W sobotę Ruch Chorzów w ramach 13. kolejki piłkarskiej ekstraklasy zagra ze Śląskiem Wrocław. Dla „Niebieskich” będzie to wyjątkowy mecz, bo pierwszy w tym sezonie na Stadionie Śląskim. Można powiedzieć, że dzięki temu ekstraklasa wróci do Chorzowa, bo dotychczasowe mecze Ruch rozgrywał w Gliwicach. "Ekscytacja jest duża. Ogrom tego stadionu robi wrażenie, ale też to jaką ma on historię. Jest wyczekiwanie na ten sobotni mecz" – podkreśla Tomasz Foszmańczyk. Z kapitanem Ruchu Chorzów o sobotnim meczu, ale i wspomnianych związanych ze Stadionem Śląskim rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Mimo że w sobotni wieczór naprzeciwko siebie na Stadionie Śląskim staną drużyny znajdujące się obecnie w zupełnie innej sytuacji w tabeli, nie zmienia to faktu, że mecz cieszy się ogromny zainteresowaniem. Na spotkanie Ruch ze Śląskiem sprzedano już ponad 24 tysiące wejściówek, chociaż to goście są zdecydowanym faworytem meczu.

Dla nas te gorsze wyniki w ostatnich meczach, to jest trochę nowa rzeczywistość. Ja liczę na to, że te przenosiny na Stadion Śląski, to będzie taka odskocznia i odcięcie się od tego, co było. Chciałbym, żeby to był nowy etap z pozytywnymi wynikami - podkreśla kapitan Ruchu.

Dla doświadczonego Tomasza Foszmańczyka sobotni mecz będzie pierwszym, w którym może zagrać na Stadionie Śląskim. Wśród zawodników Ruchu dobrze mecze w "Kotle Czarownic" z Górnikiem Zabrze pamięta Maciej Sadlok. W tych spotkaniach z lokalnym rywalem w 2008 i 2009 roku grał jeszcze Wojciech Grzyb. Wtedy kapitan "Niebieskich", a obecnie asystent trenera Jarosława Skrobacza.

Obaj wspominali te mecze, mówiąc, że atmosfera była wtedy super. Te mecze były wyjątkowe i to bardzo, bo byli na nich też kibice Górnika. A to nie jest takie oczywiste. Wiem, że oni też bardzo się cieszą, ze znów będą mogli tu być - zaznacza Foszmańczyk.

Kapitan Ruchu nie ma wspomnień z legendarnym obiektem, jako piłkarz. Ma je za to jako kibic. Po raz ostatni na Stadionie Śląskim był w marcu 2018 roku, kiedy reprezentacja wygrała z Koreą Południową 3:2. Najlepiej Tomasz Foszmańczyk pamięta jednak mecz piłkarskiej kadry z 2006 roku, kiedy to Biało-Czerwoni po dwóch golach Euzebiusza Smolarka pokonali Portugalię. A ten mecz obecny kapitan Ruchu pamięta z powodu Cristiano Ronaldo.

Pamiętam, że miałem wtedy jakiś stary aparat i starałem się przybliżyć, jak tylko się da, by uchwycić Ronaldo na zdjęciu. Było to jednak bardzo ciężkie i zamiast Ronaldo miałem same piksele. Pamiętam, że siedziałem na łuku za bramką i fajnie, że teraz my będziemy mogli zagrać w tym samym miejscu - mówi z uśmiechem Tomasz Foszmańczyk.

Dla Ruchu będzie to pierwszy mecz na Stadionie Śląskim po jego przebudowie. W przeszłości "Niebiescy" często grywali na tym obiekcie. Ostatni mecz rozegrali w 2009 roku dokładnie 23 maja, pokonując 2:0 ŁKS, a jedną z bramek zdobył wtedy Wojciech Grzyb, który obecnie jest asystentem trenera Ruchu.

Ruch na Stadionie Śląskim pieczętował nawet tytuł mistrza Polski. Było to w czerwcu 1968 roku. Zespół z Chorzowa pokonała wtedy 3:1 Górnika Zabrze i zapewnił sobie 10 tytuł w swojej historii. Wtedy w składzie "Niebieskich" występował m.in.: Antonii Piechniczek - późniejszy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski.

W sumie Ruch w "Kotle Czarownic" rozgrał 46 meczów. Bilans jest korzystny, bo 21 z nich wygrał, 9 zremisował, a 16 przegrał. Czy tym razem legendarny obiekt okaże się szczęśliwy? Przekonany się w sobotę wieczorem. Będzie to jednak trudne, bo Śląsk Wrocław prezentuje doskonałą formę. Gospodarzom być może pomoże obecność legendy klubu Gerarda Cieślika, którego pomnik stoi przed głównym wejściem na stadion.

Mecz Ruch Chorzów - Śląsk Wrocław w sobotę o 20:00.

Opracowanie: