Po trzech kolejkach Ligi Konferencji Europy Legia Warszawa prowadzi w tabeli grupy E. Dziś przy Łazienkowskiej może umocnić się na pierwszym miejscu w grupie i przybliżyć do awansu do fazy play-off. Raków Częstochowa z kolei w swojej grupie w Lidze Europy jest ostatni. Dwa tygodnie temu zdobył pierwszy punkt w historii. Teraz częstochowianie marzą o kolejnych.

Mało kto się spodziewał, że po trzech rozegranych meczach Legioniści będą przewodzić tabeli grupy, w której gra przecież zajmująca piąte miejsce w Premier Leauge Aston Villa. Dziś klub z Warszawy stanie przed szansą na umocnienie się na prowadzeniu. Wygrana ze Żrinjskim Mostar postawi Legię w fantastycznej sytuacji na dwie kolejki przed końcem fazy grupowej.

Szansa jest niesamowita. Legia ma wszystko w swoich rękach. Na pewno będzie wspierana przez kibiców, którzy poniosą ich w tym meczu. Wojskowi ten mecz przechylą na swoją korzyść. Muszą to zrobić, jeśli chcą myśleć o dalszej grze w Lidze Konferencji Europy - uważa Piotr Tworek, były trener Śląska Wrocław i Warty Poznań.

Potrzebne dobre otwarcie

Trener Kosta Runjaić, choć wierzy w awans do fazy play-off, to jednak chłodzi głowy przed wieczornym meczem. To nieprzyjemny rywal. W meczu z Aston Villą długo utrzymywał wynik 0:0. Musimy dobrze otworzyć ten mecz i rozgrywać dobre, kombinacyjne akcje. Pamiętajmy, że z naszej grupy wciąż do kolejnej rundy może awansować każda drużyna - mówił szkoleniowiec wojskowych.

Przypomnijmy - w pierwszej kolejce LKE, 21 września, Legia wygrała u siebie z Aston Villą 3:2. 5 października w Alkmaar przegrała 0:1 z miejscowym AZ, a wydarzenia dookoła tego spotkania odbiły się szerokim echem. Dwa tygodnie temu z kolei w Mostarze wojskowi wygrali z Bośniakami 2:1.

W innej sytuacji jest Raków Częstochowa. "Medaliki" nie wygrały jeszcze meczu w Lidze Europy. Na inaugurację rozgrywek częstochowianie przegrali na wyjeździe z włoską Atalantą 0:2. Potem porażka u siebie ze Sturmem Graz 0:1. Ostatni mecz z kolei tchnął ducha nadziei w piłkarzy i kibiców, bo Raków zremisował 1:1 z faworyzowanym Sportingiem Lizbona.

Bez strachu

I właśnie w Portugalii grać będzie dziś mistrz Polski. Teren trudny, przeciwnik także, ale Dawid Szwarga, trener Rakowa, przyznaje, że jego drużyna podejdzie do tego meczu niezwykle zmotywowana. Nie boimy się rywali. Ten, kto się boi, nie powinien zajmować się sportem - mówił szkoleniowiec, który zaznaczył też, że sztab szkoleniowy Rakowa odrobił lekcje i wie dużo o mocnych i słabych stronach Sportingu Lizbona.

Piotr Tworek, były szkoleniowiec ekstraklasowych drużyn, uważa, że w poprzednim meczu ze Sportingiem Raków zaprezentował się bardzo dobrze. Podkreśla jednak, że lizbończycy są na fali i wygrywają mecz za meczem. Światełkiem w tunelu dla Rakowa może być na przykład mecz częstochowian z Zagłębiem Lubin, w którym częstochowianie strzelili pięć bramek. Najważniejsze, żeby Raków zagrał odważnie i przydusił Lizbonę, jak w ostatnim meczu - twierdzi Tworek.

Jean Carlos Silva z Rakowa mówił z kolei, że drużyna włoży całe serce w to, żeby wygrać dzisiejszy mecz. Dam z siebie wszystko, nie ma już śladu po moim urazie, czuje się dobrze przygotowany fizycznie, cieszę się, że znów będę mógł się pojawić na boisku - powiedział skrzydłowy Rakowa.

Legia Warszawa - Żrinjski Mostar
Mecz na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej, pierwszy gwizdek o 18:45

Sporting Lizbona - Raków Częstochowa
Mecz na stadionie Estádio José Alvalade, pierwszy gwizek o 21:00

Opracowanie: