Agnieszka Radwańska rozstawiona z numerem dziesiątym, pokonała Rosjankę Marię Kirilenko (nr 24.) 7:6 (7-2), 6:3 w trzeciej rundzie. Awansowała do 1/8 finału turnieju WTA Tour na twardych kortach w Miami (z pulą nagród 4,5 mln dol.).

W pierwszym secie obie tenisistki po dwa razy traciły swoje podanie, ale żadna nie uzyskała większej przewagi. Wyrównana gra oparta na długich wymianach z głębi kortu toczyła się do tie-breaka. W decydującej rozgrywce Radwańska wykazał się większą skutecznością i oddała rywalce tylko dwa punkty, rozstrzygając losy partii po 62 minutach.

W miarę upływu czasu Polka spisywała się coraz lepiej i grała precyzyjnie, za to Kirilenko miała coraz większe kłopoty z utrzymaniem szybszego tempa wymian. Na dodatek już w trzecim gemie przegrała swoje podanie. Krakowianka chwilę później odskoczyła na 3:1, a następnie na 5:2 i 40:30.

Nie wykorzystała jednak meczbola przy własnym serwisie, przegrywając kolejne trzy wymiany i gema. Za to chwilę później zdobyła kolejnego "breaka" i rozstrzygnęła losy trwającego godzinę i 50 minut pojedynku już przy drugiej okazji.

Było to siódme spotkanie tych tenisistek, a Radwańska poprawiła ich bilans na 5-2, w tym na twardej nawierzchni na 3-2. Przed tygodniem w Indian Wells również lepsza była Polka, ale w trzech setach. Obie się przyjaźnią, a w ostatnich sezonach często występowały razem w grze podwójnej, osiągając m.in. półfinał wielkoszlemowego Australian Open przed rokiem.

Awans do czwartej rundy dał krakowiance premię w wysokości 32 tysięcy dolarów oraz 140 punktów do rankingu WTA Tour, ale w Miami broni w sumie 250, bowiem przed rokiem dotarła tu do ćwierćfinału. Aby powtórzyć tamten wynik musi wygrać jeszcze jeden mecz. Jej kolejną rywalką będzie Włoszka Francesca Schiavone (nr 4.), która w niedzielę nie bez trudu uporała się z Hiszpanką Lourdes Dominguez-Lino 6:4, 7:6 (7-2).

Schiavone, triumfatorka wielkoszlemowego Roland Garros 2010, jest jedną z najbardziej nielubianych przez Polkę przeciwniczek. Spotykały się czterokrotnie, zawsze na twardej nawierzchni i za każdym razem lepsza była Włoszka, która oddała rywalce dotychczas tylko jednego seta. To skutek stylu gry opartego na topspinowych zagraniach na linię kończącą, bowiem wysoki kozioł utrudnia Agnieszce zmienianie rytmu wymian i grę techniczną, która jest jej najsilniejszą bronią.

W niedzielę późnym wieczorem czasu polskiego, po regulaminowej przerwie na odpoczynek Radwańska ponownie wyjdzie na kort, tym razem w deblu obok Słowaczki Danieli Hantuchovej. W drugiej rundzie zmierzą się z Sanią Mirzą z Indii i Rosjanką Jeleną Wiesniną. Będą miały okazję zrewanżować się rywalkom za porażkę sprzed tygodnia w półfinale imprezy tej samej rangi w Indian Wells.