"Kubica jest w lepszej formie, niż wynika to z opublikowanych kilka dni temu zdjęć. Robert chodzi już o własnych siłach - bez pomocy kul" - powiedział menedżer polskiego kierowcy. Daniele Morelli przyjechał dziś do Warszawy.

Menedżer polskiego kierowcy cieszył się, że zdjęcia pojawiły się w polskiej prasie, bo - jak powiedział - pokazują całą prawdę o poprawiającym się stanie zdrowia Kubicy.

Morelli odniósł się także do przeprowadzonej wczoraj w Genui operacji i wyjaśnił, że jej celem było oczyszczenie ścięgien ze zrostów pooperacyjnych.

Dzięki temu dłoń polskiego kierowcy będzie już w stu procentach sprawna. Kubica chce w tym sezonie wrócić na przynajmniej jeden wyścig Formuły 1. Więcej na ten temat będzie można powiedzieć dopiero za dwa miesiące. Teraz przed Kubicą długie i żmudne treningi, bo przede wszystkim musi odzyskać formę fizyczną.

Oczywiście na razie wszystko jest w sferze oczekiwań i spekulacji, bo nie można do końca przewidzieć, jak będzie dalej przebiegał powrót Roberta do pełnej sprawności. To, co się dzieje teraz jest bardziej niż satysfakcjonujące, więc patrzymy z optymizmem w przyszłość. Jeśli tak dalej wszystko się potoczy, to pewnie już w sierpniu, a najpóźniej na początku września, będziemy mogli ustalić konkretny termin powrotu na tor. Nie ma jednak pospiechu, bo przecież wiadomo, że w tym sezonie Robert nie zdobędzie już mistrzostwa świata. Dlatego tydzień opóźnienia nie będzie miał znaczenia - skomentował menedżer.

Na razie mamy za sobą tylko siedem wyścigów tego sezonu, więc za wcześnie jest, aby prowadzić rozmowy na temat kolejnego. Kontrakt Roberta z Renault obowiązuje do końca tego roku, a co będzie później - zobaczymy. Myślę jednak, że jego klasa i umiejętności pozwolą mu bez problemu znaleźć wolne miejsce w bolidzie Renault albo innego teamu. Na razie jednak skupiamy się na szybkim powrocie do pełnej sprawności - powiedział Morelli.

Na trasie imprezy w Ligurii 6 lutego samochód Kubicy uderzył w przydrożną barierę, ta zaś pękła i wbiła się w auto, ciężko raniąc Polaka. Po wypadku kierowca przeszedł cztery operacje i spędził 76 dni w szpitalu, który opuścił pod koniec kwietnia.