Niemieccy chadecy z CDU i socjaliści z SPD, mimo że są w innych grupach politycznych, grają do jednej bramki. A to może oznaczać, że polscy eurodeputowani nie ugrają szefostwa komisji ds. energii dla Jerzego Buzka.

Niemieccy chadecy chcieliby w europarlamencie dla swojej grupy politycznej komisję ds. ekonomicznych i monetarnych. Jeżeli więc europejscy chadecy, którzy obradują obecnie w Portugalii, uznają, że ta komisja jest dla nich najważniejsza, to jak dowiedziała się korespondentka RMF FM w Brukseli socjaliści będą chcieli - komisję ds. energii.  A to by oznaczało, że nie otrzyma jej - Jerzy Buzek - o co walczy Platforma Obywatelska.

Tak się może zdarzyć - przyznał polityk PO w rozmowie z korespondentką RMF FM. Eurodeputowani PO, którzy po Niemcach są najliczniejszą delegacją narodową, zrezygnowali z funkcji wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego by mieć pierwszeństwo przy wyborze szefa europarlamentarnej komisji.

Małe są jednak szanse na to, by Polak został szefem komisji ds. ekonomicznych i monetarnych, bo Polska nie należy do strefy euro. Chyba, że ceną byłoby powołanie podkomisji ds. euro, w której mieliby zasiadać - na zasadach pełnoprawnych członków - tylko eurodeputowani z krajów należących do strefy euro. Zgoda na to oznaczałaby jednak dla Polaków - dyskryminację. Powołania takiej podkomisji chcą Francuzi, po cichu wspierani przez Niemców.