Polska pokonała w Warszawie Chorwację 24:19 w towarzyskim meczu piłkarzy ręcznych. W pierwszym spotkaniu kontrolnym tych drużyn w piątek w Kielcach także triumfowali biało-czerwoni 25:24.

W drugim meczu kontrolnym z aktualnymi wicemistrzami świata i Europy Chorwatami znacznie lepiej niż w pierwszym spisała się młodzież trenera Bogdana Wenty. Zawodnicy chyba uwierzyli w swoje siły i pokazali, że może być z nich pożytek. Szkoleniowiec na boisku przez większą część gry wypuszczał mieszankę rutyny z młodością i to przyniosło w efekcie wygraną.

W ekipie gości też zaprezentowało się kilku debiutantów, ale okazali się słabsi od gospodarzy, którzy nadawali ton grze. Biało-czerwoni wystąpili dodatkowo przetrzebieni kontuzjami, a dodatkowo zawodnicy przystąpili do meczu rozbici tym, co przytrafiło się w Kielcach Karolowi Bieleckiemu. Rozgrywającemu Rhein-Neckar Loewen grozi utrata wzroku w lewym oku.

W pierwszej połowie znakomicie spisywała się polska obrona, a Sławomir Szmal raz po raz udowadniał, że tytuł najlepszego gracza 2009 roku w plebiscycie Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej nie był przyznany na wyrost. Chorwaci drugiego gola uzyskali dopiero w 12. min, tracąc wcześniej cztery. Konsekwentna gra w defensywie i naprawdę efektowne akcje gospodarzy, niesionych żywiołowym dopingiem kibiców, którzy całkowicie zapełnili trybuny stołecznego Torwaru, sprawiły, że ich lekka przewaga utrzymywała się do końca pierwszej połowy. Największa gwiazda drużyny chorwackiej Domagoj Duvnjak, który ma na koncie ponad dwieście goli zdobytych w reprezentacji, swoje pierwsze trafienie w niedzielę zaliczył dopiero w 43. minucie. W 23. min Polacy prowadzili już nawet 9:5. Tuż przed przerwą nieodpowiedzialnie zachował się Adamuszek, który brutalnie sfaulował rywala, za co ujrzał czerwoną kartkę.

W drugiej połowie podopieczni Bogdana Wenty pilnowali korzystnego rezultatu. W obronie wyróżniał się Daniel Żółtak, a i młody Kamil Krieger niewiele mu ustępował. W bramce kilkakrotnie znakomitym refleksem popisał się Piotr Wyszomirski, z kolei Adam Malcher, który wchodził między słupki tylko na karne, dwukrotnie wyszedł obronną ręką z tej sytuacji. Końcowy kwadrans to popis trójki Orzechowski - Jachlewski - Jaszka, z których upilnowaniem przeciwnicy mieli spore kłopoty. Nieco wcześniej trzy gole z rzędu w ciągu czterech minut rzucił Rafał Gliński. W 39. min po jego akcjach i rzucie Jaszki Polacy uzyskali największą przewagę w tym meczu i wygrywali 17:11. Do ostatniego gwizdka sędziego wicemistrzowie Europy nie byli w stanie odrobić strat.

Polska: Sławomir Szmal, Adam Malcher, Piotr Wyszomirski - Bartosz Jurecki 1, Tomasz Tłuczyński 2, Marcin Lijewski 3, Bartłomiej Jaszka 3, Mateusz Jachlewski 3, Daniel Żółtak, Kamil Krieger, Mateusz Zaremba 2, Michał Adamuszek 3, Robert Orzechowski 4, Maciej Mroczkowski, Rafał Gliński 3.

Chorwacja: Ante Vukas, Ivan Pesic, Marin Sego - Antonio Kovacevic 1, Zlatko Horvat 3, Nikola Spelic 1, Manuel Strlek 2, Ivan Cupic 4, Zeljko Musa, Goran Bogunovic 1, Marino Maric 2, Domagoj Duvnjak 2, Alen Blazević 2, Vedran Banić 1.

Sędziowie: Vladimir Canda i Peter Brunovsky (Słowacja). Widzów 4800.