"Sposób na Niemców? Gra z kontry oraz wola walki i charakter, czyli nasze polskie cechy" - mówi dziennikarzowi RMF FM Kubie Wasiakowi Władysław Żmuda, trener piłkarskiej reprezentacji Polski do lat 20, która w środę pokonała Niemców 2:1. O swoich podopiecznych mówi, że mają olbrzymi potencjał. "Naszą rolą jest jak najszybsze przygotowanie ich tak, by walczyli w pierwszej reprezentacji" - podkreśla.

Kuba Wasiak: Jakie to uczucie pokonać Niemców? Władysław Żmuda: Bardzo ciekawe. Rzadko się wygrywa z Niemcami, obojętnie w jakiej kategorii wiekowej. Zdajemy sobie sprawę z tego, że reprezentacja Niemiec w tej kategorii jest od nas lepsza pod każdym względem. Ale na tym polega futbol - wizualnie mogą być lepsi, ale to my potrafimy wygrać. A przecież na wyjeździe udało nam się zremisować, choć również rywale przeważali.

Pańskiej drużynie udało się to, czego pierwsza reprezentacja nigdy nie dokonała. Jak to jest, że młodzi potrafią, a seniorzy nie?

Piłka młodzieżowa jest bardziej nieobliczalna, popełnia się więcej błędów. Często zdarzają się sytuacje, w których przez pewien czas zdecydowanie dominuje jedna drużyna, a potem druga. Na tym poziomie brak jeszcze stabilności i wiele może się wydarzyć.

A czy w pana reprezentacji jest jakieś bogactwo, z którego może skorzystać Waldemar Fornalik?

Jest wielu zawodników z olbrzymim potencjałem. Naszą rolą jest jak najszybsze przygotowanie tych zawodników tak, aby walczyli w pierwszej reprezentacji. Dobrym przykładem jest choćby Paweł Wszołek - dobrymi występami w ekstraklasie i młodzieżowej reprezentacji wdarł się do pierwszej drużyny. Trzeba stawiać na młodzież i kluby to rozumieją. Jest coraz więcej młodych piłkarzy w tych zespołach i czekamy tylko na ich atak w reprezentacji.

Pańska reprezentacja uczestniczy w Turnieju Czterech Narodów. Co to za impreza?

To turniej zorganizowany przez cztery federacje: włoską, niemiecką, szwajcarską i austriacką. Kilka lat temu Austriacy z tego zrezygnowali i my weszliśmy na ich miejsce. Ponieważ reprezentacje do lat 20 nie uczestniczą w eliminacjach do mistrzostw Europy czy świata, w ten sposób próbujemy "zagospodarować" piłkarzy w tym wieku. Do tej pory rozegraliśmy po dwa mecze z Niemcami i ze Szwajcarią. Dwa razy zremisowaliśmy i dwa razy wygraliśmy. Na wiosnę gramy z Włochami.

Przed którymi piłkarzami widzi pan wielką przyszłość?

Kamiński był już w szerokiej kadrze na mistrzostwa Europy. Do tego Bereszyński, Drewniak, którzy grają coraz częściej w ekstraklasie. Furman z Legii. To są roczniki ‘92, ‘93 i jeśli w tym wieku przebijają się do podstawowego składu, to znaczy, że mają potencjał.

A Kacper Przybyłko, który zdobył bramkę?

Prowadzę go już cztery lata. Bardzo kontrowersyjny piłkarz. Czasami ma tak proste straty, że niektórzy zastanawiają się, co on robi na boisku. A ja widzę w nim potencjał. Zmienił klub, gra teraz w FC Koeln, jest drugim napastnikiem. Wierzę, że będzie się rozwijał.

Pan zna klucz do tego, by pokonać Niemców?

Nawet w latach 70. było nam z nimi trudno grać. Ważne jest przygotowanie fizyczne i dobre ustawienie, a przede wszystkim gra z kontry. My nie potrafimy - jak Barcelona - utrzymywać się przy piłce przez 70 procent czasu gry. Musimy wrócić do prostej gry z kontry. Potrzebne są także wola walki i charakter, czyli nasze polskie cechy.

Zwycięstwo nad tym zespołem smakuje szczególnie?

Patrzę na to realistycznie, wiele nam jeszcze brakuje. Są piłkarze, którzy nie ustępują Niemcom, ale szeroka kadra jest słabsza od niemieckiej. Jest jeszcze wiele pracy przed nami.