"Badania anatomiczne pokazują powiązania pomiędzy spoconymi dłońmi a tym, co dzieje się w mózgu. Jak pocą nam się dłonie, to aktywne są określone struktury w mózgu, które odpowiadają za zawężenie uwagi" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, psycholog z Uniwersytetu SWPS Szymon Wichary. Jest on autorem badań, które wskazują, że im bardziej mamy spocone dłonie, tym gorzej wpływa to na podejmowane decyzje. "Stres powoduje, że nie jesteśmy w stanie wziąć wielu informacji pod uwagę" - dodaje Wichary. "Głównym źródłem noradrenaliny jest miejsce sinawe. Z jednej strony daje połączenia na dół, aż koniec końców trafiają do rąk, a z drugiej strony do kory mózgowej tam, gdzie podejmujemy decyzje. Jeśli to miejsce jest aktywne, to z jednej strony mamy pocenie dłoni, a z drugiej strony efekt zawężonej uwagi" - tłumaczy psycholog. Dodaje, że osoby, które mają wysoki poziom lęku, mają większą tendencję do spoconych dłoni, a np. psychopaci często nie mają tej reakcji.

"Badania anatomiczne pokazują powiązania pomiędzy spoconymi dłońmi a tym, co dzieje się w mózgu. Jak pocą nam się dłonie, to aktywne są określone struktury w mózgu, które odpowiadają za zawężenie uwagi" - mówi gość "Dania do Myślenia" w RMF Classic, psycholog z Uniwersytetu SWPS Szymon Wichary. Jest on autorem badań, które wskazują, że im bardziej mamy spocone dłonie, tym gorzej wpływa to na podejmowane decyzje. "Stres powoduje, że nie jesteśmy w stanie wziąć wielu informacji pod uwagę" - dodaje Wichary. "Głównym źródłem noradrenaliny jest miejsce sinawe. Z jednej strony daje połączenia na dół, aż koniec końców trafiają do rąk, a z drugiej strony do kory mózgowej tam, gdzie podejmujemy decyzje. Jeśli to miejsce jest aktywne, to z jednej strony mamy pocenie dłoni, a z drugiej strony efekt zawężonej uwagi" - tłumaczy psycholog. Dodaje, że osoby, które mają wysoki poziom lęku, mają większą tendencję do spoconych dłoni, a np. psychopaci często nie mają tej reakcji.
Poranny gość RMF Classic /Kamil Młodawski /RMF FM

Tomasz Skory: Bezpośrednią przyczyną naszej rozmowy są opublikowane przez pana niedawno wyniki badań dotyczących - i tu zdziwienie - spoconych dłoni. Najogólniej wynika z tych badań, że im bardziej spocone są ręce, tym gorzej to wpływa na podejmowane przez nas decyzje. Do takich wniosków doprowadziły, jak rozumiem, eksperymenty. Na czym to polegało?

Szymon Wichary: Badani wykonywali zadanie decyzyjne. Mieli wybrać jednego spośród czterech kandydatów do pracy. Mieli informacje o tych kandydatach a z drugiej strony byli stresowani oglądaniem zdjęć drastycznych.

Czyli wybór pracownika przez człowieka zestresowanego przez drastyczne zdjęcie był błędny, nie optymalny.

Był dokonany przy pomocy prostej strategii, czyli przy zawężeniu uwagi i wykorzystaniu minimalnej ilości informacji.

Człowiekowi zestresowanemu pocą się ręce, co da się zbadać przyrządami. Jak rozumiem takie przewodnictwo elektryczne pan badał. W stresie gorzej analizujemy informacje, dokonujemy więcej skrótów myślowych, bierzemy pod uwagę po prostu mniej czynników niż te, które byśmy wzięli, kiedy nie jesteśmy zestresowani tak?

Dokładnie. Stres mówiąc krótko zawęża naszą uwagę i nie jesteśmy w stanie wziąć wielu informacji pod uwagę.

Myślimy tunelowo, jak to się mówi. Kojarzymy pobieżnie, mniej uważnie. Ma pan pewność, że pocenie się rąk ma dla tej prawidłowości jakieś kluczowe znaczenie? Poza tym, że jest objawem i tylko tyle.

Badania anatomiczne pokazują powiązanie między tymi spoconymi dłońmi a tym co się dzieje w mózgu. Jesteśmy w stanie prześledzić te powiązania i wiemy, że jak nam się pocą dłonie, to aktywne są określone struktury w mózgu, które właśnie odpowiadają za to zawężenie.

A jaki jest mechanizm tej zależności? Natrafiłem na słowo noradrenalina. Co to takiego?

Jest takie miejsce w mózgu, nazywa się miejsce sinawe, ono jest głównym źródłem noradrenaliny w mózgu.  I z jednej strony daje połączenia na dół,  które koniec końców trafiają do rąk,  do skóry dłoni i do tych gruczołów potowych a z drugiej strony daje połączenia do kory mózgowej, tam, gdzie przetwarzamy informacje, gdzie podejmujemy decyzje. Jeśli to miejsce jest aktywne, no to mamy z jednej strony objawy takie jak pocenie się dłoni a z drugiej mamy efekty w postaci zawężonej uwagi.

A jeśli ktoś powie w takiej sytuacji - z mokrymi dłońmi: "no, stresuję się, więc dłonie mi się pocą". Działa też przecież zwykła adrenalina, czyli hormon walki, który uodparnia, pozwala się zebrać w sobie, szybciej zmobilizować, ogarnąć się, jak to się mówi. Noradrenalina jest wrogiem adrenaliny?

Nie, nie, to są jakby dwie siostry. One mają podobne efekty, z tm, że adrenalina działa na peryferiach, można powiedzieć a noradrenalina działa głównie w mózgu i teraz to ogarnięcie, zebranie się właśnie polega na tym, że nam się zawęża uwaga i możemy się skupić na jednej ważnej rzeczy, ale z drugiej strony nie jesteśmy wtedy w stanie przetwarzać wielu informacji. A jeśli nasze zadanie jest trudne tzn. trzeba właśnie przetworzyć wiele informacji, wiele źródeł informacji, musimy je  jakoś połączyć w całość, wtedy to zawężenie uwagi  nam przeszkadza.

Są jakieś grupy zawodowe, społeczne, nie wiem może zespoły poglądów, w których ta przypadłość - pocenie się rąk i związane z tym widzenie tunelowe są bardziej uciążliwe, częstsze? U elektryków na przykład to jest chyba niedopuszczalne - mokre dłonie, prawda?  Ale inne grupy zawodowe?

Takie, gdzie to nie powinno się zdarzać?

To chyba nigdzie nie powinno za często, ale takie w których się zdarzają?

Wiadomo, ze wszyscy ludzie narażeni na stres w akcji - ratownicy, strażacy, żołnierze - są to wszystko ludzie, którzy działają pod wpływem wysokiego stresu i oni muszą z tymi efektami żyć, z tym zawężeniem uwagi. Natomiast, to są oczywiście ludzie, którzy ćwiczą do bólu swoje procedury, tak, żeby one były zautomatyzowane i w obliczu stresu działały, także to jest jeden ze sposobów...

...tu ma działać pamięć motoryczna, mięśniowa czasami wręcz taka, która każe nam zrobić coś, co niekoniecznie jest nakazane przez mózg, ale wiemy, ze należy to zrobić.

Oczywiście to wszystko jest nakazane przez mózg, tylko czasami może być bardziej zautomatyzowane, albo mniej i właśnie to uczenie się bez końca procedur ma zapobiec tym efektom zawężania uwagi.

Zastosowanie praktyczne pańskich odkryć jest - powiedziałbym - dwoiste: "dosiębierne" i na użytek zewnętrzny. Bo przypuśćmy o tym "dosiębiernym" - bierzemy się za jakieś istotne dzieło, przygotowujemy się do ważnej rozmowy, negocjacji i stwierdzamy, że spociły się nam dłonie. Ktoś powie: "normalka, biorę się za rzecz ważną, mam tremę, zawsze tak mam." Powinniśmy odłożyć to dzieło i poczekać aż przestaniemy się denerwować?

Jeśli nasze dzieło wymaga integrowania informacji, jeśli musimy wziąć pod uwagę wiele różnych przesłanek, to wtedy powinniśmy zadbać o to, żebyśmy byli spokojni. Natomiast jeśli mamy do wykonania prostą czynność, którą musimy po prostu wykonać szybko i sprawnie, to wtedy to zawężenie uwagi pomaga.

Oczyma duszy widzę kontrolerów lotów, pilotów, strażaków, dowódców wojskowych, ratowników medycznych, którzy nagle stwierdzają taką usterkę - mam mokre dłonie i mówią: "nie, dam sobie spokój".

Nie mają tego luksusu, nie mogą sobie odłożyć tych decyzji...

...stąd te ćwiczenia jak rozumiem...

...tak,  muszą zapobiec temu ćwicząc.

A co zrobić, kiedy np. kierowca autokaru, do którego wsiada nasze dziecko, ma spocone dłonie? Przeczytaj całą rozmowę na www.rmfclassic.pl