanych polskich polityków.

W Parlamencie Europejskim niektórzy polscy eurodeputowani swoją przesadą zaczęli wzbudzać irytację. Zagraniczni koledzy partyjni zarzucają Polakom uprawianie "własnej polityki ukraińskiej". Jest tyle głosów w sprawie  Ukrainy ilu Polaków w europarlamencie - powiedział nieco złośliwie jeden z nich.

Wrzawa wybuchła z powodu Pawła Zalewskiego (PO), któremu zagraniczni koledzy partyjni zarzucali, że zaprosił na koszt grupy EPP ukraińskich opozycjonistów, ale z nikim nie uzgodnił listy gości. Byli to po prostu... "jego" opozycjoniści. 

Śmiech zaczynają też budzić apele o sankcje. Zacznijmy od tego, że przestaniemy pić rosyjską wódkę - miał apelować całkiem poważnie Jacek Saryusz-Wolski (PO), jakby wszyscy na sali byli...pijakami. Szef europejskich chadeków Joseph Daul powiedział, że najchętniej sprawy Ukrainy powierzyłby Hiszpanom, a sprawy Ameryki Południowej - Polakom. Wyraźnie trudno o dystans. Dlatego trzeba uważać przenosząc sprawę Ukrainy na szczyt unijnych przywódców.

Premier Donald Tusk też uległ emocjom i chce by Ukraina była na szczycie tematem "pierwszym i najważniejszym". Są w Unii kraje , dla których to co dzieje się w Afryce Centralnej jest ważniejsze. Tam giną ludzie - powiedział mi unijny dyplomata, gdy to usłyszał.

Źle stałoby się gdyby premier na szczycie w Brukseli uległ ukraińskiej histerii i owinął się ukraińską flagą. Na razie temat Ukrainy przewidziany jest w agendzie szczytu dopiero w drugim dniu obrad. I nie jest to temat najważniejszy.

Takie są realia. W Unii jest wiele krajów i są różne priorytety.