Marcin Gortat nie chce spekulować, czy ma szanse na otrzymanie nagrody dla najlepszego zawodnika rezerwowego NBA lub gracza, który uczynił największy postęp w sezonie. "Robię swoje i twardo stąpam po ziemi" - podkreślił koszykarz Phoenix Suns.

W niedzielę w wygranym meczu z LA Clippers (108:99) polski środkowy uzyskał 15. double-double w barwach Suns (i 22. w karierze), czym wyrównał rekord wszech czasów Phoenix w liczbie podwójnych osiągnięć zawodnika wchodzącego z ławki rezerwowych. Rekord ustanowił Maurice Lucas w sezonie 1984/85

Staram się twardo stąpać po ziemi. Moje dotychczasowe osiągnięcia w Phoenix nie są jakieś astronomiczne, ale jasne, że wpisanie się na karty historii klubu byłoby czymś miłym. Będę się starał pobić rekord Lucasa, choć nie jest to cel sam w sobie. Lubię podnosić sobie poprzeczkę i bić kolejne rekordy. Nominacja do nagród sezonu będzie moim wielkim sukcesem, biorąc pod uwagę, w jakim punkcie kariery byłem kilka miesięcy temu i czego dokonałem w trzech ostatnich latach. Jeśli nie uda się w tym sezonie, to powalczę o te nagrody za rok - powiedział Gortat.

Polak nie ukrywa, że najbardziej cieszy go coraz większa liczba minut spędzanych na parkiecie. W Orlando, gdy był zmiennikiem Dwighta Howarda, przez trzy lata rozegrał 175 meczów i miał zaledwie siedem double-double. W Phoenix występuje od 26 grudnia 2010 r. i potrzebował 40 spotkań, by 15 razy uzyskać dwucyfrową liczbę punktów i zbiórek w meczu.

Dla mnie najważniejsze jest, żebym się rozwijał, grał jak najwięcej i dawał drużynie to, czego się ode mnie oczekuje, czyli zbiórki i punkty. Chcę udowodnić dobrą postawą, że wiele osób myliło się w swoich, czasami bzdurnych komentarzach, oceniając moje występy w Magic - dodał.