Z powodu niekorzystnych warunków pogodowych organizatorzy odwołali zaplanowany na dziś slalom gigant alpejskiego Pucharu Świata mężczyzn w szwajcarskiej miejscowości Lenzerheide. Kryształową Kulę za zwycięstwo w tej konkurencji w sezonie 2010/2011 zdobył po raz trzeci w karierze Amerykanin Ted Ligety. Przed nim trzykrotnie po kulę w gigancie sięgali jedynie czterej alpejczycy: Szwed Ingemar Stenmark, Włoch Alberto Tomba, Szwajcar Michael von Gruenigen i Austriak Hermann Maier.

Miesiąc temu Ligety triumfował w mistrzostwach świata w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Wcześniej zwyciężył w trzech zawodach PŚ w gigancie: w Beaver Creek (USA), Val d'Isere (Francja) i Alta Badia (Włochy).

Decyzję o odwołaniu rywalizacji w Lenzerheide organizatorzy podjęli dzisiaj rano. Powodem były opady deszczu i coraz wyższa temperatura powietrza. Ligety wtedy jeszcze spał. Wiadomość o sukcesie otrzymał od trenera reprezentacji Stanów Zjednoczonych Sashy Rearicka. Szkoleniowiec spytał mnie, czy nie udam się w tej sytuacji po małego szampana? - przyznał 26-letni narciarz z Park City.

W punktacji giganta, przed ostatnimi zawodami, Amerykanin miał 77 punktów przewagi nad Norwegiem Akselem Lundem Svindalem.

W czwartek, również ze względu na złe warunki atmosferyczne, nie odbyły się supergiganty Pucharu Świata. Kule trafiły do rąk Szwajcara Didiera Cuche'a i Amerykanki Lindsey Vonn.

Na dzisiaj w Lenzerheide zaplanowany jest jeszcze slalom kobiet. O końcowe zwycięstwo w PŚ walczą Vonn i mająca 27 punktów straty do niej Niemka Maria Riesch. Na sobotę przewidziany jest gigant pań i slalom panów.