Olimpijski spokój ojców chrzestnych meksykańskiej mafii narkotykowej.

Agenci FBI przecierali oczy ze zdumienia - podczas transmisji z igrzysk olimpijskich w Sydney na ekranach telewizorów rozpoznali Francisco Balderramę, Rubena Carrasco i Eduardo Quiroza, bossów kartelu narkotykowego z miasteczka Ojinaga, leżącego tuż przy granicy z USA.

Mimo ogromnych wąsów i cienia sombrer o metrowej średnicy, ojcowie chrzestni nie zdołali ukryć swojej tożsamości. Zdradził ich transparent z napisem "Ojinaga", który umieścili na jednej z trybun Stadionu Olimpijskiego. Meksykanie, dyskretnie śledzeni podczas olimpiady, zostali zatrzymali gdy wracali do domu. Aresztowani zostali w malowniczym Honolulu na Hawajach. Teraz grozi im kara dożywotniego więzienia. Według działającej przy Białym Domu Agencji Antynarkotykowej, kartel Ojinaga przemycił na teren Stanów Zjednoczonych co najmniej 70 ton marihuany, 150 kilogramów kokainy i 50 kilo heroiny.

Wczoraj w Sydney raz jeszcze zapłonął olimpijski znicz - rozpoczęły się tam 11 Igrzyska Paraolimpijskie.

06:15