Kolarze uczestniczący w wyścigu Giro d'Italia chcą, aby dzisiejszy, czwarty etap odbył się bez uwzględniania wyników. Zamierzają w ten sposób uczcić pamięć Belga Woutera Weylandta, który wczoraj zginął tragicznie na trasie trzeciego etapu.

Kolarz grupy Leopard-Trek zmarł po upadku na etapie prowadzącym z Reggio Emilia do Rapello.

Do wypadku doszło przy dużej prędkości podczas zjazdu na przełęczy Passo del Bocco. Z trasy wyścigu Weylandta zabrał śmigłowiec. Według włoskiego dziennika "Gazzetta dello Sport" kolarz stracił dużo krwi i nie odzyskał przytomności.

Wstrząśnięci tą tragedią kolarze chcą "neutralizacji" kolejnego etapu, co oznaczałoby, że przejadą go bez ścigania, w bardzo wolnym tempie, a kolejność na mecie (kilometr przed finiszem na czoło peletonu wysuną się liderzy ekip) nie będzie wliczana do klasyfikacji wyścigu.

Uszanujemy każdą decyzję kolarzy oraz przedstawicieli grupy Leopard-Trek - zapowiedział dyrektor wyścigu Angelo Zomegnan. Dodał, że w trakcie czwartego etapu nie będzie żadnych akcentów muzycznych i innych stałych elementów rozrywkowych towarzyszących wyścigowi. Z kolei przed startem nastąpi minuta ciszy.