Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Anglii Fabio Capello stoi przed swoim pierwszym poważnym sprawdzianem. W środę jego podopieczni rozegrają mecz eliminacyjny mistrzostw świata 2010 z Chorwacją.

Do tej pory Włoch prowadził drużynę jedynie w spotkaniach towarzyskich oraz w sobotniej konfrontacji z Andorą (2:0). W środę czeka go znacznie trudniejszy przeciwnik.

W dwóch ostatnich potyczkach Chorwacji z Anglią w kwalifikacjach do mistrzostw Europy 2008, górą byli ci pierwsi (2:0 u siebie, 3:2 na wyjeździe), eliminując tym samym zespół z Wysp Brytyjskich z udziału w turnieju Euro 2008. Ponadto podopieczni Slavena Bilica nie przegrali jeszcze nigdy meczu u siebie.

W angielskim zespole na pewno nie wystąpi pomocnik Steven Gerrard, który w zeszłym miesiącu przeszedł operację pachwiny. Na boisko powinien natomiast powrócić środkowy obrońca Rio Ferdinand, którego z powodu bólu pleców zabrakło w spotkaniu z Andorą.

O potyczce z Chorwacją ostrożnie wypowiada się napastnik Jermain Defoe. Remis będzie bardzo dobrym wynikiem. Musimy być silni i wierzyć w to, że uda nam się wygrać, ale najważniejsze jest, by nie przegrać. Nawet jeden punkt będzie bardzo cenny - podkreślił zawodnik Portsmouth.

Pewni siebie natomiast są Chorwaci. Możemy ich pokonać po raz kolejny, mimo że będzie to znacznie trudniejsze niż poprzednio. Oni przyjadą do Zagrzebia zdeterminowani i żądni rewanżu, a z takim rywalem się zawsze trudniej gra - uważa środkowy pomocnik Luka Modric.