Polscy siatkarze zagrają dziś z Iranem w Gdańsku w swoim przedostatnim meczu fazy grupowej Ligi Światowej. By zachować realne szanse na awans, zajmujący ostatnie miejsce w tabeli biało-czerwoni powinni wygrać, najlepiej za trzy punkty.

Wczoraj Brazylijczycy, z którymi podopieczni trenera Stephane'a Antigi walczą o ostatnie miejsce w grupie A premiowane awansem, wygrali 3:1 z Włochami. Dzięki temu mają 14 pkt, wyprzedzając Polaków o trzy. Mają też lepszy bilans setów.

Biało-czerwoni po raz drugi z Iranem zmierzą się jutro, a "Canarinhos" ostatni pojedynek w grupie A mają zaplanowany na niedzielę. Nawet jednak dwa wysokie zwycięstwa mogą nie dać Polakom awansu, jeśli Brazylijczycy po raz kolejny wygrają za trzy punkty z Italią.

Jak zaznaczył Antiga, jego zespół ma dwa powody, by pokonać w weekend ekipę prowadzoną przez Serba Slobodana Kovaca.

Chcemy zakwalifikować się do Final Six i zrewanżować rywalom za porażki poniesione w Teheranie - przyznał Francuz.

Polacy tydzień temu przegrali w Teheranie 1:3 i 0:3, czy znacznie utrudnili swoją sytuację w grupie.

Antiga w dalszym ciągu będzie musiał sobie radzić bez narzekającego na ból pleców przyjmującego Bartosza Kurka. Do składu wrócił za to atakujący Mariusz Wlazły, który pauzował w wyjazdowych spotkaniach z Iranem i wcześniejszym dwumeczu z Brazylią. Z kolei zamiast przyjmującego Michała Ruciaka w "12" znalazł się drugi libero, Krzysztof Ignaczak.

Cieszę się, że wrócił Wlazły. Nie chcę zagłębiać się w taktyczne niuanse, ale musimy poprawić zwłaszcza atak, który w Teheranie nie funkcjonował najlepiej oraz lepiej spisywać się na zagrywce
- podkreślił francuski szkoleniowiec.

Początek piątkowego pojedynku w Gdańsku o godz. 20.15.