Po wygraniu prologu, także na sobotnim 1. etapie Rajdu Dakar Eryk Goczał okazał się najlepszy w klasie challenger. Podobnie jak w piątek, wyprzedził wujka, Michała, a trzeci tym razem był jego tata, Marek. W rywalizacji kierowców samochodów 15. czas uzyskał Krzysztof Hołowczyc.

19-letki Eryk Goczał, najmłodszy członek rodzinnego zespołu Energylandia Racing Team, konsekwentnie dąży do celu, jakim po zwycięstwie w ubiegłym roku w kategorii SSV jest powtórzenie tego sukcesu w mocniejszej klasie challenger. A "klan Goczałów" jest coraz bliższy realizacji marzenia o zajęcia całego podium w klasyfikacji końcowej.

W sobotę jadący z hiszpańskim pilotem Oriolem Meną Eryk wyprzedził Michała pilotowanego przez Szymona Gospodarczyka o 19 s, a swojego ojca i Macieja Martona o 7.38. Taka też jest klasyfikacja generalna, bowiem wyniki piątkowego prologu miały znaczenie tylko dla ustalenia pozycji startowych.

Kamienie i kapeć nie zatrzymały Polaków

Pierwszy etap Rajdu Dakar 2024 był naprawdę wymagający. Organizator przygotował dla nas niespodziankę - nie było na tej trasie chyba nawet metra bez kamieni. Jechaliśmy po terenach wulkanicznych i te kamienie tak naprawdę wystawały niczym noże, czekając tylko, aby uszkodzić nasze opony. No i niestety - kapeć się nam przytrafił. Na domiar złego mieliśmy problem z tym, aby szybko wymienić koło, bo zepsuł się nam podnośnik. Odcinek był bardzo wymagający, ale jesteśmy na mecie i wygląda na to, że wygrywamy etap i cały nasz zespół zgarnął podium, więc... nie ma na co narzekać! - powiedział Eryk Goczał.

Jesteśmy z Szymonem na mecie pierwszego etapu rajdu. Już na 10. kilometrze złapaliśmy kapcia, chociaż kamienie miały zacząć się dopiero późnej. Cały czas jechało się nam bardzo dobrze. To jest prawdziwy Dakar - od samego początku bardzo trudno i wymagająco. Oczywiście mieliśmy swoje problemy, nie działał nam sentinel, więc nie mogliśmy wyprzedzać. Szymonowi nie działał tablet. Staraliśmy się jechać zachowawczo, a mimo wszystko zajęliśmy dziś drugie miejsce. To dobry początek rajdu - powiedział Michał Goczał.

Po szóstej pozycji w prologu, tym razem powracający po dziewięciu latach do Dakaru Hołowczyc z pilotem Łukaszem Kurzeją zajęli 15. miejsce. Polska załoga jadąca Mini straciła 19,36 do zwycięzców, którymi okazali się Belg Guilliaume de Mevius i... były pilot Hołowczyca Xavier Panseri (Toyota). To właśnie z Francuzem kierowca z Olsztyna odniósł największy dakarowy sukces, jakim było trzecie miejsce w 2015 roku. Rok później mieszkający na stałe w Polsce Panseri pilotował w Dakarze Adama Małysza.

Trudny dzień dla motocyklistów

To był trudny dzień dla motocyklistów, z których kilku pożegnało się z rajdem. Poważny wypadek miał zwycięzca piątkowego prologu Hiszpan Tosha Schareina, a dwóm innych zawodnikom - Joaquimowi Rodriguesowi z Portoryko i Michaelowi Docherty'emu z RPA - pomocy udzielił Maciej Giemza.

Jak podali organizatorzy, wśród zawodników pomagającym Schareinie był prowadzący w tym momencie na odcinku Ross Branch z Botswany, który po odjęciu czasu poświęconego na pomoc koledze został uznany zwycięzcą etapu, chociaż najlepszy rezultat na mecie uzyskał Amerykanin Ricky Brabec.

Giemza został sklasyfikowany na 57. pozycji, ze stratą ponad półtorej godziny do zwycięzcy. 30. miejsce zajął Konrad Dąbrowski - 44.55 straty, a 81. był dakarowy debiutant Bartłomiej Tabin - 2:17.27 straty.

Ponieważ z powodu wypadku z udziałem kibica start samochodów i ciężarówek został opóźniony o godzinę, organizatorzy zdecydowali się skrócić odcinek dla najcięższych pojazdów do 281 km w obawie o ich bezpieczeństwo w zapadających szybko ciemnościach. W tym momencie na prowadzeniu była załoga holenderskiego kierowcy Janusa van Kasterena, w której mechanikiem jest Dariusz Rodewald. Polak w holenderskich teamach już trzykrotnie wygrywał Dakar.

W niedzielę uczestników Dakaru czeka jeszcze dłuższy 2. etap z Al Hinakiyah do Al Dawadimi. Mają do pokonania 665 km, z czego 463 to odcinek specjalny.

Wyniki 1. etapu Rajdu Dakar (Al-Ula - Al Hinakiyah, 541 km; OS 414 km)

samochody:

 1. Guillame De Mevius, Xavier Panseri (Belgia, Francja/Toyota)    4:35.59 

2. Carlos Sainz, Lucas Cruz (obaj Hiszpania/Audi)             strata 1.44 

3. Giniel De Villiers, Dennis Murphy (obaj RPA/Toyota)               9.18

...

15. Krzysztof Hołowczyc, Łukasz Kurzeja (obaj Polska/Mini)           19.38

challenger:

1. Eryk Goczał, Oriol Mena (Polska, Hiszpania/Taurus)             5:13.18 

2. Michał Goczał, Szymon Gospodarczyk (obaj Polska/Taurus)      strata 19 s 

3. Marek Goczał, Maciej Marton (obaj Polska/Taurus)                  7.38

motocykle:

1. Ross Branch (Botswana/Hero)                                    4:56.01 

2. Ricky Brabec (USA/Honda)                                  strata 10.54 

3. Mason Klein (USA/Korr)                                           11.19

...

30. Konrad Dąbrowski (Polska/KTM)                                    44.55

56. Maciej Giemza (Polska/GasGas)                                  1:33.11

81. Bartłomiej Tabin (Polska/Husqvarna)                            2:17.29

Klasyfikacja generalna

1. Ross Branch (Botswana/Hero)                                    5:13.55 

2. Ricky Brabec (USA/Honda)                                  strata 11.54 

3. Mason Klein (USA/Korr)                                           11.58

...

29. Konrad Dąbrowski (Polska/KTM)                                    47.56

54. Maciej Giemza (Polska/GasGas)                                  1:36.08

79. Bartłomiej Tabin (Polska/Husqvarna)                            2:24.27